Podczas międzynarodowych warsztatów poświęconych potrzebom i modelom kształceniu kompetencji informacyjnych, zorganizowanych w czerwcu 2011 r. w ramach projektu EMPATIC, padło z sali (klasyczne) pytanie: no i kto będzie to robił w polskich szkołach? No jak to, kto? Powinniśmy my wszyscy nauczyciele to robić, a zwłaszcza bibliotekarze.
Dla mnie jest oczywiste, że za kształcenie kompetencji informacyjnych w szkole powinni odpowiadać właśnie nauczyciele-bibliotekarze. Stanowimy grupę specjalistów i to dobrze wykształconych. Przecież my już wdrażamy w naszych szkołach tzw. Information Literacy. Grzechem byłoby zmarnować już istniejący w naszych szkołach ten olbrzymi potencjał tkwiący w nauczycielach-bibliotekarzach.
Jest pewne ale… należy położyć kres istniejącym stereotypom o niższej randze nauczyciela-bibliotekarza jako nauczyciela. W dalszym ciągu pokutuje w społeczeństwie przekonanie o bibliotekarce w szkole jako szarej myszce w przydługiej spódnicy. Ależ to czysty stereotyp, który nie powinien dawno już istnieć, nie ma prawa funkcjonować. Nie zgadzam się też z opinią, że nauczyciele bibliotekarze stanowią grupę słabo wykształconych nauczycieli. To jest nieprawda - jako nauczyciel-bibliotekarz dysponuję informacją ekonomiczną (studia magisterskie ekonomiczne), informacją pedagogiczną (podyplomowe z przygotowania pedagogicznego), informacja naukową (studia podyplomowe z bibliotekoznawstwa), informacją edukacyjno-zawodową (studia podyplomowe z doradztwa zawodowego), informacją oświatową w tym prawa oświatowego oraz z zarządzania projektami unijnymi (studia podyplomowe z zarządzania oświatą wraz z zarządzaniem projektami unijnymi). Kolejne studia podyplomowe z Przygotowania nauczycieli do kształcenia na odległość wyposażyły mnie m.in. w umiejętność tworzenia kursów learningowych na platformach e-learningowych. Jestem współautorem i tutorem kursu blended learning „Nowoczesny sekretariat” realizowanego w ramach projektu „Modernizacja kształcenia zawodowego w Małopolsce”, a ponadto odbyłam dziesiątki innych kursów, szkoleń, konferencji. Opracowałam i prowadzę stronę internetową biblioteki szkolnej w mojej szkole.
Inni nauczyciele w szkole nie mają ani podstaw, ani prawa do „patrzenia na mnie z góry”, wręcz odwrotnie – współpracuję z nimi, pomagam, udzielam informacji, dostarczam im fachowej, rzetelnej informacji, opracowuję pomoce dydaktyczne, zbieram ciekawe i pomocne publikacje, scenariusze lekcji, włączam ich w swoje projekty, jestem profesjonalistą w zawodzie nauczyciela-bibliotekarza.
Mamy przecież ten sam wspólny cel – działanie i oddziaływanie na zrównoważony rozwój ucznia. Ogromną rolę w tym dążeniu odgrywam właśnie jako nauczyciel-bibliotekarz. Podejmuję wiele inicjatyw na rzecz rozwoju ucznia, włączając w to innych nauczycieli. Pracuję w bibliotece szkolnej od 5 lat. W tym czasie opracowałam zwycięskie projekty, przysparzając szkole ponad 230 tysięcy złotych na działania na rzecz uczniów, nauczycieli i biblioteki szkolnej. Promocja efektów naszej wspólnej pracy w środowisku lokalnym, regionalnym, krajowym i międzynarodowym poprzez udział w konkursach, zdobyły uznanie najwybitniejszych autorytetów w Polsce i za granicą.
Pracuję z uczniami głownie metodą projektów, w tym metodą WebQuest, z wykorzystaniem nowoczesnych technik informacyjno-komunikacyjnych. Uczniowie sami przychodzą do biblioteki szkolnej, wiedzą, że tutaj zawsze znajdą coś interesującego i ciekawego dla siebie. Czasami chcą zwyczajnie w czymś pomóc. Po skończeniu jednego projektu pytają o kolejny projekt i niecierpliwie czekają. Proszą, żeby nie zapomnieć o nich przy następnej rekrutacji. Nie dzielę uczniów na gorszych i lepszych. Nie znoszę takiego podziału. Każdy z nich jest indywidualnością i tak ich traktuję. Każdy z nich jest wyjątkowy i z każdym uczniem można osiągnąć sukces. Oni o tym wiedzą i czują się dobrze w pracy grupowej nad projektem. Wiedzą, ze jak czegoś nie potrafią, to ja im wskażę właściwą drogę i że wspólnie znajdziemy rozwiązanie problemu. A że takowe są, to nie trzeba nikogo o tym przekonywać. Setki uczniów otrzymało dzięki moim projektom certyfikaty ukończenia kursów learningowych. Pracowaliśmy wspólnie na kilku platformach learningowych jak WBT Serwer, Moodle, TwinSpace, Wikispaces.Wśród tych, którzy robili kursy e-learningowe byli też nauczyciele. Ofertę zawsze kieruję zarówno do uczniów, jak i nauczycieli. Niektóre z nich były również adresowane do rodziców i społeczności lokalnej.
Praca metodą projektów jest doskonałą okazją do współpracy z rodzicami, ze środowiskiem lokalnym, z uczelniami i innymi organizacjami pozarządowymi. Dzięki naszemu zwycięskiemu projektowi „Społeczeństwo obywatelskie w obiektywie” kilkoro uczniów spędziło cudowny tydzień na wyspie Wolin, gdzie zdobyli podwaliny do tworzenia kampanii społecznych, do pracy z kamerą, do robienia fotoreportaży, do robienia filmików. Stworzyliśmy wspólnie kampanię społeczną na rzecz „zbierania zakrętek”. Nasza kampania została okrzyknięta jako „najbardziej zakręcona”. Efekt? W ciągu jednego roku zebraliśmy ponad 4000 kg zakrętek, pomagając tym samym kilku osobom z niepełnosprawnością.
Dzięki projektom skomputeryzowałam księgozbiór biblioteki szkolnej, zakupiłam nowe książki, utworzyłam mediatekę szkolną, zakupiłam do użytkowania przez uczniów kamery, laptopy, programy multimedialne, wyposażyłam stanowisko bibliotekarza w komputer, pozyskałam do biblioteki szkolnej 8 stanowisk komputerowych wraz z dwoma urządzeniami wielofunkcyjnymi, opracowałam stronę internetową biblioteki z bogatym serwisem z doradztwa zawodowego, z edukacji ekonomicznej, czytelnią internetową, kącikiem dla maturzystów, itd. Słowem – jak chcemy, to możemy wiele osiągnąć!
Współczesny nauczyciel-bibliotekarz w nowoczesnej szkole to profesjonalista. Dużo krzywdy zrobiono nam poprzez niezdrowe dyskusje, spekulacje o zaliczeniu nauczycieli-bibliotekarzy do grupy „nietablicowych nauczycieli” (mam zamiar właśnie zakupić do pracy z uczniami z projektu tablicę interaktywną), dużą krzywdę zrobiono nauczycielom-bibliotekarzom poprzez zamykanie bibliotek szkolnych, dziwne próby łączenia bibliotek szkolnych z bibliotekami publicznymi, pedagogicznymi, redukcji etatów uzasadnionej jedynie względami finansowymi samorządów. Jesteśmy jako grupa zawodowa bardzo osamotnieni.
Warsztaty czerwcowe zakończyły się dyskusją i pytaniem „razem czy osobno”? To pytanie nie może pozostać bez odpowiedzi, nie może być tylko głuchym wołaniem w puszczy. Powinno odbić się głośnym echem w naszym środowisku, w środowisku bibliotekarskim. Uważam, że takie konferencje są bardzo potrzebne, kształcące i muszą nieść ze sobą konkretne rozwiązania, działania na rzecz dobra ucznia, szkoły i nauczycieli-bibliotekarzy. A przede wszystkim na rzecz tworzenia w każdej szkole nowoczesnego centrum dydaktyczno-informacyjnego w bibliotece szkolnej.
Te warsztaty potwierdziły, że kierunek moich działań i ciężkiej pracy jest ze wszech miar słuszny. To wszystko, o czym była mowa na warsztatach, ja to robię. Nie urodziłam się z kompetencjami, osiągnęłam je w drodze ustawicznego kształcenia przez całe życie, wciąż się kształcę, jestem "głodna wiedzy", uczniowie to widzą i sami przez to stają się lepsi, podejmują nowe wyzwania, są bardzie zmotywowani do nauki, biorą udział w konkursach, z różnym skutkiem, ale przecież nie to jest ważne. Ważne, że budzę w nich ducha walki, ducha społecznika, ducha europejczyka. Nie boją się sięgać po sukcesy, ale też umieją przegrywać. Docieram do nich z informacją, w różny sposób, przez facebooka, przez skype, przez wikispaces. Publikując swoje materiały na stronach naszych projektów, uczą się zarządzania tożsamością, odpowiedzialności za informację, za słowo, za swoje prace, uczą się komunikacji, szlifują język. Mają swoje życie, ja też, ale gdzieś w Internecie zawsze znajdziemy tą minutkę, żeby pogadać, rzucić hasłem, złożyć sobie życzenia urodzinowe, świąteczne... to nie kosztuje zbyt wiele, a więź między uczniem a nauczycielem jest bardzo cenna.
Polityka kadrowa w szkolnictwie pozostawia wiele do życzenia. jeżeli nie będzie się dbało o dobrego nauczyciela, o profesjonalistów, to już niedługo może się okazać, ze w szkołach, bibliotekach pozostaną faktycznie osoby, których jedynym atrybutem jest jedynie kreda przy starej tablicy szkolnej... To jest zagrożenie dla uczniów, dla polskiej szkoły, dla polskiego szkolnictwa, a z pewnością i dla bibliotek szkolnych. Nie mieści mi się w głowie, nie rozumiem i nie chcę pojąć, że kapitał ludzki jest tak bezwzględnie niszczony.
Notka o autorce: Maria Mendela jest nauczycielem-bibliotekarzem w Zespole Szkół Ekonomiczno-Chemicznych w Trzebini.