Upływa rok od początku agresji rosyjskiej w Ukrainie. To już dwanaście miesięcy przemocy, strachu i tragedii ukraińskich uczniów i ich rodzin. Edukacyjne straty jeszcze przez wiele lat będą trudne do odrobienia, nawet gdyby wojna skończyła się dziś. Dobrze, że Polska i polskie szkoły przyjęły ukraińskich uczniów - ciągle warto zadawać sobie pytanie, jak jeszcze można im pomagać w rozwoju, jakie rozwiązania dalej wypracowywać w systemie edukacji, bo kryzys prawdopodobnie daleki jest od zakończenia.
Wojna przerwała edukację ponad 5 mln dzieci w Ukrainie, odbierając im poczucie bezpieczeństwa, normalności i nadziei, jakie zapewnia szkolna klasa. Dla dzieci ze wschodniej Ukrainy edukacja nie przebiega normalnie od ponad 8 lat, kiedy Rosja zaatakowała region Donbasu. Wojna przynosi nie tylko duże straty edukacyjne - ma też druzgocący wpływ na zdrowie psychiczne. UNICEF szacuje, że 1,5 mln ukraińskich dzieci jest narażonych na depresję, stany lękowe, zespół stresu pourazowego oraz inne zaburzenia zdrowia psychicznego o potencjalnie długofalowych skutkach.
Po wybuchu wojny do Polski przyjechało co najmniej 350 ukraińskich dzieci w wieku szkolnym. Dziś w polskich szkołach uczy się do 200 tys. uczniów z Ukrainy (dane MEiN, październik 2022), choć są to szacunki zawyżone - z danych GUS (styczeń 2023) wynika, że jest ich 182,4 tys., a z analiz Centrum Edukacji Obywatelskiej, że jest ich mniej niż 150 tys. (grudzień 2022). W Polsce przebywa znacznie więcej dzieci i młodzieży ukraińskiej w wieku szkolnym, jednak najczęściej korzystają one ze zdalnych lekcji w ukraińskim systemie kształcenia. Część przebywających w naszym kraju młodych uchodźców nie jest objęta żadnym systemem edukacji, jak zauważa Paulina Chrostowska, autorka analizy Uczniowie uchodźczy z Ukrainy w polskim systemie edukacji.
Znacznie mniej nauczycieli ukraińskich podjęło się zatrudnienia w polskich szkołach - wg. GUS było ich tylko 401 osób (45,1 proc. z nich otrzymało etaty w szkołach podstawowych, 19,2 proc. w zespołach szkół i placówek oświatowych, a 14 proc. w szkołach ponadpodstawowych).
Po blisko roku współistnienia w polskich szkołach dzieci polskich i ukraińskich powinniśmy chyba dalej modyfikować system kształcenia, aby dopracować rozwiązania, które wypracowaliśmy przecież ad hoc (takie polskie pospolite ruszenie edukacyjne...), w odpowiedzi na przyjęcie kilkuset tysięcy dzieci i młodzieży z Ukrainy w pierwszych miesiącach wojny. Raczej trudno uznać, że mamy już doskonałe rozwiązania, z których możemy się tylko cieszyć. Prawdopodobne jest, że kryzys potrwa jeszcze wiele lat i nasze społeczeństwo stanie się bardziej wielokulturowe.
Musimy zacząć myśleć o Ukraińcach i Ukrainkach, jak o osobach, które będą współtworzyć nasze społeczeństwo. Powinniśmy działać zarówno na rzecz integracji dzieci uchodźczych, jak i pomóc polskim uczniom i rodzicom odnaleźć się w nowej wielokulturowej rzeczywistości - uważa Anna Mikulska z polskiego oddziału Amnesty International. Istnieją obawy, że w polskich szkołach pojawią się niestety nastroje antyukraińskie (całkiem możliwe, że w wyniku różnych działań dezinformacyjnych i manipulacyjnych podejmowanych przez władze rosyjskie) - musimy się chyba do tego systemowo przygotować. Warto też pamiętać, że być może wiele rodzin zdecyduje się na trwale pozostać w naszym kraju i tutaj się rozwijać.
O dalsze wspieranie ukraińskich uczniów i ich rodzin w Polsce apeluje UNICEF. Dzieci, które uciekły przed wojną w Ukrainie zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów, bliskich, przyjaciół, szkół. Zostawiły za sobą wszystko, co znały do tej pory - mówi Rashed Mustafa, Koordynator Krajowy Biura UNICEF ds. Reagowania na Potrzeby Uchodźców w Polsce. Rok temu musieliśmy działać szybko, aby stworzyć zespołów reagowania kryzysowego UNICEF, którego zadaniem jest pomoc ukraińskim dzieciom. Skuteczna pomoc nie byłaby jednak możliwa bez silnego partnerstwa z polskim rządem i społeczeństwem obywatelskim. Po 12 miesiącach wojna i kryzys uchodźczy są dalekie od zakończenia, a rodziny w trudnej sytuacji wciąż potrzebują naszego wsparcia.
Bądźmy otwarci, gościnni i pytajmy, jak jeszcze możemy pomóc. Pomagajmy w różnorodny sposób. I tak jak zawsze - nie czekajmy na pomoc państwową i międzynarodową, ale też szukajmy rozwiązań oddolnych, które najlepsze będą w danej szkole i miejscowości. Takie rozwiązania często są bardziej trwała i odporne na różne zawirowania polityczne.
(Źródła: UNICEF Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, OKO Press)
Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym portalu o nowoczesnej edukacji Edunews.pl (2008-) i organizatorem cyklu konferencji dla nauczycieli INSPIR@CJE (2013-). Zajmuje się zawodowo edukacją od 2002, angażując się w debatę na temat modernizacji i reformy szkolnictwa (zob. np. Dobre zmiany w edukacji, Jak będzie zmieniać się edukacja?). Należy do społeczności Superbelfrzy RP.