Euforia po wprowadzeniu przez Apple na rynek iPada trwa w najlepsze. Eksperci edukacyjni zastanawiają się, czy tak będzie wyglądał „zeszyt” ucznia za kilka lat i czy tablet będzie w stanie zastąpić komputery stacjonarne i laptopy w szkołach. Na pewno mamy do czynienia nowym kierunkiem patrzenia na narzędzia wspomagające nauczanie. Czy będą one przydatne uczniom?
W to wierzy międzynarodowa organizacja OLPC, której nazwa jest skrótem najgłośniejszej do tej pory akcji „One Laptop Per Child”, czyli laptop dla każdego dziecka – idei wyposażenia wszystkich uczniów w najbiedniejszych krajach świata w nowoczesne komputery, których jednostkowy koszt nie przekroczy 100 dolarów. Jak do tej pory udało się kupić i rozdać uczniom około 2 milionów egzemplarzy tych laptopów (m.in. w Afganistanie i Urugwaju), chociaż ich cena okazała się dwukrotnie wyższa od zakładanej. Ale OLPC patrzy dalej w przyszłość.
Nicholas Negroponte, założyciel OLPC, oznajmił właśnie, że przystępuje do opracowania założeń i planów nowej akcji globalnej – wyposażenia każdego dziecka w interaktywny tablet. Koszt takiego urządzenia wyniesie nie więcej niż 99 dolarów. Będą one wyposażone w jedną lub dwie kamery wideo, łączyć się będą z internetem drogą wi-fi, będą miały dotykowe ekrany i dostatecznie dużo mocy w bateriach, aby odtwarzać animacje trójwymiarowe czy telewizję wysokiej rozdzielczości. Wielkość tabletu nie powinna być większa niż standardowa kartka papieru amerykańskiego (czyli nieco mniej niż A4). Urządzenie ma również współpracować z innymi urządzeniami peryferyjnymi, m.in. drukarkami i myszami.
Niewielki rozmiar urządzenia i jego funkcjonalności nie pozwolą zainstalować na nim takich systemów operacyjnych jak Windows 7. Prawdopodobnie system oparty będzie o Linuxa, chociaż rozważany jest również Android firmy Google, typowy dla urządzeń mobilnych. To na razie wszystko jeszcze plany wizjonera, ale niewiątpliwie „coś” jest na rzeczy. Czy pojawienie się tabletów na rynku nie oznacza faktycznie zalążka sporej rewolucji w narzędziach wspierających nauczanie?
Tak, to możliwe, ale chyba poczekamy jeszcze kilka lat. Po co dźwigać laptopa, skoro wystarczy mieć tylko jego "połówkę", z ekranem dotykowym i tak samo korzystać z wielu funkcji komputera? Oczywiście to duże uproszczenie, ale potencjalnie tablety mogą w przyszłości wypchnąć z rynku nawet laptopy. Na pewno nie nastąpi to szybko, ponieważ nawet te najbardziej zaawansowane tablety nie są jeszcze w stanie konkurować z dobrej jakości komputerem przenośnym. Na razie mamy do czynienia z próbą budowania popytu na nowe urządzenia i wiele zależy teraz od tego, czy nowe urządzenia nam się spodobają i okażą się na tyle użyteczne, że będzie je można wykorzystywać także w szkołach. Eksperymentować z nimi na pewno warto. Na pewno potrzebujemy więcej doświadczeń z ich użyciem, aby móc stwierdzić, czy faktycznie takie pomysły jak tablet dla każdego ucznia mają sens. Dobrego zatem eksperymentowania.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)