Gimnazjaliści i powtórzenie wiadomości o lekturach... To może być połączenie dość wybuchowe. Jest jednak sposób, by zajęcia przebiegły w sposób ciekawy, a uczniowie, zamiast narzekać, zaangażowali się w pracę. Tym sposobem jest… tworzenie memów.
Czym są te całe memy? Tak w skrócie: obrazki, zdjęcia z dodatkiem dowcipnego hasła (zdania). Coś, co utkwi nam w pamięci, rozbawi, rozbudzi skojarzenia. Do ich przygotowania potrzebujemy komputera z dostępem do Internetu oraz głowy pełnej pomysłów.
Pierwszym krokiem jest znalezienie odpowiedniej grafiki. Zaproponowałam uczniom, by wykorzystali własnoręcznie zrobione zdjęcia lub skorzystali z takich, które udostępnione są na wolnej licencji (radość moja nie znała granic, kiedy okazało się, że wiedzą i pamiętają skąd takowe fotografie pozyskać). Fotografię należało pobrać celem wykorzystania jej w dalszych działaniach.
Kolejnym elementem produkcji memów było znalezienie aplikacji, która pozwala na tworzenie grafik opatrzonych krótkim testem. Celowo nie wskazałam konkretnego rozwiązania, aby młodzi ludzie sami znaleźli i dokonali wyboru narzędzia pracy. Kiedy już wszyscy zdecydowali, z jakiej aplikacji skorzystają, przeszli do dodawania tekstu do wybranych obrazów.
Ostatnim krokiem było uzasadnieni, dlaczego taki a nie inny tekst został wybrany. Kolejni uczniowie zdradzali tytuły, które szczególnie utkwiły im w pamięci i wyjaśniali dlaczego (choć czasami przekaz był bardzo jasny). Lekcja minęła nie wiadomo kiedy. Uczniowie szczęśliwi i ja zadowolona. Myślę, że więcej zostanie w młodych głowach za sprawą takiego ćwiczenia, niż z bezrefleksyjnego czynienia kolejnych notatek.
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Niniejszy artykuł opublikowany został w blogu Superbelfrów. Licencja CC-BY-SA.