Emocje bohaterów

fot. Joanna Krzemińska

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Każdy pretekst jest dobry, by rozmawiać o emocjach. Nic zatem dziwnego, że gdy pracujemy z tekstem lektury, zastanawiamy się nad tym, jakie uczucia przepełniają poszczególne postaci w określonych sytuacjach. Poza walorem związanym z samopoznaniem, trenujemy dzięki temu trudną sztukę argumentacji. A gdy mamy do dyspozycji piękne #kartyDobrostanowe, praca przebiega nie tylko sprawnie, ale i w przyjemnych okolicznościach.

Ach, te emocje!

Lubię, gdy moje lekcje są rozwoje. Cieszy mnie, gdy przy okazji rozmowy o zagadnieniach związanych z językiem polskim, uda nam się również odnieść do sytuacji życiowych. Między innymi dlatego ucieszyłam się, gdy Magda i Kasia, autorki <kart dobrostanowych>, poprosiły mnie o przetestowanie stworzonego przez siebie narzędzia. Akurat omawialiśmy z czwartą klasą “Tajemniczy ogród”, a jest to (jak może pamiętacie) powieść wypełniona emocjami po brzegi.

Rozpoczynając pracę z kartami, wiedziałam, że na realizację założonych przeze mnie treści będę potrzebowała dwóch godzin lekcyjnych. A zaczęliśmy dość zwyczajnie. Zapytałam moich uczniów, jakie nazwy emocji znają. Podawane przez niech słowa zapisywałam na tablicy, tworząc swego rodzaju mapę myśli. Szybko okazało się, że część dzieciaków zna całkiem sporo nazw stanów emocjonalnych, część natomiast ograniczyła się tylko do radości, złości i miłości. To dowodziło, że zajęcia poświęcone temu, co możemy czuć, są ważne i potrzebne.

Dość istotne było dla mnie to, że oprócz samych nazw, dzieciaki miały za zadanie podać przykład sytuacji, w której możemy znajdować się w określonym stanie emocjonalnym. Miałam też pretekst, by zakomunikować: czuję się bezsilna, gdy wciąż proszę, byście nie rozmawiali i moja prośba nie przynosi żadnych efektów. Okazało się, że mówienie o własnych odczuciach przynosi zaskakujące efekty (i pozwala nie być sfrustrowanym w związku z powtarzającą się wciąż sytuacją).

Karty w ruch

Kolejnym krokiem było zaprezentowanie młodym ludziom kart dobrostanowych. Poprosiłam, by dzieciaki uważnie się im przyjrzały i zastanowiły, z jakimi emocjami mogą je powiązać. Z takich rozważań płynnie przeszliśmy do rozmowy na temat tego, jak czuli się bohaterowie omawianej przez nas lektury w wybranych przez uczniów sytuacjach. Oczywiście mam świadomość, że w wersji podstawowej zdanie kart jest nieco inne. Mam jednak poczucie, że wykorzystywane w pracy narzędzie powinno spełniać różne funkcje, zależnie od potrzeby...

Po dokładnym obejrzeniu ilustracji młodzi ludzie wykonywali w zeszytach notatkę. Miała ona określony schemat i służyła nie tylko nazwaniu emocji, ale również kształtowała umiejętność uzasadniania własnej opinii.

Karta nr …. przedstawia………..

Tę emocję odczuwał/ odczuwała……………..

Miało to miejsce w sytuacji, gdy …………………

Chętne osoby dzieliły się przemyśleniami na forum. Dość ciekawa sytuacja miała miejsce wtedy, gdy kilka osób wskazało tę samą kartę, ale odczytywało ją w kategoriach różnych emocji. Było to doskonały pretekstem, by pokazać, że każdy z nas może inaczej pewne rzeczy interpretować. I nie ma w tym niczego złego. Różnimy się i to jest piękne.

Stań się artystą

Dalszy etap pracy to tworzenie własnych kart dobrostanowych. Poprosiłam, by dzieciaki zastanowiły się, którego z bohaterów powieści szczególnie polubiły. Poprosiłam również, by wskazali na tę emocję, którą uważają za najbardziej charakterystyczną dla wybranej przez siebie postaci. Na tej podstawie przeszliśmy do działań artystycznych. Czyli to, co tygryski lubią najbardziej.

Czwartaki z wielkim zaangażowaniem zabrały się do projektowania własnych kart. Z ogromną przyjemnością obserwowałam, że w tak zorganizowanej sytuacji edukacyjnej nawet dzieci niechętne pracom manualnym odnalazły się. Okazało się, że możliwość pokazania reszcie klasy swojego działa stanowiła nie lada motywację.

Dość ciekawe było to, że po opracowaniu ilustracji, uczniowie zamieszczali je na tablicy. Dzięki temu pozostali mogli obejrzeć efekty pracy koleżanek i kolegów. Oczywistym było zatem, że podjęliśmy rozmowę o tym, co zostało ujęte na obrazkach. Każdy, kto miał na to chęć, wybierał jedną z przygotowanych właśnie kart i opowiadała o tym, którą z emocji przedstawia. Próbował również dopasować do niej bohatera i sytuację. Jak się domyślacie, typy ochotników nie zawsze były zgodne z intencjami autora.

Po zakończonych zajęciach miałam poczucie dobrze wykorzystanego czasu. Nie tylko dlatego, że udało się zrealizować zamiar połączenia treści programowych i życiowych. To oczywiście też. Ucieszyło mnie jednak, że zbudowaliśmy wspólnie przestrzeń, w której dzieciaki nie bały się otworzyć. A to jest dla mnie zawsze najcenniejsze!

Gdybyście mieli ochotę obejrzeć moje inne pomysły, które dotycząc pracy z “Tajemniczym ogrodem”, znajdziecie je <tutaj>. Aż sama sobie się dziwię, że miałam tyle czasu, energii i chęci, by stworzyć tę bazę. I cieszę się, że wciąż mogę z niej korzystać! Do czego i Was zachęcam.

 

Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie