Dużo mówi się o tym, że nauczyciele nie powinni korzystać z podręczników, tylko sami tworzyć programy nauczania. Znam wielu nauczycieli, którzy naprawdę porzucili podręczniki, również tych, co mówią, że nie korzystają, a w rzeczywistości korzystają i tych, którzy uważają, że po to są podręczniki, aby z nich korzystać. Sytuacja jest skomplikowana, gdyż rodzice często domagają się podręczników, a z kolei inni narzekają, że muszą je kupować, a potem one nie są w pełni wykorzystane.
Wiele zależy od tego, czy rodzice i dyrektor szkoły mają zaufanie do nauczyciela. Jeśli mają, to ich nacisk jest znacznie mniejszy, gdyż ufają, że nauczyciel wie co robi. Bez tego zaufania zawsze mogą być konflikty. Tym razem nie o tym, jak budować zaufanie, tylko o tym czy i jak korzystać z podręczników?
Nauczyciel nie jest zobowiązany do prowadzenia lekcji według podręcznika czy wybranego programu. Nauczyciele są zobowiązani jedynie do realizacji podstawy programowej. Często wykorzystują do tego programy nauczania i podręczniki zaproponowane przez ekspertów.
Czy program i podręcznik na nim oparty jest odpowiedni dla każdego ucznia? Nie zawsze, a nawet rzadko, programy i podręczniki nie są dostosowane do potrzeb każdego ucznia w klasie szkolnej. Uczniowie rozwijają się w różnym tempie i potrzebują zindywidualizowanego wsparcia, a tego podręcznik i programem nie dają. Podręcznik jest opracowany na potrzeby przeciętnego ucznia, którego autor podręcznika ma przed oczyma.
Nauczyciel często boi się robić zmiany odstępujące od podręcznika, gdyż sądzi, że jego autor jest specjalistą i wie lepiej. Nie chce brać odpowiedzialności za ewentualne niepowodzenia, ale jest to złudne, gdyż ścisłe trzymanie się podręcznika nie zapewni mu sukcesu.
Bez autonomii nie ma motywacji do nauczania
Edward Deci i Richard Ryan są dwoma ważnymi badaczami w dziedzinie motywacji człowieka. Ich teoria zrozumienia motywacji człowieka, zwana Teorią samostanowienia, pomaga zrozumieć fundamentalny związek między motywacją a autonomią oraz potrzebą kompetencji i więzi. Aby być prawdziwie zmotywowaną wewnętrznie osobą musimy mieć przynajmniej pewną władzę i kontrolę nad tym, co robimy i jak to robimy. Dotyczy to zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Nauczyciel trzymający się ściśle podręcznika sam pozbawia się autonomii i moim zdaniem też frajdy z nauczania, która jest niezbędna dla motywacji do nauczania.
Moje doświadczenie z podręcznikiem
Moje osobiste doświadczenie pewnie jest szczególne. Zanim zaczęłam nauczać matematyki w szkole pracowałam przez 12 lat w Politechnice Warszawskiej. Tam nie było żadnych podręczników, były książki, z których studenci mogli korzystać i zbiory zdań. Obie części były rozłączne. Książki nie dawały wskazówek jak wykładać uczniom studentom materiał, a zbiory zadań były po prostu zbiorami, z których prowadzący ćwiczenia musiał wybrać te zadania, które uznał z korzystne dla swoich studentów. Od samego początku zaczęłam prowadzić swój własny zeszyt metodyczny, w nim zapisywałam teorię, którą była wykładana studentom na wykładach i dopisywałam zadania, które tę teorie ilustrowały. W miara lat zeszyt stawał się coraz grubszy, gdyż przybywało w mi „dobrych” zadań. Przed zajęciami wybierałam z mojego zeszytu te zadania, które w danym momencie były najwłaściwsze dla danej grupy studentów. Przy okazji miałam w zapasie inne zadania, gdyby wybrane nie były wystarczające. W optymistycznym założeniu moi studenci uczęszczali na wykłady i tam powinni dowiedzieć się wszystkiego na temat teorii, ale jednak niektórzy nie uczęszczali, dlatego moje zapiski w zeszycie pomagały w szybkim wyłożeniu teorii i była ona przeplatana zadaniami i przykładami.
Gdy zaczęłam nauczać w szkole byłam już „zepsuta” brakiem podręcznika i zaczęłam robić podobnie. Założyłam własny zeszyt metodyczny na każdy poziom nauczania, miałam w nim teorię i dopisywałam „dobre” zadnia.
O dziwo nikt nie protestował. Podręcznika po prostu … nie miałam.
Z biegiem czasu pomyślałam, że mogę podzielić się swoim „podręcznikiem” z uczniami. Produkowałam na każda lekcję materiał dla każdego ucznia, w którym uczeń miał wszystkie potrzebne wiadomości i polecenia do uzupełnienia, były też zadania i miejsce na ich rozwiązanie. Uczniowie otrzymywali ode mnie tak napisaną lekcję i uzupełniali polecenia w trakcie lekcji. Ponieważ robiłam to z lekcji na lekcję, to mogłam dostosować do aktualnych potrzeb uczniów. Jeśli ucznia nie było w szkole otrzymywał „pustą” lekcję, do wykonania samemu w domu.
Jak połączyć poczucie autonomii i korzystanie z podręczników?
Znalazłam artykuł, z którego skorzystam, aby podać wskazówki, jak rozsądnie korzystać z podręcznika, żeby utrzymać własną autonomię.
1. Poprosić o pomoc innych
Jeśli nauczyciel obawia się wprowadzić zmiany w tym, co proponuje program lub podręcznik, to może przedyskutować propozycje zmian z innym nauczycielem. Pomocna może być towarzysząca podręcznikowi książka dla nauczyciela (czasami wydawnictwa takie mają), w której autor wyjaśnia, dlaczego proponuje dany sposób nauczania. Jeśli szkoła wybierze wspólnie taki podręcznik, to nauczyciele mają szansę przedyskutować propozycje i wspólnie postarać się wprowadzić zmiany.
2. Cele edukacyjne i wybór
Warto kierować się podstawą programową, przeanalizować, czy realizacja wybranego programu pozwala zrealizować cele. Można wybrać z podręcznika te rozdziały, które pozwalają zrealizować założenia.
Kluczowe jest określenie celów i kryteriów sukcesu – co chcę, aby moi uczniowie opanowali? Jeśli to zrobimy, to możemy wybrać z podręcznika tylko te części, które w tym pomagają. Jeśli nie ma w podręczniku rozdziałów, które nauczyciel uznał za konieczne, to musi sam stworzyć plan lekcji, który je realizuje.
Wtedy nauczyciel ma w tym pełną autonomię i jednocześnie wie, że niczego nie pominął.
W tym może pomóc prowadzenie przez uczniów i nauczyciela OK zeszytów. Uczniowie nie znajdując w podręczniku treści, które odpowiadają celom, powinni mieć do nich dostęp gdzie indziej, właśnie w OK zeszycie, aby mogli do nich wrócić i je powtórzyć. Na stronie www.oknnauczanie.pl jest dział poświęcony OK zeszytowi.
3. Nauczać partiami
Podręcznik jest napisany dla nauczania frontalnego obejmującego całą klasę. Rzadko trafia do wszystkich uczniów jednocześnie. Część uczniów jest zgubiona. Potrzeby i zrozumienie uczniów są różne, a ich zdolność skupienia uwagi jest krótka. Potrzebują czasu na samodzielną praktykę i wsparcie. Oto kilka strategii skracania nauczania całej klasy, na rzecz zajęcia się indywidualnymi uczniami:
- Nie zadawać pytań oczywistych całej klasie. Np. nie pytać uczniów: o definicje pojęcia, tylko im ją podać. To jest jaśniejsze, bardziej bezpośrednie i o wiele szybsze. Pytania pozostawić do sytuacji, które wymagają myślenia.
- Organizować pracę w grupach, aby uczniowie mogli uczyć się od siebie nawzajem. Jeśli każda grupa ma inne zadanie, to po jego wykonaniu może nauczać inne grupy. Dobrze tu wspomnieć metodę układanki.
- Pytać uczniów, kto z nich jest gotowy wykonać zadanie, a następnie pozwolić im przystąpić do wykonywania. Pozostałym uczniom pomóc zrozumieć polecenie. Wtedy nie wstrzymuje się uczniów, którzy już są gotowi na rozwiązywanie problemu. Na tak zwaną zróżnicowaną klasę polecam opracowaną przeze mnie i nauczycieli – skrzyneczkę mistrzów.
- Nie pytać całej klasy: Czy ktoś ma jakieś pytania?. Zamiast tego można poprosić uczniów o pokazanie kciukiem do góry, kciukiem na bok lub kciukiem w dół, jak bardzo są gotowi na przejście dalej. Jeśli jest dużo kciuków w dół, nauczyciel otrzymuje informację, że powinien lepiej wyjaśnić zagadnienie. Można też poprosić uczniów z kciukami w górę, aby wyjaśnili niejasności uczniom z kciukami w bok, a reszcie wytłumaczyć zagadnienie jeszcze raz.
- Unikać poprawy pracy z całą klasą. Lepiej przedstawić dobrze wykonana pracę (np. rozdać kserówki), aby uczniowie sami mogli dokonać samooceny, znaleźć błędy i je poprawić. Dopiero potem można omówić najczęściej występujące błędy z całą klasą.
- Nie stawiać przed sobą i przed uczniami zbyt dużej liczby celów. Lepiej rozłożyć realizację celów na cykl lekcji. Ważne, aby uczniowie widzieli, że cel zrealizowali i osiągnęli sukces. Można podzielić materiał na części i po każdej z nich sprawdzać, czy cel został zrealizowany.
4. Wybór ucznia
Autonomii potrzebuje każdy uczący się, a więc też uczniowie. Prostym sposobem na autonomię jest dawanie uczniom wyboru. Można dawać uczniom wybór, nawet wtedy, gdy nauczyciel posiłkuje się podręcznikiem. Najprostszy sposób, to wybór zadań, które proponuje podręcznik. Nie wszystkie polecenia z podręcznika muszą być wykonane przez uczniów. Jeśli zadanie ma 5 podpunktów, można poprosić uczniów, aby wybrali dla siebie trzy.
Uczniowie mogą wybrać, czy chcą pracować sami, czy w parach, mogą też stworzyć własne zadania do wykonania. Nawet tego rodzaju małe wybory mogą przynieść ogromne korzyści, pozwalając uczniom na samodzielne zróżnicowanie ich własnej pracy i spowodować większą odpowiedzialność i motywację uczniów.
5. Drobne zmiany
Możesz wprowadzić inne zmiany w jednostkach lub lekcjach. Można w inny sposób prowadzić lekcje – np. metoda myślącej klasy lub organizując prace w grupach lub stosując metodę układanki itp. Bardzo pomocne mogą być wszelkie metody uwzględniające ruch i wychodzenie z ławek.
Metody nie są narzucone przez podręcznik, więc nauczyciel ma tu pełna autonomię.
Istnieje wiele innych modyfikacji, które może zastosować nauczyciel, może np.:
- Dzielić na uczniów na grupy i indywidualnie tłumaczyć zagadnienie każdej z grup.
- Pominąć część materiału, gdy uzna ją za mało istotną lub niepotrzebną dla uczniów.
- Zmienić kolejność lekcji, aby poprawić płynność i spójność.
- Używać innych przykładów i wyjaśnień niż te oferowane w podręczniku — takich, które lepiej trafią do uczniów.
Jeśli nauczyciel koniecznie chce lub musi posługiwać się podręcznikiem, to może robić to w sposób płynny, wprowadzać ciche zmiany dla dobra swoich uczniów.
Można też zdecydować się na brak podręcznika i sukcesywnie go tworzyć razem z uczniami. Nauczyciel nie jest rozliczany z realizacji programu lub podręcznika, ale z efektywności nauczania. Programy nauczania powinny służyć nauczycielom i uczniom, a nie odwrotnie.
Notka o autorce: Danuta Sterna jest byłą nauczycielką matematyki i dyrektorką szkoły, ekspertką oceniania kształtującego. Współpracowała z Centrum Edukacji Obywatelskiej tworząc programy szkoleń i kursów. Jest autorką książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach, prowadzi też swoją stronę: OK nauczanie. Inspiracja artykułem Mike Andersona w ASCD.org na temat realizacji projektu według proponowanego schematu.