Zorganizowana wczoraj przez Gazetę Wyborczą i Centrum Edukacji Obywatelskiej debata „Laptop dla pierwszoklasisty“ przyniosła wiele informacji, które poszerzają wiedzę na temat proponowanej przez Ministerstwo Infrastruktury inicjatywy przekazania uczniom komputerów. Jej cele wyjaśniali ministrowie: Magdalena Gaj, Katarzyna Hall i Michał Boni.
Jak podkreślała autorka pomysłu, wiceminister Magdalena Gaj z Ministerstwa Infrastruktury, nie chodzi o przekazanie laptopów do szkół, ale o szerszy kontekst – budowania kompetencji cyfrowych i spowodowania rzeczywistej zmiany w jakości nauczania w szkołach dzięki technologiom edukacyjnym. Na ten cel rząd chce przekazać prawie miliard złotych pochodzących z wpłat operatorów telefonii komórkowej z tytułu opłat koncesyjnych. Na program składałyby się: zakup komputerów i przekazanie ich szkołom lub uczniom (do ustalenia), szkolenia przygotowujące nauczycieli do sprawnego posługiwania się zasobami cyfrowymi w edukacji, wyposażenie nauczycieli w komputery i udostępnienie edukacyjnych zasobów multimedialnych.
Najszerszą wizję inicjatywy przedstawił minister Boni z Kancelarii Premiera, nazwany podczas debaty „ministrem ds. modernizacji“. Musimy zadbać, żebyśmy nie mieli do czynienia z gadżetową rewolucją, tylko z rzeczywistym działaniem budującym przewagę konkurencyjną naszego kraju.
Zdaniem ministra Boniego nie powiniśmy myśleć w kategorii przekazania laptopa uczniowi, lecz lepiej w kategorii tworzenia „klasy laptopowej“, w której wszyscy uczniowie będą mieli możliwość korzystania ze sprzętu, będą mieć połączenie z internetem i będą mogli korzystać z edukacyjnych zasobów publicznie dostępnych. W dalszej perspektywie powinniśmy myśleć o ustawie o otwartych zasobach edukacyjnych, która ureguluje zasady korzystania przez szkoły z materiałów powstających ze środków publicznych. Należy również myśleć o wsparciu nauczyciela epoki cyfrowej. Każdy nauczyciel powinien zdobywać kompetencje do posługiwania się technologiami cyfrowymi w nauczaniu, a nie tylko nauczyciel informatyki. Wreszcie uczeń – komputery i technologie muszą mu służyć do zdobywania wiedzy, ale również do rozwijania umiejętności uczenia się. I nauczyciel i uczniowie tworzą razem małą społeczność w klasie i w ramach tej społeczności uczą się razem od siebie i rozwijają umiejętność współpracy, która jest kluczowa na rynku pracy.
Bogatymi doświadczeniami i informacjami podzielili się zaproszeni na debatę eksperci z Portugalii, Wielkiej Brytanii i Szwecji.
W Portugalii mijają już 3 lata od wprowadzenia programu Magellan i jego organizatorzy mogli się pochwalić wieloma sukcesami w szkołach. Mario Franco, prezes Foundation for Mobile Communications, koordynator portugalskiego programu e-Szkoła z Lizbony zwrócił uwagę, że nowoczesna edukacja jest katalizatorem zmian społecznych, ale i gospodarczych. Decyzja o oddaniu na własność uczniom komputerów okazała się mieć istotny wpływ na całą rodzinę, która (zwłaszcza w przypadku uboższych osób) zaczęła częściej korzystać z Internetu zarówno dla przyjemności, ale i dla załatwiania różnych spraw (np. dostępu do e-konta bankowego). Ważne było również uczenie dzieci odpowiedzialności za własny sprzęt i dbanie o niego.
O portugalskim „Planie technologicznym dla edukacji“ opowiadała dyrektor Sofia Cordeiro z Ministerstwa Edukacji. Zwróciła uwagę, że wdrożenie projektu poprzedziła głęboka diagnoza potrzeb i wyzwań. Wynikało z niej wiele niedostatków i braków, które powodowały, że na starcie szkoła w Portugalii była dość zacofana i nieprzygotowana do prowadzenia nowoczesnej edukacji z wykorzystaniem urządzeń multimedialnych (m.in. braki sprzętu, wolne połączenia internetowe, niedostatecznie rozwinięte sieci, brak wsparcia technologicznego, niedostateczne cyfrowe zasoby edukacyjne, brak platform edukacyjnych, nauczyciele nieprzygotowani do korzystania z narzędzi ICT, brak systemu kształcenia kompetencji cyfrowych). W „Planie...“ założono ambitne cele, aby poprawić sytuację w edukacji i sprawić, że Portugalia znajdzie się w gronie pięciu krajów najbardziej zaawansowanych w modernizacji technologicznej szkolnictwa.
Portugalczycy podjęli się działań w trzech obszarach:
Najszerszą wizję inicjatywy przedstawił minister Boni z Kancelarii Premiera, nazwany podczas debaty „ministrem ds. modernizacji“. Musimy zadbać, żebyśmy nie mieli do czynienia z gadżetową rewolucją, tylko z rzeczywistym działaniem budującym przewagę konkurencyjną naszego kraju.
Zdaniem ministra Boniego nie powiniśmy myśleć w kategorii przekazania laptopa uczniowi, lecz lepiej w kategorii tworzenia „klasy laptopowej“, w której wszyscy uczniowie będą mieli możliwość korzystania ze sprzętu, będą mieć połączenie z internetem i będą mogli korzystać z edukacyjnych zasobów publicznie dostępnych. W dalszej perspektywie powinniśmy myśleć o ustawie o otwartych zasobach edukacyjnych, która ureguluje zasady korzystania przez szkoły z materiałów powstających ze środków publicznych. Należy również myśleć o wsparciu nauczyciela epoki cyfrowej. Każdy nauczyciel powinien zdobywać kompetencje do posługiwania się technologiami cyfrowymi w nauczaniu, a nie tylko nauczyciel informatyki. Wreszcie uczeń – komputery i technologie muszą mu służyć do zdobywania wiedzy, ale również do rozwijania umiejętności uczenia się. I nauczyciel i uczniowie tworzą razem małą społeczność w klasie i w ramach tej społeczności uczą się razem od siebie i rozwijają umiejętność współpracy, która jest kluczowa na rynku pracy.
Bogatymi doświadczeniami i informacjami podzielili się zaproszeni na debatę eksperci z Portugalii, Wielkiej Brytanii i Szwecji.
W Portugalii mijają już 3 lata od wprowadzenia programu Magellan i jego organizatorzy mogli się pochwalić wieloma sukcesami w szkołach. Mario Franco, prezes Foundation for Mobile Communications, koordynator portugalskiego programu e-Szkoła z Lizbony zwrócił uwagę, że nowoczesna edukacja jest katalizatorem zmian społecznych, ale i gospodarczych. Decyzja o oddaniu na własność uczniom komputerów okazała się mieć istotny wpływ na całą rodzinę, która (zwłaszcza w przypadku uboższych osób) zaczęła częściej korzystać z Internetu zarówno dla przyjemności, ale i dla załatwiania różnych spraw (np. dostępu do e-konta bankowego). Ważne było również uczenie dzieci odpowiedzialności za własny sprzęt i dbanie o niego.
O portugalskim „Planie technologicznym dla edukacji“ opowiadała dyrektor Sofia Cordeiro z Ministerstwa Edukacji. Zwróciła uwagę, że wdrożenie projektu poprzedziła głęboka diagnoza potrzeb i wyzwań. Wynikało z niej wiele niedostatków i braków, które powodowały, że na starcie szkoła w Portugalii była dość zacofana i nieprzygotowana do prowadzenia nowoczesnej edukacji z wykorzystaniem urządzeń multimedialnych (m.in. braki sprzętu, wolne połączenia internetowe, niedostatecznie rozwinięte sieci, brak wsparcia technologicznego, niedostateczne cyfrowe zasoby edukacyjne, brak platform edukacyjnych, nauczyciele nieprzygotowani do korzystania z narzędzi ICT, brak systemu kształcenia kompetencji cyfrowych). W „Planie...“ założono ambitne cele, aby poprawić sytuację w edukacji i sprawić, że Portugalia znajdzie się w gronie pięciu krajów najbardziej zaawansowanych w modernizacji technologicznej szkolnictwa.
Portugalczycy podjęli się działań w trzech obszarach:
» | technologii (szkoły otrzymały zestawy komputerów, projektorów wideo i
tablic interaktywnych, szerokopasmowy szybki internet, rozbudowano sieci
lokalne i zapewniono dostęp do internetu przez wifi, aby zajęcia z
internetem mogły być prowadzone w każdej klasie, a jednocześnie
prowadzono działania mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa
korzystania z internetu przez uczniów); |
» |
cyfrowych zasobów edukacyjnych (stworzenie narodowego portalu z zasobami
edukacyjnymi oraz szkolnego systemu zarządzania usługami edukacyjnymi
Simplex); |
» |
szkoleń nauczycieli (wprowadzono obowiązkowe szkolenia, nauczyciele
zostali objęci obowiązkiem zdobycia certyfikatu umiejętności cyfrowych,
wprowadzono staże pogłębiające umiejętności nauczycieli z e-dydaktyki i
wreszcie zmodernizowano system kształcenia przyszłych nauczycieli). |
Równolegle zadbano o zorganizowanie wsparcia technologicznego dla szkół i wdrożono program 1:1, czyli każdy uczeń otrzymał na własność komputer (osoby uboższe za darmo, a inne za niewielką odpłatnością). Przekazanie komputerów uczniom było zatem elementem złożonego planu i okazało się, że program przyczynił się znacząco do poprawy rezultatów edukacyjnych dzieci.
Z kolei Neil Selwyn, wykładowca i badacz Instytutu Edukacji, University of London, zwrócił uwagę na pozytywny wpływ wprowadzenia technologii edukacyjnych do szkół, opierając się na wynikach badań prowadzonych od kilkunastu lat przy okazji wprowadzania do szkół różnych technologii edukacyjnych w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Do podstawowych i popartych wynikami badań korzyści zaliczyć można:
» | przygotowanie uczniów (a nawet rodzin) do życia w społeczeństwie informacyjnym, |
» |
zainteresowanie i zaangażowanie uczniów i ich rodziców w proces uczenia się, |
» |
poszerzenie zakresu umiejętności uczniów potrzebnych we współczesnym świecie, |
» |
zwiększenie ilości i jakości treści pisanych przez uczniów (umiejętności pisania), |
» |
ułatwienie w korzystaniu w nauce w klasie szkolnej z różnorodnych technologii. |
Z drugiej strony Selwyn zauważył, że wiemy również, iż technologie edukacyjne w szkole raczej nie rozwiązują problemów szkół słabych, nie niwelują różnic w rozwoju pomiędzy uczniami, niekoniecznie też korzystanie z laptopa przez ucznia przyczynia się do lepszych wyników w testach.
Jako ostatni z zagranicznych ekspertów głos zabrał Peter Madsen, dyrektor ds. oświaty gminy Ale k. Goetheborga w Szwecji. Gmina ta stała się słynna w całym kraju, gdy jej władze zdecydowały się przekazać laptopy nie tylko młodzieży w wieku szkolnym, ale i najmłodszym dzieciom. Jak zauważył Madsen decyzja ta przyniosła poprawę wyników edukacyjnych dzieci i szerokie poparcie ze strony rodziców. Do 2015/16 władze gminy chcą sprawić, aby wszystkie dzieci w wieku 6-15 lat miały swoje komputery.
Debata w Agorze przyniosła wiele wartościowych informacji, które mogą trochę klarują obraz inicjatywy rządowej mającej na celu przekazanie uczniom lub szkołom komputerów, czy – jak sugerowałem podczas dyskusji – różnorodnych technologii edukacyjnych (także np. tabletów, smartfonów czy iPodów). Tak czy owak, jesteśmy na początku debaty o kształcie tego programu i jeszcze długa droga przed nami do jego wdrożenia. Przed najbliższymi wyborami raczej nie zdążymy – i tu zgodni byli wszyscy eksperci wypowiadający się podczas debaty.
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)
Więcej głosów w debacie na temat przekazania laptopów uczniom:
» Niech wykorzystanie TIK w nauczaniu przestanie być fikcją
» Stanowisko KOED w sprawie rządowego programu "Cyfrowa szkoła"
» Jak wydać duże pieniądze ze szkodą dla edukacji dzieci?
» Laptopy (nie) dla pierwszaków?
» Stanowisko KOED w sprawie rządowego programu "Cyfrowa szkoła"
» Jak wydać duże pieniądze ze szkodą dla edukacji dzieci?
» Laptopy (nie) dla pierwszaków?