Wobec szybkiego rozwoju narzędzi informacyjno-komunikacyjnych naukowcy amerykańscy próbują identyfikować główne trendy w technologii edukacyjnej. Za najważniejszy uznano program 1:1 – rozumiany jako zapewnienie każdemu uczniowi komputera do celów edukacyjnych, za równie ważny – tworzenie narzędzi do egzaminowania i oceniania nauki online.
W opublikowanych niedawno badaniach America’s Digital Schools 2008 upowszechnienie programu 1:1 wskazywane jest jako jedna z ważniejszych inicjatyw technologicznych, która ma szansę zmienić obraz edukacji na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych, podobnie jak i w innych krajach, program ten jest ciągle w fazie planowania, ale są już dystrykty, gdzie władze oświatowe podjęły decyzję o jego realizacji – na przykład w Birmingham w stanie Alabama, gdzie podjęto decyzję o zakupie laptopów „za 100 dolarów” (w rzeczywistości droższych) na potrzeby edukacyjne uczącej się młodzieży.
Za drugi najważniejszy trend uznano ocenianie kształtujące – rozumiane jako system polegający na częstym kontrolowaniu postępów ucznia i stopnia zrozumienia nabywanej wiedzy, przy czym ocenianie przebiega tu na zasadzie ciągłej interakcji między nauczycielem i uczniem (w Polsce wdrażane na dużą skalę przez Centrum Edukacji Obywatelskiej). Szczególną uwagę poświęcono rozwojowi narzędzi internetowych, które umożliwiać będą efektywne sprawdzenie wiedzy osób uczących się i prowadzenie egzaminów online. Ponadto w raporcie ujęto pojawianie się nowych urządzeń komputerowych, tablice interaktywne, rozwój systemów zarządzania nauką online (LMS), ale i potrzeby zapewnienia dostępu do szybszego Internetu.
„Na poziomie dystryktu te wskazane trendy umacniają się, wskazując, że szkoły amerykańskie robią się coraz bardziej cyfrowe, zaś realizacja tych pomysłów przechodzi z fazy idei do etapu wdrożenia” – komentują autorzy raportu. „Zrozumienie tych procesów i ich konsekwencji dla edukacji staje się coraz ważniejszym wyzwaniem dla edukatorów, osób odpowiedzialnych za politykę oświatową, ale i firm działających w sektorze edukacji. Ta wiedza pomoże opracować lepsze plany, zmaksymalizować szanse i uniknąć ewentualnych pułapek.”
Pilotażowe programy 1:1 są już realizowane w wielu dystryktach edukacyjnych i z roku na rok coraz więcej uczniów (średnio 1631 w każdym z ponad 14 tysięcy dystryktów) ma możliwość korzystania z komputera podczas całej edukacji szkolnej. W przeprowadzonych badaniach 27% dystryktów zadeklarowało, że wprowadzają już ten program w szkołach, zaś w kolejnych 31% działania podjęto już w trzech lub więcej szkołach.
Pojawiają się jednak głosy, że tylko pełne zaangażowanie nauczycieli w ten proces, może przynieść sukces. Jak mowi jeden z dyrektorów szkół zaangażowanych w proces, jeżeli postawi się nauczycieli przed faktem dokonanym, bez dania im możliwości podjęcia jakichkolwiek decyzji we wdrażaniu programu, raczej nie można spodziewać się sukcesu w jego realizacji. Z kolei gdy zapewni się nauczycielom możliwość włączenia się we wdrażanie programu i weźmie pod uwagę ich sugestie, wyniki mogą okazać się dużo lepsze.
Jeśli chodzi o ocenianie kształtujące, już 30% dystryktów realizuje tę strategię. Według raportu, duży wpływ na stosowanie tej metody jest to, że szkoły posiadają więcej danych na temat procesu edukacji uczniów i są bardziej wyczulone na związki pomiędzy nauczaniem a ocenianiem uczniów. Raport zwraca uwagę na prawdziwą eksplozję testów oceniających realizowanych poprzez Internet, podkreślając przy tym, że służą one przede wszystkim uczniom do oceny stopnia przyswojenia wiedzy, nie zaś nauczycielom do piętnowania niewiedzy uczniów.
W raporcie poddano również ocenie urządzenia komputerowe i mobilne, powszechnie wykorzystywane przez uczniów. Raport podkreśla, że rynek nie stworzył jeszcze takiego idealnego urządzenia na potrzeby edukacji szkolnej – przykładowo nawet najlepsze komputery mogą być bezużyteczne po wyczerpaniu baterii, a średnio uczeń potrzebuje urządzeń, które potrafią sprawnie dzialać przez 8 godzin.
Za standard w amerykańskich szkołach uznaje się już tablice interaktywne – twórcy raportu przewidują, że w ciągu 5 lat znajdą się one już w każdej szkole. Narzędzia te podlegają również ciągłemu rozwojowi, dzięki czemu zwiększa się ich funkcjonalność i zdolność współpracy z innymi urządzeniami mobilnymi w klasie.
Powyższe trzy trendy uznane zostały za przykład udanego wdrożenia nowoczesnych technologii w szkole. W raporcie zwrócono jednak uwagę, że szkoły nie w pełni wykorzystują możliwości systemów zarządzania wiedzą LMS, w tym prowadzenia szkolnych portali, tworzenia autorskich zasobów wiedzy przez nauczycieli, zadań realizowanych online, kursów uzupełniających przez Internet, czy zarządzania treścią programów edukacyjnych. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wskazano na zbyt małe dopasowanie LMS do potrzeb edukacji szkolnej na etapie, gdy systemy te wdrażano do szkół.
Twórcy raportu zwracają również uwagę na jeden podstawowy problem dla wszystkich uczestników procesu edukacji – dostęp do szybkiego Internetu. W ich ocenie jest to poważne zagrożenie dla wprowadzania nowych technologii w nauczaniu, a z drugiej strony oznacza potrzebę stałych inwestycji w rozwój sieci przez szkoły. W niektórych szkołach dochodzi zatem do kuriozalnych sytuacji, gdy nauczyciele i uczniowie są zachęcani do korzystania z narzędzi online, ale zabrania się im odtwarzania filmów internetowych.
„Jeżeli nowe technologie mają być prawdziwym partnerem szkół w cyfrowym procesie nauczania, musi być do nich pełny dostęp i wszystkie problemy muszą być rozwiązywane natychmiast.” – konkludują autorzy raportu.
Opracowano na podstawie artykułu portalu eSchoolNews.