Jako nauczyciele możemy zrobić z dziećmi niemal wszystko, co chcemy. Mamy ogromną władzę nad nimi. Wiadomo, że uczniowie powinni wykonywać polecenia nauczyciela, nawet, gdy ich nie rozumieją. Wymagamy od nich takich zachowań, których prawdopodobnie nie wymagalibyśmy od dorosłych.
Przeczytałam artykuł Justin Minkel pt. "4 Things Teachers Shouldn’t Be Asking Their Students to do" (Cztery rzeczy, o które nauczyciele nie powinni prosić swoich uczniów). Kilka myśli wydaje mi się bardzo trafnych i o nich napiszę. Na końcu mojego wpisu postaram się znaleźć rozwiązania na te cztery przykładowe problemy.
Weźmy cztery przykłady:
1. Cisza
Czy prowadząc zajęcia z dorosłymi np. warsztaty, wymagalibyśmy od nich całkowitej ciszy? Czy dorośli byliby w stanie podporządkować się temu wymaganiu?
Szkoła oczekuje od uczniów zachowania ciszy. Niby to wymaganie ma sens, gdyż cisza potrzebna jest do skupienie się nad nauką i przeszkadzanie innym nie jest wskazane. Ale to wymaganie nie dotyczy nauczyciela, dlaczego? Nauczyciel może zabrać glos w każdej chwili, bez względu na to, czy przeszkadza w danym momencie uczniom w skupieniu się.
Bezwzględna cisza nie jest konieczna do pracy i nauki, uczniowie maja podzielność uwagi i interakcje z innymi uczniami mogą im często pomóc w nauce, a nie przeszkodzić. To co rozprasza uczniów, to głośne upominanie ich przez nauczyciela właśnie o ciszę.
Milczenie powinno być wymagane tylko w specjalnym czasie, gdy jest naprawdę potrzebne. Wymóg ciszy nie może być powodowany przez chęć kontroli nauczyciela nad uczniami.
2. Pozycja siedząca
Ile czasu jesteśmy gotowi bez ruchu siedzieć i skupiać się?
Nauczycielka Alexis Wiggins zdecydowała się na dzień z uczniami, gdy pełniła wraz z nimi rolę ucznia. Zauważyła, że przez większość dnia siedziała w ławce, tak jak uczniowie. Wstawała tylko na przejście z klasy do klasy. W porównaniu z nauczycielem, który krążył po sali, podchodził do uczniów, a nawet kucał przy uczniach, uczniowie i Pani Wiggins prawie się nie ruszali.
A czym mniejsze dziecko tym siedzenie bez ruchu jest trudniejsze.
3. Przymusowe przeprosiny
Czy mamy ochotę kogoś przeprosić, gdy czujemy, że nie ma on racji i gdy ktoś nas do przeprosin zmusza?
Gdy uczniowie mają różne zdania, gdy dochodzi do konfliktu i nauczyciel interweniuje, przerywa kłótnię i przeważnie żąda przeprosin z jednej lub obu stron. Jednak uczniowie nie są gotowi do przeprosin. Wymuszone przeprosiny w czasie, gdy obecne są nadal emocje niczego nie załatwiają.
4. Zero tolerancji dla zapominania
Czy zdarzyło nam się zapomnieć czegoś, o czym powinniśmy bezwzględnie pamiętać?
Uczeń ma pamiętać i wykonywać polecenia. Osoba dorosła wie, że wiele razy zdarza jej się czegoś zapomnieć. Na przykład zapomina wsypać kawę do ekspresu, zapomina o kluczach do domu itp.
Od dziecka jednak wymagamy, aby pamiętało.
Dzieci są dziećmi
Nie możemy oczekiwać, że dzieci będą zachowywać się jak mniejsi dorośli. Potrzebują więcej ruchu, robią więcej hałasu niż dorośli. Ich emocje są wyraźniejsze i mniej nad nimi panują. Jeśli chcemy, aby uczyli się efektywnie, musimy im pozwolić na ruch, kontakty z innymi i na wyrażanie swojego zdania. To wszystko prawda, ale co z tym zrobić w klasie szkolnej?
Dopiszę do problemów przedstawionych przez autorkę artykułu, prepozycje rozwiązań.
Cisza
Warto zastanowić się kiedy cisza jest naprawdę potrzebna. Podzielić lekcję na części wymagające ciszy i nie wymagające. Jeśli te strefy ciszy będą nie za długie, to uczniowie będą w stanie się dostosować do wymagań. Najlepiej, aby uczniowie wiedzieli dlaczego ogłaszana jest strefa ciszy i na jak długo. Cisza nie może obowiązywać przy pracy w grupie lub w parach. Jeśli uczniowie wiedzą, jakie są reguły gry (np. nauczyciel sygnalizuje pewnym ruchem czas ciszy) i rozumieją dlaczego (można ich o to zapytać) to szybko się do tego zwyczaju dostosowują. Trzeba tylko pamiętać, że po ciszy musi nastąpić burza, aby dało się wytrzymać następny okres ciszy.
Pozycja siedząca (według Marzeny Żylińskiej – ukrzesłowienie uczniów)
Dawniej zalecana była gimnastyka śródlekcyjna. Dobry pomysł, choć zaniedbywany. Innym wartym rozważenia pomysłem jest organizowanie aktywności fizycznej podczas wykonywania zadań. Zamiast np. podniesienie ręki w głosowaniu, można polecić uczniom zajęcie miejsca w sali w zależności od decyzji. Nawet zamiana par i przemieszczenie się po sali daje korzystną zmianę. Pomysłów jest wiele, tylko trzeba pamiętać, że uczniowie siedzą i mają tego dość, potrzebują ruchu.
Przymusowe przeprosiny
Rzecz polega na traktowaniu z szacunkiem konfliktów pomiędzy uczniami. Nauczycielowi może wydawać się, że przyczyna konfliktu jest błaha i wystarczy się przeprosić, aby wszystko znikło. Wymaganie przeprosin, gdy uczeń czuje się głęboko zraniony, jest bez sensu. Wtedy dokłada mu się do zranienia gwałt na jego sumieniu. Moim zadaniem najlepiej jest rozmawiać z uczestnikami sporu osobno, dowiedzieć się o ich racjach i naświetlić racje przeciwne. Ewentualne przeprosiny odłożyć, na czas wygaśnięcia emocji i tylko wtedy, gdy wypływają one ze zrozumienia sytuacji. Są takie konflikty, które wymagają natychmiastowej interwencji nauczyciela. Wtedy trzeba strony konfliktu rozdzielić i dać czas na przemyślenie i późniejsze omówienie.
Zero tolerancji dla zapominania
W tej sprawie sprawdzają się różnego rodzaju „przypominajki”. Zapisywanie w zeszycie, listy mailowe do uczniów, organizowanie wzajemnego przypominania itd. Ważne jest, aby nauczyciel pamiętał, że uczeń nie zapomina – „specjalnie”. Sam jest już z siebie niezadowolony, że zapomniał, a jeszcze kara za to jest kara podwójną.
Notka o autorce: Danuta Sterna – była nauczycielka matematyki i dyrektorka szkoły, ekspertka merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS) (prowadzonym przez CEO i PAFW), autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach. Niniejszy wpis pochodzi z jej bloga w partnerskiej platformie Edunews.pl – www.osswiata.pl.
Źródło: Justin Minkel “4 Things Teachers Shouldn’t Be Asking Their Students to do”, Edweek.org.