Problem niedopasowania instytucji szkoły do pędzącego naprzód świata nie jest tylko problemem polskim. Debata na temat jakości edukacji i reformowania szkół toczy się w wielu krajach świata, w tym w Stanach Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. W tym ostatnim kraju zaprezentowano niedawno założenia projektu, który może istotnie przyczynić się do jakościowej zmiany w szkołach.
Pod koniec sierpnia na konferencji prasowej w Berlinie została przedstawiona inicjatywa Schule im Aufbruch (Przebudzenie szkoły - przyp. red.), której inicjatorami są profesor Stephan Breidenbach, współzałożyciel HUMBOLDT-VIADRINA School of Governance, Margaret Rasfeld – dyrektorka Szkoły Ewangelickiej w Berlinie oraz znany neurobiolog - profesor Gerald Hüther z Uniwersytetu Göttingen. Hüther jest także współautorem książki „Jedes Kind ist hoch begabt” („Każde dziecko jest wybitnie uzdolnione”), w której uzasadnia konieczność zmiany radykalnego myślenia o wychowaniu i szkole, twierdząc, że nasz przestarzały system edukacyjny szkodzi dzieciom i społeczeństwu.
„Musimy przestać rozbudzać strach wśród dzieci i wywierać na nich presję, najwyższy czas, aby wspierać młodych w rozwijaniu i odkrywaniu ich talentów.” – nawołuje Hüther twierdząc jednocześnie, że nie potrzebujemy kolejnej naprawy czy też zmiany systemu, natomiast potrzebne jest nowe myślenie. Nazywa to nową kulturą uczenia się - „Lernkultur”. Według profesora przyszedł czas, aby przekształcić szkoły w to, czym zawsze powinny być: w warsztaty odkrywania i tworzenia, w miejsca, w których potencjał dzieci będzie ciągle odkrywany i rozwijany. Szkoły mają stać się miejscami spotkań i wymiany, w których uczymy się wszyscy razem i jeden od drugiego.
Projekt „Schule im Aufbruch” ma na celu przeobrażenie jak największej ilości szkół w Niemczech. Na razie inicjatorzy mają w planie wdrożenie 100 szkół niemieckich, które będę wspierać w pokonaniu tej niełatwej drogi. W tym celu założono stronę projektu, na której dostępny jest przewodnik, jak krok po kroku dokonać transformacji oraz kompas, w którym można znaleźć dokładne i praktyczne wskazówki dotyczące wprowadzania elementów nowej kultury uczenia się.
Ważne jest to, że funkcjonują w systemie oświaty takie szkoły, na których można się wzorować. Najlepszym przykładem jest Ewangelicka Szkoła w Berlinie, której dyrektorką jest Margaret Rasfeld. Ideą szkoły jest wspieranie i promowanie talentów oraz wpajanie wolnej kultury uczenia się.
Jak wygląda nauka w owej szkole? Żadnych zajęć frontalnych, zamiast stopni informacja zwrotna lub portfolio. Każda klasa ma dwóch wychowawców, różne grupy wiekowe uczą się wspólnie. Uczniowie sami decydują, czego będę uczyć się w danym dniu, następnie dobierają sobie ze specjalnie wyposażonej sali materiały, książki, karty pracy potrzebne do nauki i rozpoczynają dwugodzinny proces „przyswajania wiedzy”. Nauczyciele przedmiotowi są obecni w klasie, jednak pomagają tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Idea polega bowiem na uczeniu się od siebie nawzajem, dlatego najpierw uczeń zwraca się o pomoc do sąsiada z ławki, dopiero potem do nauczyciela. Uczniowie uczą się współpracy oraz odpowiedzialności za swój proces uczenia się, z czasem stają się bardziej ambitni i zaczynają sami od siebie wymagać. Na koniec zajęć nauczyciel sprawdza nowo nabyte przez ucznia wiadomości. W każdy piątek odbywa się ewaluacja w towarzystwie nauczyciela tutora, zaś uczniowie planują następny tydzień nauki. Po każdym przerobionym bloku tematycznym przeprowadzany jest sprawdzian wiedzy. Oprócz obowiązkowych przedmiotów, są także przedmioty do wyboru: języki obce, oraz przedmiot „warsztaty” łączący elementy muzyki i sztuki. Bardzo dużą wagę przywiązuje się tutaj do godzin wychowawczych oraz do czasu spędzanego z klasą: uczniowie razem się stołują, uprawiają sport, prowadzą rozmowy z tutorem oraz uczestniczą w projektach.
Oprócz tego całkowitą nowością jest przedmiot Odpowiedzialność, w ramach którego każdy uczeń raz w tygodniu udaje się do przedszkola, domu starców, domu bezdomnych lub domu opieki społecznej. Dzięki temu młodzi ludzie uczą się odpowiedzialności za siebie i za innych członków społeczeństwa, stają się wrażliwsi na innych. Często sami przejmują inicjatywę i organizują różne akcje.
Taka szkoła wspiera indywidualne talenty ucznia, uczy wspólnego życia, odkrywa drzemiący potencjał, rozwija osobowość. Taka szkoła inspiruje, sprawia frajdę, pozwala działać i tworzyć – to nie wiedza z podręczników stoi na pierwszym planie, ale człowiek z jego indywidualnym potencjałem oraz możliwościami twórczego działania.
O takiej szkole marzę dla mojego syna, dla siebie, dla nas wszystkich…
Notka o autorce: Marta Florkiewicz-Borkowska, jest nauczycielką języka niemieckiego w Publicznym Gimnazjum nr 3 w Pielgrzymowicach. Prowadzi własny blog DeutschFun.