Jak zauważa Don Tapscott, wielu uczniom wiodłoby się w szkole lepiej, gdyby system edukacyjny zmienił się tak, by uwzględnić to, jak młode pokolenie uczy się, myśli i przetwarza informacje. Czy tak się stanie?
JAK mógłby wyglądać dzień ucznia w szkole przyszłości? Jeszcze w domu przegląda materiały - dziś mogą to być krótkie filmy na Khan Academy, czy tematyczne kanały edukacyjne. Następnie zamieszcza informacje na swoim mikroblogu. W drodze do szkoły odsłuchuje podkasty, które zarekomendował jego nauczyciel - opiekun aktualnego projektu realizowanego w modelu challenge based learning. W szkole loguje się do sieci. (...) Przegląda elektroniczny kalendarz, sprawdza terminy aktualnych spotkań. Potwierdza dwa i odwołuje z nauczycielem historii (...) Wysyła elektroniczne zaproszenie na konsultacje z opiekunem. Planuje poszczególne etapy realizacji projektu i skupia się na zadaniach, które zawiera jego WebQuest (...) W ramach zadań telefonuje do firmy realizującej najnowszą grę dydaktyczną do ostatniej lektury. Scenariusz powstał w ramach projektu i zawierał szczegółową charakterystykę bohaterów. Po dwóch godzinach pracy otrzymuje komunikat przypominając o zajęciach z języka angielskiego. Wysyła odpowiedzi na platformę e-learningową szkoły (...) Ustala z kolegami szczegóły prezentacji i kontynuuje analizę materiałów multimedialnych. (...) Na spotkaniu podsumowującym dzień przedstawia stan realizacji zadań projektu. Planuje i przedstawia opiekunowi kolejne zadania wynikające z harmonogramu (...)
CZY TAK mógłby wyglądać dzień ucznia w szkole przyszłości? Czy dziś jest możliwe funkcjonowanie w taki sposób? Czego potrzebujemy, aby móc zrealizować tę wizję? Przede wszystkim: wyobraźni, odwagi, zaufania i wreszcie decyzji! Czy to naprawdę wystarczy? Bez zaufania do siebie nawzajem nie będzie możliwe podjęcie decyzji o wdrożeniu odważnej wizji. Powinniśmy uwierzyć, że jeżeli tylko damy uczniom naprawdę ważne zadania, są w stanie się zaangażować. Potrzebują widzieć sens tego, co robią i chcą wiedzieć, że ich działania rozwijają ich umiejętności niezbędne w przyszłym życiu. Potrzebujemy zaufania do nauczycieli, którzy rozumieją, że o jakości pracy i skuteczności decydują wyniki ich wszystkich uczniów, a nie jedynie pojedynczych laureatów, olimpijczyków czy finalistów konkursów.
Potrzeba zaufania rodziców do szkoły, która buduje swój program w oparciu o rozwój cech charakteru i kluczowych kompetencji i w ten sposób pozwala uczniom stawać się lepszymi, świadomymi i zaangażowanymi w proces własnego rozwoju osobami. I tak przygotowujemy do uczenia się przez całe życie.
Coraz częściej słyszymy o domowym nauczaniu, czy demokratycznych szkołach, „w których dzieci same decydują o swojej nauce i rozwoju oraz na równi z dorosłymi ustanawiają prawa panujące w szkole”. Czy proponowane modele są możliwe do zaadoptowania w naszej szkolnej rzeczywistości? Zastanawiam się, na ile nasi uczniowie są gotowi już, by móc w ten sposób funkcjonować? Czy możemy przekazać im tę odpowiedzialność? Jakich cech charakteru potrzebują, aby można było powierzyć im współodpowiedzialność za proces uczenia się i własny rozwój? W koncepcji logodydaktyki stworzonej przez Iwonę Majewską - Opiełkę autorka odwołuje się do pięciu cech charakteru jako niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Należą do nich: proaktywność, jako przyjmowanie pełnej odpowiedzialności za swoje życie, poczucie własnej wartości, które pochodzi z naszego wnętrza - dobrych słów na swój własny temat, ale także braku porównywania i osądów. Niezbędną jest też spójność wewnętrzna będąca warunkiem nie tylko prawości i uczciwości, ale również - dyscypliny, ponadto poczucie obfitości, które nie kieruje się modą czy owczym pędem, ani poczuciem braku i wreszcie pozytywne myślenie rozumiane jako proces i wiara, że podejmowane działania przyniosą oczekiwane rezultaty. Każda z tych cech pomaga w formowaniu charakteru opartego na zasadach, które podobnie jak w naturze, rządzą również w codziennym życiu. Najpierw musimy zasiać ziarno i pamiętać, aby trafiło na odpowiednio przygotowany grunt. Potem pielęgnować, troszczyć się o wzrost i spokojnie oczekiwać efektów naszej pracy. Drogi na skróty nie ma. Potrzeba cierpliwości, uczciwego podejścia do pracy, wiary w swoje siły i w ogromną moc własnego potencjału.
Jak powyższe cechy mogą pomóc w rozwijaniu umiejętności pozwalających realizować wizję szkoły i nowe podejście w funkcjonowaniu w niej uczniów? Jaka jest zależność między samodzielnością, odpowiedzialnością, współpracą, przedsiębiorczością i inicjatywnością, kreatywnością oraz innowacyjnością pojedynczych uczniów a cechami charakteru? To dzięki poczuciu własnej wartości możemy realizować ambitne cele i podejmować się wykonania wielkich zadań. Pozytywne myślenie pozwala dostrzec nam szanse i daje siłę w działaniu. A bez spójności wewnętrznej nie może być mowy o odpowiedzialności. Podobnie jak przedsiębiorczość nie będzie możliwa bez poczucia obfitości, tak i kreatywność oraz innowacyjność nie pojawią się, gdy zabraknie proaktywności.
Czasy łatwego dostępu do ekspertów - ich blogów, kanałów tematycznych, a także zasobów edukacyjnych w sieci oraz mobilnej technologii, zmieniają nie tylko dotychczasową funkcję szkoły, ale rolę samego nauczyciela. Następuje przejście ze szkoły „pouczania” w kierunku szkoły „umożliwiania”. Nauczyciel staje się głównie osobą wspierającą rozwój ucznia i kształtującą kluczowe kompetencje niezbędne w uczeniu się przez całe życie. Czy jesteśmy na to przygotowani?
Zobacz też w Edunews.pl:
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości)