„Dzieci rodzą się ze skrzydłami, nauczyciele pomagają im je rozwinąć” - mówił Janusz Korczak. To motto naszego spotkania z nauczycielami, którego tytuł brzmiał „Inspiracje edukacją fińską”. Prezentowałyśmy na nim nie tylko system szkolny w Finlandii, ale także szkoły Superbelfrów, czyli Marii Czerwińskiej i Ewy Radanowicz oraz te działające w ruchu "Budzące się szkoły". Wszystkie te przykłady wzbudziły duże zainteresowanie uczestników spotkania i mam nadzieję, że zainspirują też innych.
8 grudnia, w Sejnach z inicjatywy grupy SETI (Sejny English Teacher Initiative), odbyło się interesujące spotkanie z nauczycielami LO. Spotkanie zorganizowała anglistka Monika Kowalska, która przygotowała prezentację na temat edukacji w Finlandii. Gościliśmy dr Dorotę Campfield, pracującą obecnie w IBE i w Uniwersyteckim Kolegium Kształcenia Nauczycieli Języka Angielskiego, która przez kilka lat pracowała na Uniwersytecie w Oulu. Dyskutowaliśmy nad fenomenem fińskiego sukcesu, który naszym zdaniem Finowie zawdzięczają oddzieleniu edukacji od polityki, uczynieniu edukacji sprawą całego społeczeństwa, prestiżowi nauczyciela, którym trudniej zostać niż lekarzem czy prawnikiem, edukowaniu nauczycieli w szkołach przypisanych do uniwersytetów, gdzie mają oni wiele godzin praktycznych zajęć pod opieką nauczycieli, będących równocześnie pracownikami naukowymi uniwersytetów. Jednak to, co ma na największy wpływ na edukację w Finlandii to cecha narodowa Finów, coś, co określa się słowem „sisu” – to pojęcie fińskie, którego nie da się bezpośrednio przetłumaczyć. Oznacza zespół cech takich, jak wytrzymałość, upór i siłę woli, ale również odwagę, dumę i determinację w dążeniu do określonego celu wbrew przeciwnościom.
To, co jeszcze uderza przy analizowaniu edukacji fińskiej, to kwestia zaufania i autonomii oraz samodzielności. Zaufania społeczeństwa do nauczycieli, pewności, że są to profesjonaliści, którzy wiedzą, co robią. Zaufanie do dzieci, wiara w to, że one są w stanie podążać właściwą drogą, gdy im się na to pozwoli. Zaufanie to podstawa relacji, które z kolei są kluczowe w całym procesie nauczania i uczenia się w szkole. Zaufanie instytucji nadzoru pedagogicznego do szkół i nauczycieli, brak presji, postawienie na autonomię i samodzielność szkół, które mogą w ramach bardzo ogólnego dokumentu, odpowiadającego naszej podstawie programowej, zdecydować, czego i jak będą uczyć. I jeszcze jedna ważna cecha to brak rywalizacji między szkołami, brak jakichkolwiek rankingów, porównań, upubliczniania wyników egzaminów. Te ostatnie zresztą są tylko na koniec szkoły. Czy to cechy fińskiej szkoły, czy po prostu dobrej szkoły? Czy tylko Finowie mogą takie szkoły stworzyć?
Na spotkaniu w Sejnach starałam się pokazać, że takie szkoły w Polsce już istnieją i że istnieją w ramach naszego systemu, który tak naprawdę daje nam dużo większą autonomię niż często nam się wydaje. Oczywiście wiele zależy od dyrektorów, więc jeśli to dyrektor jest tą osobą, która ma wizję i koncepcję wprowadzania zmian, to cały proces może się udać i w naszych warunkach. Opowiadałam nauczycielom o szkole w Nędzy, szkole, której dyrektorem jest Maria Czerwińska należąca do grupy Superbelfrzy. Opowiadałam też o kolejnym Superbelfrze Ewie Radanowicz, której nie poznałam osobiście, ale której szkoła w Radowie Małym bardzo mi się podoba. Obie właśnie brały udział w kongresie Przywódców Edukacji i mam nadzieję, że o tym wkrótce opowiedzą. A to tylko dwie osoby z całej grupy Superbelfrów, którym przecież udaje się zmieniać szkołę na co dzień.
Opowiadałam też naszym nauczycielom o budzących się szkołach i inspiracjach ze szkół niemieckich, o Margret Rasfeld, o Marzenie Żylińskiej, która koncepcję "Budzących się szkół" wprowadza w Polsce, o Bożenie Będzińskiej-Wosik, która jest dyrektorem takiej właśnie Szkoły Podstawowej w Łodzi i w swojej szkole wprowadziła już wiele zmian, między innymi zmieniając ocenę niedostateczną na ocenę „jeszcze nie”, rezygnując z ocen w nauczaniu przedmiotów artystycznych czy wychowania fizycznego, ograniczeniu korzystania z podręczników na rzecz materiałów tworzonych przez uczniów, zagospodarowaniu przestrzeni szkoły w sposób przyjazny dla dziecka.
To, co uderza w tych szkołach, podobnie jak w szkole fińskiej, to dbałość o relacje, o rozwój ucznia, o radość z uczenia się, odkrywania mocnych stron uczniów, zróżnicowana aktywność uczniów, oderwanie ich od szkolnych ławek, integracja przedmiotowa, dbałość o wszechstronny rozwój, czas na przyjemności i relaks.
Odpowiedzmy sobie na jedno pytanie, czy chcielibyśmy być uczniami w swojej szkole, jeśli odpowiedź nie jest twierdząca, to spróbujmy to zmienić.
Eduzmieniaczem może stać się każdy z nas, nauczyciel, rodzic, uczeń. Szukajmy inspiracji. Inspirujmy siebie nawzajem. Zaufajmy najpierw sobie, uwierzmy w swoją edumoc i zacznijmy zmieniać nasze szkoły.
Moja prezentacja dostępna na padlecie https://padlet.com/bober_jw/inspiracje_edukacji
Justyna Bober – nauczycielka języka polskiego i angielskiego w gimnazjum, poszukująca ciągle inspiracji i pomysłów, wykorzystująca technologie w codziennej pracy. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów i został nieznacznie zmieniony przez Marcina Polaka, licencja CC-BY-SA.