Mniej liczebne klasy to ślepa uliczka?

Szkoły i uczelnie
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times
system oświatyMyślenie o podniesieniu poziomu edukacji poprzez ograniczenie liczebności uczniów w klasach to niedorzeczność i marnotrawstwo pieniędzy – uważa Malcolm Gladwell, autor bestsellerów o zmianach społecznych i zachowaniach konsumenckich: Punkt przełomowy, Błysk, Poza schematem. Droga do poprawy jakości edukacji w skali całego kraju biegnie w innym kierunku.
 
„Od czasu do czasu powraca pomysł zmniejszania liczby uczniów w klasie, ale dane z badań, jakie dotychczas uzyskaliśmy, pozwalają stwierdzić, że rozmiar klas to największa ślepa uliczka na świecie.“ – powiedział Gladwell występując na seminarium poświęconym przyszłości edukacji w kanadyjskim Collingwood, Ontario. 

Wszystko co wiemy o edukacji, potwierdza, że najważniejszy jest nauczyciel i jego przygotowanie do nauczania. To jego umiejętności i kultura decydują o sukcesie uczniów, są kluczowym czynnikiem, na który powinniśmy zwrócić uwagę myśląc o reformowaniu systemu oświaty – mówił Gladwell.

„Nawet jeśli zredukowalibyśmy liczbę uczniów w klasach w Ontario o połowę, poprawa wyników edukacyjnych wyniosłaby jedynie około 5 punktów procentowych“ – powiedział Gladwell. A skoro szukamy pomysłów na zmianę powszechną, globalną, dotyczącą wszystkich szkół, tylko „zmienianie [na lepsze] nauczyciela może mieć masowy wpływ na wyniki uczniów. Jeśli zatem wasze dziecko miało pecha i przez trzy lata znajdowało się pod opieką złego nauczyciela, będzie trzy lata opóźnione w stosunku do dzieci, które trafiły na dobrego nauczyciela...“

Prawdziwe wyzwanie systemu oświaty to podniesienie kompetencji i umiejętności nauczycieli – przekonuje Gladwell. To nie da się zamknąć w stwierdzeniu: poprawić wymagania stawiane w kształceniu nauczycieli. 

„Nauczanie bardzo skomplikowało się we współczesnym świecie.“ – zauważył Gladwell. „Oczekujemy od nauczycieli, aby występowali w różnych rolach w klasie, pięciu, siedmiu, ośmiu... Najlepsze co możemy zrobić, to po prostu pozwolić nauczycielom uczyć. Ale to niestety wymaga rządu, który nie boi się spróbować czegoś radykalnie nowego.“ 

Jeśli ktoś nie czytał jeszcze książek Gladwella, śmiało można polecić. Opinia pisarza prowokuje do odpowiedzi i przedstawienia dowodów, że jej autor może się mylić. Ale w gruncie rzeczy Gladwell nie powiedział nic, czego nie wiedzielibyśmy. Skoro myślimy o zmianie globalnej, musimy poszukiwać rozwiązań dających możliwość globalnego oddziaływania, biorąc jednocześnie pod rozwagę możliwości budżetu państwa przeznaczanego na edukację.

Inwestowanie większych środków w kształcenie przyszłych nauczycieli, stworzenie programów doskonalących umiejętności osób już pracujących w szkołach (ale znacznie częstszych, intensywniejszych i bardziej złożonych niż do tej pory, w tym również e-learningowych), wspieranie tworzenia społeczności nauczycielskich (np. poprzez wsparcie finansowe autorskich projektów nastawionych na podnoszenie jakości nauczania w klasach), systemy premiowania i nagradzania za efekty – to tylko kilka propozycji, które należałoby dziś na nowo przemyśleć, biorąc pod uwagę to, co powiedział Gladwell: nauczanie dziś bardzo się skomplikowało. Pilnie potrzeba programów doskonalących nauczanie i umiejętności uczenia się nauczycieli – obecny system się nie sprawdza i jest to opinia często wyrażana przez tych, którzy zajmują się na co dzień doskonaleniem zawodowym polskich nauczycieli.

Nauczyciel wykształcony 20 lat temu lub wcześniej ma trudności w zrozumieniu zmiany w sposobie funkcjonowania i stylu życia młodzieży. Nie zna specyfiki życia i edukacji młodzieży w świecie częściowo wirtualnym, zazwyczaj nie jest też świadomy potencjału tkwiącego w wykorzystaniu sieci w nauczaniu. Tu mamy do czynienia z ciągle powiększającą się luką: przecież systemy kształcenia przyszłych nauczycieli w zasadzie nadal kształcą według modelu XX wiecznego, gdzie internet jest tylko jednym z mediów, nie zaś platformą, w której funkcjonuje młodzież niemal przez całą dobę (są oczywiście wyjątki, np. w KN w Bielsku-Białej). W ten sposób młodzi nauczyciele trafiający do szkół również nie są przygotowani do nauczania w XXI wieku, a to, że może również są „cyfrowymi tubylcami“, nie ma żadnego znaczenia! Podczas studiów po prostu każe się im zapomnieć o tym, że są ludźmi urodzonymi już w innej epoce.

(Źródło: parentcentral.ca, opr. własne)
 
(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)  
  

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...
Faktycznie ocenomania, czyli obsesja wszystkich: rodziców, uczniów, nauczycieli, na punkcie ocen (a ...
Co się stanie z tą postpiśmienną cywilizacją, gdy nastąpi długotrwały brak energii elektrycznej...?

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie