Jeszcze nigdy w edukacji tak wielu...

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Zaniepokojony mitami upowszechnianymi na temat rzekomej szkodliwości tabletów w edukacji małych dzieci postanowiłem napisać coś w temacie edukacji mobilnej. A skłoniło mnie do tego pewne stwierdzenie znalezione w sieci: „Nie ma praktycznie żadnych danych, określających wpływ takich technologii na dzieci“, autorstwa Dimitri Christakisa, szefa Centrum Zdrowia, Zachowań i Rozwoju Dziecka przy Szpitalu dla Dzieci w Seattle (2013)*.fot. Fotolia.com

Wiele „ostrzeżeń“ już słyszałem, czytałem i znalazłem w poważnych opracowaniach: niszczą komórki w mózgu dzieci; cofają w rozwoju małe dzieci, które potem nie potrafią pisać, jeśli używały tabletów; „ostre“ światło ekranów tabletów szybko psuje wzrok dzieci; są szkodliwe przed snem – powodują bezsenność dzieci i dorosłych; oczywiście są fatalne dla kręgosłupa; wreszcie powodują poważne uzależnienia (od gier na przykład, a zwłaszcza od strzelanek), a „ich“ szkodliwe promieniowanie przeszywa nasze ciała i powoduje niewyobrażalne choroby, itd. Doprawdy, to zaiste przerażające... Dobrze, że jeszcze nie wysysają naszej krwi, jak jakieś elektroniczne wampiry... (ale kto wie, może już niedługo ktoś „niedobry“ wymyśli i taką funkcjonalność).

Jestem przerażony – takie zgrabne i funkcjonalne urządzenie edukacyjne, a takie niebezpieczne? Nie wierzę...

Po pierwsze sensowne założenia

Nowoczesny tablet staje się dziś paradoksalnie takim Fordem naszych czasów: „no przecież to jasne, że jazda konna jest bardziej eco i zdrowsza. Po co nam samochody!?“

Mam zatem prośbę do powiększającej się rzeszy naukowców, które powielają tezy i obawy wyrażone przez innych naukowców: opierajcie swoje opinie na wynikach rzetelnych badań i przede wszystkim na sensownych założeniach. Bo jeśli będziecie badać, czy dziecko spędzające przy tablecie 8 godzin non-stop ma jakiś poważny regres w rozwoju, to podpowiem wam bez badań: tak, ma, i to olbrzymi. Do stwierdzenia tego nie potrzeba badań tylko tzw. „chłopskiego“ rozumu. Wszelkie nadużycia nie sprzyjają rozwoju mózgu i ciała człowieka, obojętnie małego czy dużego.**

Mając zamiar stwierdzenia, czy tablety i smartfony pomagają w edukacji dzieci, starajcie się zatem – wykazując znajomość podstawowych założeń dydaktyki wczesnoszkolnej – prowadzić badania sensownego (a nie bezsensownego) procesu edukacji i pokazać modele oraz dobre praktyki, które mogą potem powtórzyć inni. Sensownego, czyli takiego, w którym wszelkie urządzenia elektroniczne w edukacji dzieci (bardziej wczesnoszkolnej niż przedszkolnej) stosowane są w sposób mądry i w odpowiednim czasie. Bo wtedy, gdy trzeba i można coś dotknąć, lepiej dotykać; gdy trzeba coś powąchać, wąchajmy; gdy technologia pozwala nam coś zrobić lepiej, szybciej, barwniej, bardziej ekologicznie albo po prostu uruchomić wyobraźnię i kreatywność – używajmy technologii. Zwłaszcza tej, którą małe rączki małych dzieci mogą ze sobą z łatwością na teren przyszkolny, na łąkę, do lasu, w podróż do centrum miasta czy muzeum. Bo wówczas najłatwiej jest zrozumieć zalety korzystania z takich urządzeń w edukacji.

Nauczyciele korzystają!

Od razu powiem – to nie futurologia, polscy nauczyciele wczesnoszkolni szybciej zrozumieli od badaczy, jak wspaniałe urządzenia dydaktyczne dostali w swoje ręce. Małe dzieci pracują z tabletami jeszcze stosunkowo w niewielu szkołach podstawowych (bo barierą są najczęściej koszty zakupu), ale lista szkół wykorzystujących tablety w klasach 1-3 ciągle się powiększa. Są używane z powodzeniem i pożytkiem dla rozwoju małych dzieci w takich miastach jak: Olsztyn, Pszczyna, Piła, Szczecin, Kamieniec Wrocławski, Bydgoszcz, Tarnów, Opole, Konin Żagański (pewnie jest ich więcej – proszę tu się zgłaszać: http://www.enauczanie.com/mobilne/mobilni, to się policzymy). Zatem przed upowszechnianiem mitów na temat tabletów w edukacji poleciłbym wizytę w takich szkołach. Zapewniam, wyjdzie z pożytkiem i dla naukowca i dla realizowanych badań. Bez takiej wizyty, zapewniam: nie wiecie, o czym mówicie...

Technologie są dla dzieci – taki jest tytuł e-poradnika dydaktycznego dla nauczycieli wczesnoszkolnych napisanego przez doświadczoną nauczycielkę wczesnoszkolną z Olsztyna (2013, Think Global, Edustore.eu). Trzeba je tylko stosować nie tyle z umiarem, co mądrze. To znaczy wtedy, gdy potrzeba i gdy przynosi to pozytywny skutek w rozwoju dziecka. Źle wykorzystane, ale z umiarem, mogą też jednak przynosić szkody w rozwoju.

Mobilna przyszłość edukacji

Niedawno wygłosiłem publicznie na konferencji „Pokazać – Przekazać“ w Centrum Nauki Kopernik pewne zdanie na temat mobilnych urządzeń, a potem powtórzyłem je w Edunews.pl. Polecam jako mantrę, wielokrotne powtarzanie tego zdania jako lekarstwa na pojawiające się zabobony i mity na temat tabletów i smarfonów:

Jeszcze nigdy w edukacji tak wielu nie mogło zrobić tak wiele dzięki tak niewielkim urządzeniom – Marcin Polak, 2014.

A tych, których przekonałem, zachęcam do dokładnego przestudiowania e-poradnika dydaktycznego Mobilna edukacja. (R)ewolucja w nauczaniu – poradnik dla nauczycieli. To chyba jedyne i najszersze na polskim rynku praktyczne opracowanie poświęcone mądrej dydaktyce urządzeń mobilnych (II wyd. 2013, Think Global, Edustore.eu). Urządzeń jak najbardziej odpowiednich w edukacji także małych dzieci.

* Twierdzenie Dimitri Christakisa znalazłem na stronie Tatapad.pl http://tatapad.pl/zdrowie/dziecko-plus-tablet-rowna-sie-zlo-badanie/. Jak dla mnie brzmi całkiem sensownie, choć nie znalazłem wersji anglojęzycznej.

** Artykuł, który bezpośrednio sprowokował polemikę: Dziecko i komputer - jak nowe technologie wpływają na mózg najmłodszych? - Głos Nauczycielski, nr 36/2014.

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. Jest również członkiem grupy Superbelfrzy RP).

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Ppp napisał/a komentarz do Jak książeczki uczą rozmawiać?
Mama opowiadała mi, że zacząłem mówić bardzo późno, ale jak już zacząłem - od razu pełnymi zdaniami,...
Przerażająca wizja. Z jednej strony trzeba gonić za technologią która rozwija świat, z drugiej stron...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykład w czasach postpiśmienności, czyli szukanie drogi we mgle
Tak, najważniejszy jest tok rozumowania, opowieść o wiedzy i dochodzeniu do wniosków, odkryć. To się...
Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie