Czego każdy rodzic, nauczyciel, a nawet każdy obywatel życzy sobie w przyszłości dla dzieci? Na pewno szczęścia, zdrowia, miłości, współdziałania z innymi, zadowolenia z pracy, równowagi psychicznej… generalnie - spełnienia w życiu. A czego uczymy dzieci w szkołach? Czytania i pisania, wiedzy akademickiej z różnych przedmiotów, zdawania testów, myślenia pod klucz, konformizmu.
Kolejne pytanie: Czego pragniemy dla nich już dzisiaj? Odpowiedzi prawdopodobnie będą krążyć wokół haseł: szczęście, akceptacja, radość, zabawa, rozwój, zdrowie, rozkwit talentów i nabywanie nowych umiejętności, przyjaźń, twórczość. A co serwujemy dzieciom naprawdę? Stres, zbyt dużo bodźców i informacji, niezdrowe nawyki, rywalizację, samotność w grupie, krytykę, schematyzm i średniactwo.
Podobne pytania można zadawać w odniesieniu do społecznych celów edukacji. A odpowiedzi również będą nie takie jakich byśmy pragnęli. Spokojnie można zatem powiedzieć, że nie robimy tego, co byśmy chcieli robić. Wiele badań jednoznacznie udowadnia, iż sukces zawodowy związany jest z wiedzą, doświadczeniem oraz cechami i kompetencjami osobowościowymi. Wiedza zdaje się znaczyć najmniej jako, że jest w każdym momencie dostępna, najlepiej gdy zdobywana przez doświadczenie. Szczęście zaś w ogóle słabo koreluje się z wiedzą.
Dlaczego zatem większość współczesnych systemów edukacyjnych na świecie zajmuje się głównie unowocześnianiem i uatrakcyjnianiem procesów edukacyjnych, a w znacznie mniejszym stopniu stawia na kompetencje psychologiczne i prawidłowy rozwój osobowości, a nawet więcej - charakteru? Dlatego, że w niektórych państwach – na przykład w Stanach Zjednoczonych - pewne kompetencje stały się jakby częścią programowania społecznego, a jeśli ktoś chciałby zdobywać je w stopniu najwyższym, może zostać studentem Uniwersytetu Harvarda, szczególnie szkoły biznesu. Również na innych uniwersytetach program pomyślany jest tak, aby kształcić absolwentów potrafiących zarówno samodzielnie realizować projekty, jak i skutecznie współdziałać w zespole, z naciskiem na to drugie.
My Polacy mamy jednak nieco inną sytuację społeczną. Uczymy się dopiero funkcjonowania, które na Zachodzie obecne jest od stuleci. Nie możemy liczyć na społeczne programy. A jednak polska szkoła dużo uwagi przywiązuje do programu dydaktycznego, natomiast stosunkowo niewiele dzieje się w skali masowej w zakresie budowania niezbędnych w dorosłym życiu kompetencji psychologicznych.
Są pojedyncze projekty, które temu służą, nie ma jednak programu, który w sposób ciągły pozwalałaby wychowywać młodzież tak, aby dobrze radziła sobie później w życiu. Przyczyną takiego stanu rzeczy mogą być nawyki kształceniowe i wychowawcze oraz brak, łatwego do wdrożenia, programu. Nauczyciele nie wiedzą, w jaki sposób mogą systematycznie wypracowywać u uczniów określone nawyki, jak wzmacniać rozwój ich kompetencji społecznych, a nade wszystko jak budować charakter. Aby mogli to robić nie tylko potrzebują pewnej wiedzy psychologicznej, ale także znajomości ćwiczeń i takiej organizacji przerabianego materiału, żeby można było wzmacniać u uczniów poczucie własnej wartości, proaktywność czy spójność wewnętrzną, a także wyrabiać u nich na przykład umiejętność współdziałania czy skuteczną komunikację.
Logodydaktyka, moja autorska koncepcja, daje te wszystkie narzędzia. Zawiera zarówno podstawę teoretyczną, która w stosunkowo szybkim czasie możliwa jest do przekazania gronu pedagogicznemu, jak i zbiór ćwiczeń opracowany przez nauczycieli związanych z Fundacją Wychowanie do szczęścia, przeszkolonych w programie logodydaktyki.
Program przewidziany jest na cały okres edukacji i przebiega w trzyletnich cyklach. Te same zagadnienia przerabiane są na coraz wyższym poziomie co trzy lata. Inaczej traktuje się poczucie własnej wartości w przedszkolu czy w pierwszej klasie szkoły podstawowej, a inaczej w liceum. Można też zaczynać w dowolnym okresie wdrażać logodydaktykę, zawsze lepiej pracować w zgodzie z jej zasadami przez rok niż wcale.
My, psycholodzy, nauczyciele i dyrektorzy szkół skupieni wokół Wychowania do szczęścia pragniemy przekazywać wiedzę o pozytywnej edukacji, takiej która łączyłaby element akademicki z budowaniem charakteru i dobrego samopoczucia. Mamy programy, mamy chętne osoby do prowadzenia zajęć i instruowania nauczycieli, mamy entuzjazm. Z pewnością znajdziemy też na to środki finansowe. Już dziś zapraszamy chętne osoby do współpracy.
26 marca 2015 roku w Bibliotece Publicznej przy Koszykowej 26 w Warszawie, organizujemy seminarium dla dyrektorów, wicedyrektorów i nauczycieli zainteresowanych takim projektem. Przedstawię Państwu zasady wprowadzania tego programu do szkół, a dyrektorzy placówek, które już to robią podzielą się swoim doświadczeniem. Szczegóły i zapisy na: http://wychowaniedoszczescia.pl/konferencja-2.html.
Razem możemy wiele zdziałać.
Notka o autorce: Iwona Majewska-Opiełka jest psychologiem, specjalistą w zakresie kierowania ludźmi, mentorem, coachem i doradcą liderów.