Podejrzewam, że nie każdy ma to szczęście! Bo gdyby miał czas i środki na podróże, słuchanie i czytanie, to swoje pomysły-wymysły potrafiłby uzasadnić. Nie ma uzasadnienia dla twierdzenia, że proponowana zmiana ustroju szkolnego poprawi jakość wykształcenia! Dlatego nowy MEN nie przedstawił żadnego argumentu.
Twierdzenie, że zmiana jest konieczna, bo obecny porządek się nie sprawdził, jest wyłącznie pustą gadką. Nie ma państwa w naszym kręgu kulturowym, gdzie nie krytykuje się szkół. Ale nie ma też państwa, gdzie po zmianie rządu robi się rewolucję! Rewolucje kosztują i uwsteczniają. Kosztują też porewolucyjne odbudowy. Tu wystarczy się przyjrzeć dziejom – wiele obietnic, wiele ofiar, wiele łez.
Ta rewolucja ma wykształcić elity? Ja Pana, Panią proszę!
Elity kształcić się poprzez obniżenie wieku scholaryzacji. Sześciolatki z rodzin dbających o swoje dzieci, gdzie mówi się ładnym językiem, kształci muzycznie, plastycznie, rozwija sportowo, dba o wartości, pielęgnuje tradycje – gdzie matka jest matką, a ojciec ojcem, gdzie utrzymuje się więzy rodzinne, gdzie są tradycje zawodowe, takie sześciolatki są gotowe, aby pójść do szkoły.
Sześciolatki z rodzin, gdzie tego dzieciom się nie zapewnia, powinny jak najszybciej pójść do szkoły, żeby dać im szansę na rozwój, nawet jeżeli jest już tylko cień szansy – nawet, jeżeli jest to już tylko uspokojenie sumienia.
To ja proponuję inne rozwiązanie, jeśli chcemy kształcić elity. Cztery lata szkoły podstawowej i potem szkoła ponadpodstawowa. Po czterech latach pracy szkoły wszystko wiadomo! Wszystko! Wszystko o języku ucznia, o jego kulturze, o jego rodzinie. Po klasie czwartej należy zakończyć edukację podstawową i 20 procent absolwentów przyjąć do liceów, aby tam kształcić elity, które po następnych ośmiu latach edukacji z łaciną greką, muzyką, plastyką, po maturze w wielu osiemnastu lat będą studiowały kierunki, na których tradycyjnie obowiązuje numerus clausus.
Powodów jest kilka:
a) o szansach edukacyjnych decyduje rodzina, a właściwie matka,
b) wszystko rozstrzyga się w wieku przedszkolnym w domu i najbliższym otoczeniu: język, kultura, wiedza (wyjątki są tylko potwierdzeniem reguły),
c) za społeczeństwo, za państwo odpowiedzialność może udźwignąć 5% (procent) populacji,
d) państwo powinno się zająć nauczaniem i kształceniem pozostałych 80% uczniów, bo ci właśnie będą pracować u i dla tych, którzy opowiadają za sprawiedliwość w danym państwie,
e) nie odbieramy szans pozostałym, ale muszą w to włożyć dużo pracy i samozaparcia – w tym i imigranci…
f) takie kształcenie broni racji narodowych i kulturowych!
Elit nie mogą kształcić ludzie spoza elit – to się nie uda! Elity to ludzie znający zasady zachowania, potrafiący się ubrać, uczesać i wysłowić, to ludzie znający języki, to ludzie podróżujący, to ludzie muzykujący… to ludzie korzystający świadomie ze wszelkich mediów, to ludzie którzy nie maja większego problemu z kompetencjami kluczowymi (europejskimi).
O autorze: Aleksander Lubina jest emerytem, byłym nauczycielem, tłumaczem, publicystą, pisarzem, autorem wielu felietonów publikowanych m. in. w portalu Edunews.pl.