Jak często w naszym życiu prywatnym i zawodowym zastanawiamy się nad miejscem, w którym jesteśmy i sensem tego, co robimy? Czy mamy momenty, w których twierdzimy, że nie mamy już szansy robienia nowych ekscytujących projektów, uczenia się czegoś nowego i tym samym maleją nasze szanse na dalszy rozwój? Czy w ten sposób nie manifestuje się wypalenie zawodowe, przekształcające się w depresję? To ważny moment i sygnał, który może być impulsem do zmiany, do osobistej głębokiej transformacji.
Trzeba wiedzieć, gdy się kończy jakiś etap w życiu. Gdy chcemy w nim trwać dłużej, niż jest to konieczne, tracimy radość tego, co jest przed nami – twierdzi Paulo Coelho.
Czy można zgodzić się z opinią, że większość z nas ma o wiele większe zdolności, potencjał twórczy, talent, inicjatywę i możliwości niż te, których wykorzystanie umożliwia nam wykonywana praca? Czy nasi przełożeni wykorzystują w pełni nasze twórcze możliwości? Ponad dziesięć lat temu, na jednym z seminariów dla kadry zarządzającej Marshall Goldsmith, autor wielu publikacji na temat przywództwa, w odpowiedzi zobaczył niemal przez wszystkich podniesione ręce.
Zapytałem ostatnio uczniów, czy uważają, że ich potencjał podczas lekcji jest maksymalnie wykorzystywany, czy pracują na sto procent swoich możliwości? Czy odwołuję się do ich pasji, indywidualnych talentów i zasobów? Czy wykorzystuję maksymalnie ich osobistą siłę? Zachęcam, aby spróbować nie tylko sobie zadać to pytanie, ale tym, z którymi pracujemy, dla których tworzymy doświadczenia będące źródłem ich satysfakcji z pracy nad własnym rozwojem. Interesujące są reakcje na tak postawiony problem. Od zdziwienia, czasami szoku, poprzez dziwne tłumaczenie się i usprawiedliwianie, aż po zupełną blokadę i milczenie. Pytam też często o to nauczycieli - czy są przekonani, że w codziennej pracy w świadomy sposób wykorzystany jest w pełni ich indywidualny potencjał? Kto nam w tym przeszkadza? Dlaczego? A może my sami pozwalamy, aby tak się działo? Czy więc warto? Od kogo to zależy? Czy nie zabieramy sobie w ten sposób szansy na radość, dalszy rozwój i wolność? Czy to nie jest dobry moment na wielkie zmiany i odważne decyzje?
Nie jest prawdą, że ludzie boją się i nie chcą zmian. Lubimy zmiany: szukamy nowych miejsc zwiedzania, myślimy o zmianie samochodu, przemeblowujemy nasze mieszkania, poszukujemy nowych restauracji, inspiracji w modzie, zmieniamy swój zewnętrzny wizerunek. Boimy się natomiast kosztów związanych z wyjściem ze strefy osobistego komfortu. Zarówno materialnych, jak i emocjonalnych. Boimy się konsekwencji, które są integralnym elementem naszych wyborów. Nie zostaniemy przekonani do zmiany, jeżeli w nas samych nie powstanie jej pełne zrozumienie i sami nie nadany temu procesowi głębokiego sensu.
Trwałe zmiany będą możliwe, gdy będą odbywać się na głębokim poziomie neurologicznym i dotyczyć przekonań i wartości, a nie poziomu zachowań zewnętrznych. Nie uda się to bez pełnego zrozumienia sensu zmian i znajomości odpowiedzi na pytanie: po co?. Dopiero wówczas pojawiają się nowe nawyki i postawy wspierane dodatkowo przez cechy naszego charakteru. W przeciwnym razie zadekretowane przez innych zmiany, będą wyłącznie pozorowane. Łatwo można zmieniać te zewnętrzne zachowania oczekując szybkich reakcji i posłuszeństwa. Ale niech nie dziwi nas później opór manifestowany jawną lub ukrytą niechęcią do naszych decyzji, wyszukiwanie problemów i zagrożeń, a ostatecznie kwestionowanie sensowności wprowadzonych zmian.
Jak można to zmienić? Uczyńmy siebie swoim najlepszym przyjacielem. Stwórzmy dla siebie idealne miejsce doświadczania tego wszystkiego, co uzmysłowi nam samym i przy okazji może innym, jak ważna jest gotowość do ciągłego uczenia się nowych rzeczy, jak istotna jest umiejętność szybkiego reagowania na zmiany. Bądźmy sami przykładem takiej postawy i pozwólmy innym, by wzięli odpowiedzialność za swoje decyzje.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).