Szukam powodów braku zmian, odważnych decyzji i określenia funkcji współczesnej edukacji, odpowiadających potrzebom globalnej gospodarki w świecie mobilnej technologii, efektów badań nad mózgiem i nowych koncepcji dydaktycznych. Proponuję trzy kategorie zaniechań, które decydują o braku przełomu i są odpowiedzialne za dzisiejszy kryzys w edukacji. Obszary te wzajemnie się przenikają, tworząc część wspólną, a jest nią brak autentycznego przywództwa edukacyjnego.
Kategoria pierwsza: wizja
Brak wizji edukacji i zrozumienia jej celu, brakuje wielkiej idei, czytelnych wartości, wizji narodowej edukacji i spójnej koncepcji. Stąd też trudno znaleźć jasny system i wyznawaną filozofię w pojedynczej szkole. Na szczęście są tacy, którzy próbują to robić na poziomie lokalnych strategii edukacyjnych unikając w ten sposób przypadkowych działań, problemów z podjęciem decyzji i nieświadomych wyborów dotyczących również zakupów, szkoleń, doboru nauczycieli i stylu zarządzania. Na naszych oczach dokonuje się redefinicja szkoły, nauczyciela i dydaktyki. Warunek - musi istnieć spójna koncepcja, która przekształci obecny fundament systemu edukacji w motywujące, pełne pasji i zaangażowania środowisko uczenia się ucznia i pracy nauczyciela. Dziś powinno to być miejsce kształcenia umiejętności zdobywania informacji, selekcjonowania jej, przetwarzania i wyciągania wniosków. To również miejsce rozwijania kompetencji społecznych i tych związanych z kreatywnością, przedsiębiorczością i uczeniem się przez całe życie.
Kategoria druga: myślenie systemowe
Brak w szkole systemowego myślenia, konsekwencji w działaniu i wewnętrznej spójności. W świecie edukacji, która opiera się na kontroli, biurokracji, testowaniu, standaryzacji i formatowaniu uczniów, brakuje systemowego myślenia w rozumieniu znaczenia zmian zachodzących wokół. Nadal nie myśli się w niej o kształceniu i rozwijaniu kompetencji. Nie ma w świecie powszechnego relatywizmu spójnego systemu oddziaływań wychowawczych. Niedostateczny jest też system kształcenia i doskonalenia nauczycieli. Nie istnieje spójna filozofii funkcjonowania ucznia w ponowoczesnym świecie. Biurokratyczny charakter pracy, coraz mniejsza autonomia szkoły. Do tego dyrektor w rozbudowanym i niezwykle zhierarchizowanym systemie. Prawo zaczyna ingerować w najbardziej szczegółowe i mało istotne obszary funkcjonowania szkoły. Dyrektor poddany jest coraz bardziej wymyślnej i niezrozumiałej kontroli już nie tylko nadzoru pedagogicznego. Brak myślenia systemowego, rządzą mody i przypadkowe propozycje nie związane z wartościami podzielanymi przez szkolną społeczność. Opór wobec zmian spowodowany jest brakiem zrozumienia dla częstych i niewiele już znaczących ministerialnych pomysłów. Nauczyciele nie dostrzegają ich sensu. Przez to brak motywacji do szukania, eksperymentowania i tworzenia nowych rozwiązań szkolnej dydaktyki. Nie znajdują powodu, dla którego mieliby zmieniać szkoły w organizacje uczące się, bo kryterium oceny ich skuteczności są wyniki testów. A one same wpisują się w machinę wszechobecnej kontroli i są zaprzeczeniem wszelkiej indywidualności i kreatywności.
Kategoria trzecia: odwaga
Brak odwagi w podjęciu decyzji realizowania scenariuszy rozwoju edukacji. Nie ma u odpowiedzialnych za edukację determinacji, wiedzy i woli, które pomogłyby podjąć decyzję budowy szkoły przyszłości w oparciu o najnowsze badania w zakresie pedagogiki, psychologii, neuronauk, ekonomii i socjologii. Ci którzy decydują dziś o losach milionów uczniów w szkole tkwią z biurokratycznym modelu. Ministerstwo kontroluje kuratorów, ci z kolei szkoły, a dyrektorzy nauczycieli i na końcu tej drabiny uczniów. To model feudalnej struktury. Dziś niewielu próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak wykorzystać potencjał uczniów i nauczycieli, jak sprawić, aby cyfrowa technologia nie stała się celem w samym sobie. Nadal nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie o jej rolę w szkolnej klasie. Od lat zmienia ona styl naszej codziennej pracy w domu, ale w niewielkim stopniu w szkołach. Dzisiejsza rzeczywistość i wyzwania to wielokrotny wybór, wzrost znaczenia struktur sieciowych w zarządzaniu i działaniu, koncentracja na potencjale uczniów, budowanie postaw proaktywnych, kształcenie nawyków skutecznego działania, rozwijanie przedsiębiorczości i kreatywności. Decydenci i urzędnicy nie identyfikują nawyków współczesnego pokolenia, nie rozumieją wpływu technologii na zmiany w zachowaniach. Technologia ma wpływ na kształtowanie u uczniów nowych nawyków, ale to nie ona jest najważniejsza. Potrzeba jest odwaga w podjęciu decyzji o uwolnieniu szkoły z krępujących ją ograniczeń, zaprzestania centralnego zarządzania oświatą, zrezygnowania z ogromnej ilości testów i rozbudowanej kontroli.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).