Miałem sen. Śnił mi się Shrek, jego ukochana Fiona, no i oczywiście ów przeuroczy Osioł. W pewnym momencie podeszła do nich wróżka i szast-prast, zaczarowała ogry, nadając im ludzkie postaci, a poczciwego kłapoucha zamieniła w pięknego rumaka.
W kolejnej scenie znalazłem się naprzeciwko telewizora, trzymając w ręku czarodziejską różdżkę, otrzymaną od wróżki. Jak raz w TVP Info zaczynał się program „Minęła dwudziesta”. Jego gościem był Dariusz Piontkowski. Padło pierwsze pytanie: „Panie ministrze, przed nami najtrudniejsze tygodnie pandemii koronawirusa. Co będą w tym czasie robili nauczyciele I uczniowie?”.
W okienku pojawiła się twarz ministra edukacji narodowej, jak zazwyczaj pozbawiona wyrazu. Pod wpływem impulsu postanowiłem wypróbować swoją czarodziejską moc. Machnąłem różdżką w stronę ekranu, powiedziałem „Abrakadabra!” i … zastygłem z ustami szeroko otwartymi ze zdumienia.
To stało się w mgnieniu oka!
Minister wyraźnie drgnął, jego zazwyczaj posępna twarz złagodniała i nabrała żywszego wyrazu. Dałbym sobie głowę uciąć, że zobaczyłem błysk w oczach. Odwrócił się w stronę kamery, ignorując siedzącego obok dziennikarza, i zaczął mówić. Ale jak!
Szanowni Państwo! Nauczyciele, Uczniowie, Rodzice uczniów!
Wszyscy, którzy interesujecie się tą niezwykle ważną dziedziną życia społecznego, jaką jest edukacja!
Kilka godzin temu pan minister Szumowski ogłosił niewesołe nowiny. Pandemia koronawirusa, także w naszym kraju, rozwija się. Przed nami dopiero największe nasilenie zachorowań.
Szanowni Państwo!
Jutro miną dwa tygodnie od czasu, gdy zawiesiliśmy działanie placówek oświatowych. Była to decyzja trudna, ale niezbędna. Od dwóch tygodni miliony dzieci i młodzieży siedzą w domach. Wiadomo, że ten stan utrzyma się jeszcze, choć nikt nie wie na razie, jak długo. Wprowadzając daleko idące ograniczenia swobody poruszania się, zawieszając działanie praktycznie wszystkich instytucji poza niezbędnymi dla zapewnienia codziennego bytu milionów Polaków, chcemy spowodować osłabienie fali epidemii. Aby nie zmarnować tego ogromnego społecznego wysiłku, znaczne ograniczenia będą niezbędne jeszcze przez co najmniej 3-4 tygodnie od czasu, gdy liczba zachorowań zacznie wreszcie maleć. Optymistycznie możemy zakładać, że przywrócenie działania placówek oświatowych będzie możliwe około połowy maja, ale musimy się liczyć z tym, że przymusowa przerwa potrwa nawet jeszcze dłużej.
Wszyscy z podziwem śledzimy walkę, jaką na pierwszej linii toczy z pandemią personel medyczny i wspomagające go służby. Zawdzięczamy im, że udaje się otoczyć opieką chorych, poddać kwarantannie zagrożonych. Jesteśmy myślami z tymi, którzy zapewniają codzienne funkcjonowanie społeczeństwa, dzięki którym można kupić artykuły pierwszej potrzeby, wywożone są śmieci, przekazywane przesyłki. Jako minister edukacji narodowej pragnę zapewnić, że na froncie walki ze skutkami pandemii jest też niezwykle ważne miejsce dla nauczycieli.
Obecnie w domach przebywa ponad 4 miliony uczniów. Wielu, szczególnie najmłodszych, wymaga opieki ze strony rodziców. W dłuższym czasie jest to uciążliwe, szczególnie dla tych, którzy równolegle wypełniają swoje obowiązki zawodowe, nawet jeśli czynią to w ramach pracy zdalnej.
W tej sytuacji niezbędne jest podjęcie zbiorowego wysiłku nauczycieli, ale także innych pracowników kierowanego przeze mnie resortu, oraz wszystkich możliwych sojuszników, aby w miarę szybko i sprawnie zapewnić uczniom elementy codziennej nauki, ale również wsparcie ze strony nauczycieli, którzy często są osobami bardzo bliskimi dla swoich podopiecznych. W wielu miejscach już się to dzieje, dzięki wysiłkowi wielu tysięcy pedagogów. Za to gorąco dziękuję. Proszę jednak o jeszcze.
W nadchodzących tygodniach będziemy starali się objąć systemem kontaktu, doradztwa, wsparcia, jak największą liczbę uczniów, dostosowując działania zarówno do różnych potrzeb i lokalnych możliwości. Wyposażymy dyrektorów i nauczycieli w duży zakres swobody działania, odciążając równocześnie od uciążliwej biurokracji. Psychologów i pedagogów poprosimy o organizowanie lokalnych punktów konsultacyjnych dla rodziców.
Metody działania muszą być dostosowane do lokalnych potrzeb i możliwości. Internet daje ogromną szansę, ale może być też telefon ze wsparciem, w ostateczności, jeśli nie da się inaczej, nawet zwykła przesyłka. Nie stworzymy w kilka dni systemu, ale możemy dotrzeć do jak największej liczby uczniów, żeby zachęcić ich do wykorzystania tego czasu z pożytkiem dla własnego rozwoju.
W ciągu najbliższych tygodni nie będziemy koncentrować się na realizowaniu szczegółowych treści nauczania, zapisanych w podstawie programowej. Położymy nacisk na te zadania szkoły, które mają charakter uniwersalny, np.:
- wprowadzanie w świat wartości, w tym ofiarności, współpracy, solidarności, altruizmu, patriotyzmu i szacunku dla tradycji, wskazywanie wzorców postępowania i budowanie relacji społecznych, sprzyjających bezpiecznemu rozwojowi ucznia (rodzina, przyjaciele);
- rozwijanie kompetencji, takich jak: kreatywność, innowacyjność i przedsiębiorczość;
- zachęcanie do zorganizowanego i świadomego samokształcenia opartego na umiejętności przygotowania własnego warsztatu pracy.
To tylko niektóre zadania, stanowiące niezwykle ważny element składowy podstawy programowej. Ich realizacja możliwa jest na wiele sposobów, więc w każdym środowisku nauczyciele będą mogli dostosować to do potrzeb konkretnej grupy uczniów i własnych możliwości. Jako najważniejsze zadanie stawiamy przed nimi towarzyszenie dzieciom, nawet jeśli tylko korespondencyjne, zdalne; inspirowanie do działania i wspieranie informacją zwrotną.
W tym nadzwyczajnym czasie nie będziemy zwracać szczególnej uwagi na ocenianie – informację zwrotną dla uczniów można dostarczać na wiele różnych sposobów, a ważne jest, by aktywność mogła być wyrazem zainteresowania, a nie przymusu. Nie oceny są w edukacji najważniejsze, ale rozwój i czyniony w tym zakresie postęp.
Podjąłem już rozmowy z zarządem Telewizji Polskiej, żeby w najbliższym czasie zwielokrotnić ofertę edukacyjną głównych kanałów publicznej telewizji. Tych, które docierają także tam, gdzie są kłopoty z zasięgiem lub przepustowością internetu. W ten sposób wesprzemy tych, którym może być najtrudniej. W planach są emisje programów dla szkół, odbywające się regularnie i o stałych porach emisje filmoteki ekranizacji lektur szkolnych, a także programy publicystyczne, adresowane do rodziców i nauczycieli, z udziałem specjalistów w dziedzinie edukacji. Sam również zamierzam regularnie za pośrednictwem TVP informować Państwa o kolejnych inicjatywach i działaniach resortu.
Ogromne emocje budzi wśród uczniów i rodziców kwestia przeprowadzenia egzaminów zewnętrznych – po ósmej klasie i maturalnego. Jeśli chodzi o ten pierwszy, to należy powiedzieć wprost już teraz, że termin w drugiej połowie kwietnia jest absolutnie nierealny. Nie ma żadnej gwarancji, że możliwe będzie przeprowadzenie tego egzaminu w maju lub czerwcu. Nie jesteśmy przygotowani na przeniesienie go do internetu, a trzymanie w ciągłej niepewności setek tysięcy ósmoklasistów jest po prostu nie do przyjęcia. W tej sytuacji narzuca się oczywista decyzja – sprawdzian po klasie ósmej w tym roku nie powinien się odbyć. Resort edukacji przygotowuje już projekty niezbędnych aktów prawnych.
Rozważane są różne scenariusze przeprowadzenia rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Najprostszy wydaje się polegać na wykorzystaniu istniejącego już obecnie systemu, po prostu z pominięciem punktów za egzamin. Jednak ostateczną decyzję podejmiemy, możliwie jak najszybciej, konsultując ją z przedstawicielstwami samorządów i innych organów prowadzących tego typu placówki, zasięgając równocześnie opinii ekspertów. Decyzja powinna zapaść w ciągu najbliższych dziesięciu dni.
Nie jest możliwe podobne potraktowanie egzaminu maturalnego. Jego znaczenie wykracza poza jeden rocznik uczniów. Prawo przewiduje możliwość poprawiania wyników przez maturzystów z lat ubiegłych; również w rekrutacji na wyższe uczelnie liczą się wyniki matury nie jednego tylko rocznika absolwentów szkół średnich. Z powodów, o których już mówiłem, jest niemożliwe przeprowadzenie matur w ich tradycyjnym, majowym terminie. W zależności od rozwoju wydarzeń, możemy rozpatrywać termin czerwcowy, lipcowy, a nawet sierpniowy. Wystarczająco wczesny, by możliwe było ogłoszenie wyników i przeprowadzenie rekrutacji do szkół wyższych przed rozpoczęciem roku akademickiego.
Wszystkie te nadzwyczajne rozwiązania mogą wpływać na obciążenie pracą nauczycieli, tworząc sprzeczność z ich uprawnieniami urlopowymi. Będziemy poszukiwać rozwiązań we współpracy ze związkami zawodowymi pracowników oświaty, przedstawicielstwami organów prowadzących i specjalistami z zakresu prawa pracy. Znajdziemy rozwiązanie, które będzie do przyjęcia dla wszystkich.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, mogę zagwarantować, że przewidziana w budżecie subwencja oświatowa będzie wypłacana w całości i w terminie. Niestety, resort nie dysponuje rezerwami, które mogłyby pomóc najbardziej potrzebującym, w tym przedszkolom i szkołom niepublicznym, których byt może być zagrożony w obliczu kryzysu finansowego wielu rodzin. Nie zapomnimy natomiast o niewielkich, zazwyczaj wiejskich szkołach publicznych, uchronionych przed likwidacją dzięki społecznemu zaangażowaniu. Otrzymają one pewne wsparcie w postaci dodatkowej subwencji, którą nie zostały objęte jesienią 2019 roku. Nie są to kwoty wielkie, ale mogą okazać się decydujące o być albo nie być wielu takich placówek.
Szanowni Państwo!
W zamierzeniu resortu jest jeszcze powołanie w trybie pilnym rady konsultacyjnej przy ministrze, która w ciągu najbliższych tygodni, korzystając z systemu wideokonferencji, na bieżąco rozpatrywałaby, rekomendowała i przygotowywała koncepcje najpilniejszych działań. Zamierzam zaprosić do niej przedstawicieli instytucji społecznych zajmujących się oświatą, organizacji grupujących organy prowadzące publiczne i niepubliczne, związki zawodowe, a także wybitnych specjalistów-praktyków edukacji, uczonych - pedagogów, psychologów. Wsparcie temu gremium zapewnią prawnicy z kierowanego przeze mnie ministerstwa.
Ponadto uruchomimy w kuratoriach i przy MEN punkty konsultacyjne, wspomagające dyrektorów w zmaganiach z napotykanymi codziennie problemami...
W tym momencie obraz w telewizorze lekko zafalował. Twarz pana ministra przybrała ponownie znany wszystkim wyraz, a oczy powędrowały w kierunku siedzącego obok dziennikarza.
- Koniec rumakowania! – pomyślałem i tak było w istocie. Minister po krótkiej przerwie kontynuował wypowiedź:
- A zatem, panie redaktorze, na dzień dzisiejszy nie ma przesłanek, by twierdzić, że egzamin po ósmej klasie nie odbędzie się w zaplanowanym terminie!
Obudziłem się bez żalu.
Postscriptum:
Czar przestał działać zbyt wcześnie. Pan minister nie zdążył niczego powiedzieć choćby o sytuacji przedszkoli, planowanych na wrzesień podwyżkach nauczycielskich wynagrodzeń, możliwości przesunięcia terminu wakacji i o wielu innych, równie ciekawych problemach. Proszę nie mieć do mnie o to żalu. W końcu to był tylko sen.
Pozdrawiam ciepło wszystkich Czytelników.
Notka o autorze: Jarosław Pytlak jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 24 STO na Bemowie w Warszawie oraz pomysłodawcą i wydawcą kwartalnika pedagogiczno-społecznego Wokół Szkoły. Działalnością pedagogiczną zajmuje się przez całe swoje dorosłe życie. Tekst ukazał się w blogu autora.