Współczesny akademicki erudyta musi być oklikany. Nauczyciel w szkole także

fot. Fotolia.com

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Jeszcze do niedawna miarą akademickiej i nauczycielskiej erudycji było oczytanie. Przyswajanie książek umożliwiało zapoznanie się z dorobkiem w danej dyscyplinie oraz kulturze. Erudycja potrzebna była nauczycielowi akademickiemu (ale także i nauczycielowi szkolnemu) by dobrze wykonywać swój zawód. Można powiedzieć, że oczytanie było niezbędnym elementem warsztatu nauczycielskiego. Bo umożliwiało podejmowanie dyskusji jak i planowanie atrakcyjnych zajęć.

Pisanie kredą na tablicy nie było jakąś specjalnie trudną do opanowania umiejętnością. Dla "oczytania" potrzebny był stały wysiłek i ciągłe aktualizowanie swojej wiedzy przez zapoznawanie się z dorobkiem. Trzeba było czytać książki i publikacje. Współczesne "pisanie kredą" jest znacznie bardzie złożone i trudniejsze. Wymaga nieustannego uczenia się i praktyki.

Z czasem liczba niezbędnych umiejętności, składających się na zawodowy warsztat nauczyciela szkolnego i akademickiego poszerzyła się. Pojawiły się rzutniki pisma, epidiaskopy i w końcu komputery, rzutniki multimedialne i interaktywne tablice. Coraz więcej technologii. Dobry nauczyciel musiał mieć praktykę i być "obgadany" (poprzez praktykę wyćwiczona umiejętność sprawnej komunikacji i dialogu) i oczytany. Teraz musi być także oklikany, czyli wyćwiczony w obsłudze różnych programów i internetowych narzędzi.

Prowadzenie wykładów wymaga sprawnej obsługi komputera i prezentacji multimedialnych, takich jak np. Power Point (to minimum), Prezi, Mentimeter itp. Inaczej jest bezradny na sali wykładowej i znacząco ogranicza swoją możliwość komunikacji i przekazywania wiedzy. Od blisko roku nauczanie zdalne stało się codziennością. Pojawiła się konieczność sprawnej obsługi różnorodnych platform do synchronicznej i asynchronicznej dydaktyki. I żeby sprawnie obsługiwać MS Teams, Clickmeeting, Google Meet, Zoom itd. Trzeba spędzić sporo godzin na praktycznym zastosowaniu. Tym bardziej, że te nowe rozwiązania nieustannie się zmieniają, wprowadzają nowe funkcjonalności itd. Czyli sporo się naklikać. Powierzchowne opanowanie platform i programów do zdalnej komunikacji nie wystarczy.

Oczytanie nie przestało być potrzebne, ale erudycją XXI wieku jest oklikanie. Czyli nieustanne podnoszenie poprzeczki.

 

Notka o autorze: Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, profesorem i pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, a także członkiem grupy Superbelfrzy RP. Prowadzi blog Profesorskie Gadanie: https://profesorskiegadanie.blogspot.com.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Jan napisał/a komentarz do Wkręcani przez sztuczną inteligencję
Najbardziej ta kompetencja krytycznego myślenia, a raczej dystansu emocjonalnego do zamieszczanych t...
Te "restrykcyjne zasady" w badanych szkołach polegały na tym, że uczniowie mieli "zakaz korzystania ...
Myślę, że to powinno być "na żądanie ucznia". Wyobraźmy sobie, że przedmiot X mnie nie interesuje, a...
Kazimierz napisał/a komentarz do Klauzula informacyjna - dane osobowe
Bardzo interesujące i pożyteczne artykuły
Taką ofertą dla nauczycieli, jakiej gwałtownie potrzebujemy, z całą pewnością nie jest pomysł aby do...
Ten pomysł jest wyśmienity i zasługuje na szerokie wdrożenie! Po 14 latach od pierwszego chyba wyraż...
Grażyna Uhman napisał/a komentarz do Refleksja nad wprowadzaniem technologii do nauczania
To jest strzał w dziesiątkę! Staram się sledzić nowosci technologiczne w edukacji, skończyłam kurs ...
Wynik jest oczywisty. Jeśli ktoś mało korzysta - nic nie zmieni kilkugodzinna przerwa. Jeśli ktoś du...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie