Wciąż mówi się dzisiaj o potrzebie odchudzenia podstaw programowych. Oczywiście mowa o tym w sferach odległych od niezmiennie samozadowolonej Anny Zalewskiej i jej koszmarnych następców na ministerialnym fotelu. Mnie się jednak wydaje, że samo odchudzenie nie wystarczy, bo dokument ów cierpi na wadę genetyczną, jaką jest brak nowoczesnego, całościowego spojrzenia na młodych ludzi i ich edukację. Warto by raczej poszukać nowej formuły. Pewna wskazówka w tym względzie przyszła mi na myśl na skutek drobnego zdarzenia, o jakim opowiedziała mi jedna z nauczycielek. Ale zanim wyjaśnię, o co chodzi, zapytam: znasz, Drogi Czytelniku, przypowieść o trzech sitach Sokratesa? Znasz...? No to posłuchaj:
Któregoś dnia zjawił się u Sokratesa jakiś człowiek i chciał się z nim podzielić pewną wiadomością. – Posłuchaj Sokratesie, koniecznie muszę ci coś opowiedzieć! – Od razu ci przerwę – powiedział mu Sokrates – i zapytam, czy pomyślałeś o tym, żeby przesiać to, co masz mi do powiedzenia przez trzy sita? A ponieważ rozmówca spojrzał na niego nic nie rozumiejącym wzrokiem, Sokrates tak to objaśnił: – Otóż, zanim zaczniemy mówić, zawsze powinniśmy przesiać to, co chcemy powiedzieć, przez trzy sita.
Pierwsze sito to sito prawdy. Czy sprawdziłeś, że to co masz mi do powiedzenia, jest zgodne z prawdą? – Nie, słyszałem, jak o tym mówiono, i… – No cóż… Sądzę jednak, że przynajmniej przesiałeś to przez drugie sito, którym jest sito dobra. Czy to, co tak bardzo chcesz mi powiedzieć, jest przynajmniej jakąś dobrą rzeczą? Rozmówca Sokratesa zawahał się, a potem odpowiedział: – Nie, niestety, to nie jest nic dobrego, wręcz przeciwnie… – Hm! – westchnął filozof. – Pomimo to przypatrzmy się trzeciemu situ. Czy to, co pragniesz mi powiedzieć, jest przynajmniej pożyteczne? – Pożyteczne? Raczej nie… – W takim razie nie mówmy o tym wcale! – powiedział Sokrates. – Jeżeli to, co pragniesz mi powiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani pożyteczne, wolę nic o tym nie wiedzieć.
Myślę, że większość mieszkańców edukacyjnej bańki internetu zetknęła się kiedyś z tą historią. Osobiście jestem pod jej wielkim urokiem. Sokrates (zakładając, że słusznie jemu przypisano autorstwo) najwyraźniej nie tylko wielkim filozofem był, ale także wizjonerem patrzącym dwa tysiąclecia z okładem do przodu. O ile bowiem sita prawdy, dobra i pożytku mogły być użyteczne zawsze, o tyle zostały niewątpliwie w sposób szczególny skrojone na miarę epoki internetu. Oto bowiem zalewa nas ocean informacji, o trudnej do określenia wiarygodności, prawda niemal oficjalnie ustąpiła miejsca postprawdzie, a mądrzy ludzie myślą, bezradni, jak wykorzystać dobro powszechnej elektronicznej komunikacji, unikając niesionych przez nią zagrożeń.
Piszę o tym, ponieważ wychowawczyni jednej z czwartych klas w STO na Bemowie podzieliła się ze mną taką swoją radością. Oto dzieci, którym opowiedziała o sitach Sokratesa, w jakiejś dyskusji użyły same tego pojęcia, pytając „A czy przesiałeś to, co mówisz, przez trzy sita?”. Koleżanka była bardzo dumna ze swoich dziesięciolatków. Mnie tymczasem przyszło do głowy, że jeżeli szukamy sposobów, by nauczyć młodych ludzi mądrego korzystania z internetu, to mamy całkiem dobre narzędzie. Tylko z niego skorzystać.
Jeśli będziemy więc kiedyś zmieniać podstawę programową, warto wpisać do niej taki punkt, oczywiście po uprzednim wyrzuceniu znajdującego się w tym dokumencie nadmiaru treści szczegółowych:
Uczeń/uczennica zna przypowieść o trzech sitach Sokratesa i potrafi mądrość w niej zawartą wykorzystać w codziennych sytuacjach szkolnych.
Nawiasem mówiąc, czekanie na zmianę nie wyklucza, by nauczyciele korzystali już teraz z doświadczenia mojej koleżanki. W jej imieniu zaręczam, że warto!
.