Między misją społeczną a biurokratycznym murem. Czy stać nas na kameralną edukację?

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

W polskim krajobrazie edukacyjnym coraz wyraźniej rysuje się potrzeba alternatywy dla masowego szkolnictwa. Rodzice szukają miejsc, w których ich dzieci nie będą anonimowe, a proces nauczania wykroczy poza realizację podstawy programowej. Odpowiedzią na te potrzeby są mikroszkoły – placówki stawiające na małe grupy, bliskie relacje i holistyczny rozwój. Jednak często takie inicjatywy zderzają się z brutalną rzeczywistością, w której "ekonomia społeczna" przegrywa z komercyjnymi wymogami inwestycyjnymi.

Wioska więzi w skali mikro

Mikroszkoła Grodzisk, działająca od 2022 roku, to przykład inicjatywy, która próbuje przywrócić edukacji jej pierwotny, społeczny wymiar. Jej misją jest tworzenie tzw. "wioski więzi" – społeczności, w której nauczyciele, rodzice i dzieci wspólnie budują bezpieczne środowisko rozwoju. W modelu tym, opartym na wartościach chrześcijańskich i podejściu holistycznym, kluczowe są nie tylko wyniki w nauce, ale także zdrowie (codzienny ruch na świeżym powietrzu, zasady higieny cyfrowej) oraz rozwój kompetencji społecznych poprzez obowiązkowy Trening Umiejętności Społecznych (TUS).

To edukacja w skali mikro, gdzie oddziały liczą do 10 osób, co pozwala na indywidualne podejście, pracę metodą Montessori czy metodą projektową. Jednak utrzymanie tak kameralnego charakteru wiąże się z wyzwaniami, które dla wielu inicjatorów okazują się nie do przejścia.

Bariera betonu i przepisów

Główną przeszkodą w rozwoju tego typu placówek nie jest brak chętnych czy idei, lecz bariera infrastrukturalna - takie szkoły w zasadzie wyłącznie mogą korzystać z już istniejących budynków i pomieszczeń. Wymogi stawiane nowym budynkom użyteczności publicznej w Polsce są niezwykle wyśrubowane. Przepisy, często tworzone z myślą o dużych, masowych placówkach edukacyjnych, stają się gwoździem do trumny dla małych, oddolnych inicjatyw.

Spełnienie wszystkich norm budowlanych, sanitarnych i przeciwpożarowych winduje koszty inwestycji do poziomu, który jest osiągalny jedynie dla dużych podmiotów komercyjnych. W efekcie nowe budynki szkolne powstają niemal wyłącznie jako inwestycje nastawione na szybki zwrot kapitału, najczęściej w miejscach, w których jest spore zainteresowanie ofertą szkolnictwa niepublicznego, czyli w dużych miastach. W mniejszych miejscowościach jest to spora bariera. W takim modelu biznesowym trudno znaleźć przestrzeń na ekonomię społeczną, w której priorytetem jest ostateczne dobro dziecka, a nie bilans zysków i strat.

Czesne: selekcja portfelem czy dostępność dla rodzin?

Konsekwencją wysokich kosztów inwestycyjnych i operacyjnych są stawki czesnego. W okolicznych szkołach prywatnych opłaty często przekraczają 2000 złotych miesięcznie za jedno dziecko. Dla rodziny z jednym czy dwójką dzieci może to być wydatek do udźwignięcia, ale dla rodzin wielodzietnych (z czwórką i więcej dzieci) staje się to kolejną barierą nie do przebycia.

Mikroszkoły, takie jak ta w Grodzisku, stawiają sobie za cel utrzymanie czesnego na poziomie dostępnym dla rodzin wielodzietnych. Jest to kluczowy element ich misji – nie chcą być elitarnymi klubami dla najbogatszych, ale miejscami realnego wsparcia dla rodzin, które chcą wychowywać dzieci w duchu wartości i wspólnoty. Niestety, systemowe wymogi budowlane skutecznie utrudniają realizację tego postulatu, wymuszając albo drastyczne podniesienie opłat, albo rezygnację z budowy własnej, bezpiecznej przystani.

Czy jest miejsce na dobro dzieci?

W obecnym systemie prawno-ekonomicznym budowa małej, prospołecznej szkoły staje się aktem heroizmu lub szaleństwa. Jeśli jako społeczeństwo chcemy, aby edukacja była czymś więcej niż usługą komercyjną, musimy zastanowić się, jak systemowo wesprzeć takie inicjatywy. Czy w gąszczu przepisów budowlanych nie zgubiliśmy tego, co najważniejsze – tworzenia przestrzeni na małe, bezpieczne "wioski" edukacyjne, w których dzieci mogą wzrastać, a nie tylko się uczyć?

Nasza Mikroszkoła w Grodzisku pokazuje, że inna edukacja jest możliwa. W skali kraju przed podobnymi wyzwaniami stoi tak jak my jeszcze wiele małych szkół niepublicznych. Pytanie brzmi, czy system pozwoli im przetrwać i się rozwijać, czy też zabetonuje ją wymogami, na które stać tylko wielki biznes, także ten edukacyjny.


Notka o autorze: Marcin Stolarek jest rodzicem dzieci uczących się w Mikroszkole Grodzisk. Szkoła aktualnie zbiera środki na projekt wykonawczy budynku (lub jeśli się nie uda, na dostosowanie powierzchni wynajmowanych.

 

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Maciej M. Sysło napisał/a komentarz do Kompas będzie nam potrzebny
Pracuję przy kolejnych zmianach podstawy programowej i przyznaję, że nic się nie zmienia w podejściu...
Magdalena Urbaś napisał/a komentarz do Prace domowe de novo ab ovo
I taki być powinien finał. Zdanie wypowiedziane przez Macieja Jakubowskiego- różnorodność. Proponuję...
Magdalena Urbaś napisał/a komentarz do Oddolnie, krok po kroku i z przekonaniem, że tak trzeba
Warto przeczytać książkę i warto zainteresować się KMO. Idea demokratyczna, pociągająca swoją wolnoś...
Ppp napisał/a komentarz do Żywność to wartość
Dlaczego wy ZNOWU robicie zarzuty klientom? Zacznijcie od transportu i handlu - tym jest więcej marn...
Bozena napisał/a komentarz do Spojrzenie na reformę z perspektywy politycznej
Boże pozwól doczekać do emerytury i jak najszybciej uciec ze szkoły, bo tak durnych zmian to jeszcze...
Ppp napisał/a komentarz do Ankieta w klasie szkolnej
DOBRE, tylko z jedną uwagą: te ankiety należy dawać do domu z odbiorem za kilka dni. Na część z tych...
Dorota D napisał/a komentarz do Kompas będzie nam potrzebny
Oj, w tej mgle przyda się kompas. Tylko, czy wystarczy( tych kompasów) dla wszystkich? 😜Osobiście je...
Agnieszka napisał/a komentarz do Checklista nauczyciela współorganizującego
Zgadzam się. Czasem siedzi w telefonie i przegląda FB.

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie