Pani minister Anna Zalewska, osobiście i za pośrednictwem poradnika publikowanego na stronach MEN, przypomina rodzicom, że mogą zostawić swoje dzieci na drugi rok w pierwszej klasie, bądź zerówce przedszkolnej. Owszem, mogą, ale elementarna uczciwość wymaga także powiedzenia rodzicom, że decyzja o powtarzaniu przez dziecko roku, nie powinna być podejmowana pochopnie, tylko dlatego, że uchwalona w pośpiechu, bez stosownych konsultacji, zmiana ustawy o systemie oświaty daje taką możliwość. Należy wskazywać również negatywne skutki takiego rozwiązania. A jest ich sporo…
Powtarzanie klasy, zarówno na początku edukacji, jak w kolejnych jej etapach, może mieć miejsce tylko w szczególnie uzasadnionych, indywidualnych przypadkach i nie powinno być promowane, jako zasada czy powszechne rozwiązanie. Współczesna pedagogika przyjmuje jako zasadę, że uczeń, zwłaszcza na początku nauki, nie powinien powtarzać klasy! Zdarzeniu takiemu zawsze towarzyszy poczucie porażki, czasem wręcz klęski, co fatalnie wróży na przyszłość i ma bardzo negatywny wpływ na dalszą edukację. Dziecko czuje się gorsze od swoich rówieśników – nie tylko koleżanek i kolegów z klasy, ale również otoczenia środowiskowego (rodzina, podwórko, krąg bliższych i dalszych znajomych…). Niekorzystny wpływ na rozwój młodego człowieka może mieć również zerwanie relacji pomiędzy nim, a rówieśnikami, nauczycielami, wychowawcą.
Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się udało - Janusz Korczak, Prośba dziecka
Poza tym, jak wykazują liczne badania (np. prof. Czesława Kupisiewicza), powtarzanie klasy nie prowadzi na ogół do poprawy motywacji i wyników. Dlatego, gdy pojawia się zagrożenie brakiem promocji do następnej klasy, szkoła ma obowiązek natychmiast reagować - proponując indywidualną pracę z dzieckiem, konsultacje ze szkolnym pedagogiem lub psychologiem, czy specjalistami z poradni (logopeda, reedukator, terapeuta itp.). Pozostawienie na drugi rok w klasie (także w tzw. zerówce w szkole czy przedszkolu), to również świadectwo porażki nauczyciela i nadzorującego jego pracę dyrektora placówki. Jeśli w dodatku ma ono charakter masowy, powinniśmy powiedzieć, że to nie porażka, ale klęska. I zastanowić się nad oceną jakości procesu kształcenia i wychowania…
Zdarza się niekiedy, że rodziców, zwłaszcza na początku pierwszego etapu edukacyjnego, niepokoi rzekomy brak postępów w nauce, zwłaszcza trudności w czytaniu, liczeniu oraz samodzielnym wykonywaniu niektórych zadań. Najczęściej niesłusznie – dziecko ma na opanowanie tych umiejętności trzy lata i czyni to we właściwym dla siebie tempie! Tym, którzy przekonują, niekiedy niestety skutecznie, że jest inaczej, albo brakuje elementarnej wiedzy z psychologii rozwojowej dziecka, albo próbują ugrać jakiś własny, partykularny interes związany z przekonaniami ideowymi, stabilnością pracy etc. Nie musimy im wierzyć i pamiętajmy, że każde dziecko jest inne. Dlatego wszelkie decyzje powinny odnosić się do jednostkowych przypadków - zawsze w odniesieniu do konkretnego dziecka i jego realnych, dobrze zdiagnozowanych możliwości. Podejmować je należy samodzielnie i bez zbędnych emocji; tzw. myślenie stadne nie sprzyja racjonalnym wyborom…
Dokonując tych wyborów, tak naprawdę decydujemy o lepszej bądź gorszej przyszłości dziecka. Wybierajmy więc z głową i rozumną troską o tę przyszłość. Nasze dzieci są tak samo dojrzałe emocjonalnie i intelektualnie jak ich rówieśnicy w innych krajach. Nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej! Świadczą o tym także wyniki w nauce. 42 tysiące warszawskich sześciolatków, które w ostatnich latach trafiły do szkolnej edukacji, świetnie sobie w niej poradziło. Nie gorzej od o rok starszych koleżanek i kolegów. Nie warto ich skazywać na nudę w powtarzanych bez sensu zerówkach lub klasach pierwszych. Nuda też jest wrogiem dobrego rozwoju. Jak mówił Janusz Korczak (w: Jak kochać dziecko. Prawo dziecka do szacunku):
Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższą jest radość pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy. Radość tryumfu i szczęście samodzielności, opanowania, władania.
I tak trochę na marginesie, choć nie lekceważyłbym tych danych. W Warszawie, w ostatnich latach, liczba uczniów drugorocznych utrzymuje się w szkołach podstawowych na stałym poziomie ok. 0,4%. W gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych odpowiednio ok. 2 i 3%. To znacznie mniej niż kilka czy kilkanaście lat temu, nie mówiąc o zamierzchłych czasach PRL-u. Całkiem niezły wynik; wiele krajów może nam tylko pozazdrościć. Nie psujmy go, szkodliwymi dla dobrego, harmonijnego rozwoju dziecka, nieprzemyślanymi decyzjami!
Notka o autorze: Włodzimierz Paszyński jest pedagogiem, polonistą, publicystą i pełni od 2006 r. funkcję zastępcy Prezydenta m.st. Warszawy, sprawując nadzór m.in. nad Biurem Edukacji M.St. Warszawy. Niniejszy artykuł ukazał się w serwisie edukacja.warszawa.pl.
***
Dopowiedzenie od redakcji:
Polecamy także lekturę publikacji wydanej przez UNESCO pt. Grade repetition (Powtarzanie klasy), przygotowanej pod red. prof. Jere Brophy'ego z Uniwersytetu Stanowego Michigan (USA) przez międzynarodowe stowarzyszenie naukowe The International Academy of Education, z siedzibą w Brukseli. Jest to publikacja bezpłatna (w języku angielskim) i dostępna do pobrania w bibliotece cyfrowej UNESCO. Już we wstępie pojawia się zdanie: "Ogólna konkluzja przedstawiona w publikacji jest taka, że podjęcie decyzji o pozostawieniu w klasie wiąże się z dodatkowymi kosztami i długofalowymi negatywnymi konsekwencjami edukacyjnymi i społecznymi" (dla dzieci pozostawionych na kolejny rok). Warto zatem zajrzeć i tam przed podjęciem decyzji...