Czy wolny dostęp do wiedzy zmieni świat?

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

W czasach, w których ministrowie finansów mniejszych lub większych potęg ekonomicznych świata zastanawiają się, gdzie szukać budżetowych oszczędności, idea otwartej nauki i otwartej edukacji zaczyna zdobywać coraz większe grono zwolenników. Zarówno w społeczeństwie, jak i w administracji publicznej.photo: sxc.hu

Osobom uczącym się zależy na obniżeniu bardzo wysokich kosztów związanych z edukacją, jak choćby zakupu niezbędnych podręczników i pomocy naukowych, które wymagane są w szkołach i uczelniach; ministrom finansów, nauki i edukacji zależy z kolei na zmniejszeniu zaangażowania pieniędzy publicznych w zakup licencjonowanych i zazwyczaj drogich publikacji naukowych niezbędnych choćby w publicznych instytucjach naukowych i edukacyjnych.

Jak się okazuje środki, które mogłyby zaoszczędzić kraje dzięki wprowadzeniu polityki otwartości nie są małe. Przykładowo badania prowadzone w trzech krajach (Danii, Holandii i Wielkiej Brytanii, 2007) wykazały, że rocznie kwota oszczędności budżetowych zaoszczędzonych na opłatach za dostęp do źródeł wiedzy w tych krajach mogłaby wynieść nawet około 888 milionów euro (zob. Open Access - What are the economic benefits, 2009, PDF). To było kilka lat temu, dziś z całą pewnością byłaby to kwota znacząco wyższa (ceny stale idą w górę...).

Temat otwartości nauki i edukacji jest obecnie w Europie na porządku dziennym. Komisja Europejska ogłosiła 13 sierpnia 2012 r. konsultacje społeczne dotyczące „Otwierania Edukacji“. W Brukseli rodzi się inicjatywa, której celem jest promocja Otwartych Zasobów Edukacyjnych i szerszego wykorzystania w edukacji technologii informacyjno-komunikacyjnych. Zdaniem Komisji Otwarte Zasoby Edukacyjne dają niespotykane dotąd możliwości na jednoczesne podniesienie jakości kształcenia i zmniejszenie nierówności w dostępie edukacji, zaś nowoczesne technologie umożliwiają dotarcie z przekazem edukacyjnym do milionów odbiorców, także tych, którzy pozostawali z różnych przyczyn poza szeroko rozumianym systemem kształcenia.

Komisja Europejska opowiada się również za lepszym dostępem do informacji naukowej chcąc wzmocnić skuteczność inwestowania środków publicznych w badania naukowe (COM/2012/0401). Polityki Otwartego Dostępu (Open Access) zostały już włączone w ramy inicjatywy Horizon 2020, czyli unijnego Ramowego Programu Wspierania Badań i Innowacyjności 2014-2020. Wydano również rekomendacje dla krajów członkowskich, w których poleca się uwadze rządów przegląd polityki i praktyki edukacyjnej w zakresie otwartego dostępu do informacji naukowej. Otwarta nauka stanowi ważny element europejskiej strategii Agenda Cyfrowa 2020. Jak powiedziała w kwietniu 2012 r. w Rzymie wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Neelie Kroes, Unia Europejska zaczyna epokę Otwartej Nauki, rozumianej nie tylko jako dostęp do danych badawczych, ale także dzielenie się wynikami badań.

Zmiany następują nie tylko na poziomie politycznym, ale również na samych uczelniach. Kolejne ośrodki naukowe na całym świecie decydują się na politykę Open Access, wychodząc z założenia, że możliwość nieograniczonej wymiany naukowej jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na rozwój tak uczelni (kadry i studentów), jak i całego świata. Przykładowo w tym roku Senat Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco (UCSF) przegłosował wprowadzenie polityki otwartego dostępu dla bieżących i przyszłych artykułów naukowych w wersji elektronicznej. Głównym celem tej zmiany jest to, aby badania były dostępne dla każdego, kto się nimi interesuje, niezależnie od tego, czy jest „zwykłym” obywatelem i  członkiem społeczeństwa, czy też naukowcem - bez ponoszenia wysokich opłat za prenumeratę czasopism. UCSF jest największą instytucją naukową w Stanach Zjednoczonych, która wprowadziła politykę otwartego dostępu i jednym z pierwszych amerykańskich publicznych uniwersytetów, który przyjął taką politykę.

Warto także zauważyć, że buntują się również naukowcy, którzy mają dość wysokich kosztów dostępu do wiedzy – w swoich działaniach posuwają się nawet do organizacji akcji bojkotu wydawnictw naukowych (np. protest Tima Gowersa, profesora matematyki z Uniwersytetu Cambridge, przeciw cenom wydawnictwa Elsevier, poparło w krótkim czasie ponad 9 tys. osób). Protest został zauważony i wydawnictwo zaczęło zmieniać swoją politykę wydawniczą.

Zazwyczaj głębokie przemiany społeczne wywołują głośne protesty tych, którym było dobrze w dotychczasowym systemie. Sieć 2.0 przyczyniła się do głębokiej zmiany w kulturze edukacji. Powstała nowa, dynamiczna i nieograniczona przestrzeń dla rozwoju i wymiany naukowej oraz wielowymiarowego uczenia się. Przestrzeń, która może być dowolnie zapełniana coraz to nowymi zasobami naukowymi i edukacyjnymi przez użytkowników internetu, i która staje się także coraz atrakcyjniejszą alternatywą dla tradycyjnych sposobów komunikowania, współpracy, uczenia się. Skutkiem tej zmiany jest również nowy model tworzenia treści edukacyjnych, który najkrócej można ująć w taki sposób: nie trzeba być wydawcą, aby tworzyć treści edukacyjne – wystarczy być autorem lub grupą autorów współpracujących ze sobą w sieci. Warto również zauważyć, że wiele z tych zasobów udostępnianych jest za darmo. I nikt jakoś nie próbuje twierdzić, że jest to na rynku praktyka zabroniona czy działanie antykonkurencyjne. Cena zero, o której pisał Chris Anderson (wyd. Znak, 2011), staje się zjawiskiem, przeciwko któremu trudno racjonalnie protestować.

Debata publiczna, jaka rozwinęła się w Polsce w związku z uruchomieniem programu rządowego „Cyfrowa Szkoła” jeszcze w niewielkim stopniu dotyczy istoty głębokich procesów, z którymi mamy do czynienia w edukacji na całym świecie. Ze zmian, które dokonują się na świecie powinniśmy wyciągać mądre wnioski w polskiej scenerii edukacyjnej. Pytanie, czy wolny dostęp do wiedzy zmieni świat, w którym żyjemy na lepsze czy na gorsze, jest oczywiście pytaniem otwartym. Można na nie udzielić wielu różnych odpowiedzi, wybiegając w przyszłość i zastanawiając się nad możliwymi kierunkami rozwoju cywilizacji człowieka. Odpowiedzi na to pytanie postarają się udzielić uczestnicy sesji plenarnej poświęconej edukacji podczas tegorocznej konferencji Europejskie Forum Nowych Idei w dniach 26-28 września w Sopocie (www.efni.pl).

(Notka o autorze: Marcin Polak jest twórcą i redaktorem naczelnym Edunews.pl, zajmuje się edukacją i komunikacją społeczną, realizując projekty społeczne i komercyjne o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Kasia napisał/a komentarz do Rady nietrafione i rady pożyteczne
Dyrektora, a zwłaszcza dyrektorkę, cechuje żądza władzy. Arogancja ze strony dyrektorki w moim liceu...
Jacek Ścibor napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Moim zdaniem i Maciej Sysło i Robert Raczyński mają rację - obie wypowiedzi trafiają w sedno problem...
Gość napisał/a komentarz do Na zastępstwach
W punkt.
Ppp napisał/a komentarz do Czas na szkołę doceniania
Pytanie podstawowe: PO CO oceniać? Większość ocen, z jakimi się w życiu spotkałem, nie miało żadnego...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W żaden sposób nie negowałem potrzeby, czy wręcz obowiązku kształcenia nauczycieli. Niestety, kontyn...
Generalnie i co do zasady ok. 30% ocen jest PRZYPADKOWYCH - częściowo Pani opisała, dlaczego. Jeśli ...
Maciej Sysło napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
W odpowiedzi na sarkastyczny ton wypowiedzi Pana Roberta mam jednak propozycję. Jednym z obowiązków ...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Brak chętnych do nauczania w szkołach
Jeśli pominąć ideologiczne ozdobniki, problem z brakiem nauczycieli wynika z faktu, że wiedza przest...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie