Kamishibai (teatr ilustracji w drewnianej skrzyneczce) to jeszcze jeden gadżet przydatny w terenie. Uczę się i odkrywam. Metodami, które gwarantują największą efektywność zapamiętania poznawanych treści, jest natychmiastowe zastosowanie w praktyce oraz uczenie innych (opowiadanie innym). Bo gdy próbujemy zastosować usłyszane treści w praktyce, to nie tylko utrwalamy ale i porządkujemy swoją wiedzę. To także znakomita ewaluacja.
Przeczytałeś w książce kucharskiej przepis na chłodnik litewski? Ile zapamiętałeś i zrozumiałeś to od razu się okaże, jeśli spróbuje taką potrawę przyrządzić. Wiedza jest systemem, co najdobitniej okazuje się w praktycznym działaniu. A uczenie innych (opowiadanie)? To także znakomita metoda na powtarzanie i utrwalanie treści. I jest motywacja. Są także pytania - własne i od słuchaczy. Tak więc moje własne doskonalenie sposobów prezentowania treści (na wykładach, na konferencjach, na zajęciach terenowych) ostatnio uzupełniam przez poznawanie kamishibai. Eksperymentuję, próbuję, doświadczam i opowiadam o rezultatach. Wśród doświadczonych ekspertów nauczycieli. Tak jak sąsiadka sąsiadce opowiada o nowym serniku. Wymiana doświadczeń i wrażeń. Dla obu stron inspirujące.
Przyroda to wspólne odkrywanie. Gotowość do wyjścia ze strefy komfortu by spotkać nieprzewidywalne i nieznane, przynajmniej w części. Przygoda. I ryzyko. Potrzeba odwagi i ciekawości. Co w zamian? Własne emocje i wyjście z nudy i rutyny, zapobieganie wypaleniu zawodowemu. Ile razy można prowadzić te same lekcje/wykłady/zajęcia? Ile razy zachwycać się dawno na sto sposobów „przerobioną” lekturą (aktualną społecznie 100 lat temu, a czy teraz?). Litwo ojczyzno moja… A cóż to znaczy ? Gdzie ci zaborcy? Gdzie i jaka Litwa, i czy ona moja? I co to jest ten świerzop biały i dzięcielina, która pała? Zmienił się kontekst społeczny, zmienił się język. Czy do mieszczuchów w cyfrowym świecie przemawiać może wspomnienie życia agrarnego? A ile razy zachwycać może fotosynteza czy równia pochyła?
Nauczyciel musi być w dobrym nastroju (wiem, że to niełatwe) i musi sam być zaciekawiony. Trudno ciągle grać i udawać. Autentyzm trudno symulować. Zatem trzeba próbować nowych treści lub przynajmniej nowym metod dydaktycznych. Tę samą historię opowiedzieć… zupełnie inaczej. Sprawdziłem to na sobie. Dlatego polubiłem kamishbai. Na razie ją odkrywam. A w wakacje namaluję ilustracje do kolejnej opowieści. (...)
Mowa była jedną z ważniejszych innowacji ewolucyjnych człowieka, spajającą grupę i budującą poczucie wspólnoty. Człowiek od samego swojego początku bycia człowiekiem lubi opowieści. Lubi słuchać i opowiadać. Nawet w epoce cyfrowej. Nie zmieniła tego ani telewizja ani Internet ani smartfony.
Kamishibai to teatrzyk ilustracji, metoda opowiadania wywodząca się ze średniowiecznej Japonii, a obecnie przeżywa renesans w edukacji w Europie. W nauczaniu ważne jest to, aby nauczyciel sam był zainteresowany odkrywaniem świata przyrody. Ale ile lat można fascynować się wprowadzaniem literki O? Aby utrzymać emocjonalny zapał i przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu, warto od czasu do czasu zrobić coś nowego. Emocje nauczyciela są bardzo ważne. Tą odświeżającą nowością może być wykorzystanie kamishibai w edukacji nie tylko wczesnoszkolnej. (...)
Notka o autorze: Prof. dr hab. Stanisław Czachorowski jest biologiem, ekologiem, nauczycielem i miłośnikiem filozofii przyrody, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Niniejszy wpis ukazał się na jego blogu Profesorskie Gadanie. Licencja CC-BY.