W trawie lepiej widać, niż w podręczniku

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Lato sprzyja wyprawom do lasu, na łąkę i bliższemu kontaktowi z naturą. To, co mijamy obok siebie w codziennym zagonieniu, w wakacje możemy dostrzec niemal przez lupę. Warto się zatrzymać i zachwycić. Polska przyroda może przyprawić o motyle w brzuchu, widoki cichej tafli jeziora, mgła nad górami, czy błękit morza koi i pozwala naładować akumulatory na kolejny rok szkolny.CC-BY Edunews.pl

Mnie też przydarzyły się ostatnio takie zachwyty i cieszę się, że wciąż umiem się zachwycać małymi rzeczami. Odwiedziłam przyjaciół, którzy odpoczywają nad jeziorem Gim. Miejsce jest piękne, położone u wrót Warmii wśród pagórków, lasów i łąk, przyroda na wyciągnięcie ręki. I to dosłownie, bo koniki polne i motyle można nawet potrzymać w ręce i dokładnie obejrzeć lupą, co z ochotą czyniła pięcioletnia Helenka. Warto na takie wakacje przygotować aparat fotograficzny, lupę i pudełko na owady, w którym przez moment naszych obserwacji owad będzie przebywał w bezpiecznych dla niego warunkach. Wtedy nie miałam takiego pudełka, jakie ma Helenka, a bardzo by mi się przydało.

(CC-BY) Edunews.pl

Motyle, które fruwały radośnie nad kwiatami przypomniały mi o projekcie eTwinning, który realizowałam z uczniami klasy pierwszej dwa lata temu.

Zanim poznałam moich przyszłych uczniów spotkałam się z ich rodzicami już w maju, aby opowiedzieć im o pracy w klasie pierwszej, przedstawić się i odpowiedzieć na wszelkie pytania, rozwiać wątpliwości. Spotkanie było bardzo przyjemne, rodzice zdecydowali się posłać do szkoły siedmioro sześciolatków i oczekiwali na moje zapewnienia, że nauka będzie zabawą i będzie ciekawie. Obiecałam zrobić wszystko, żeby co rano dzieci biegły do szkoły z zaciekawieniem. Miałam plan, by od października zacząć realizację międzynarodowego projektu eTwinning o motylach pt. „Life under the leaf” i poprosiłam rodziców o pomoc w przygotowaniu dokumentacji: zdjęć, książek, plakatów, filmów.

Wakacje to jedyny możliwy czas, żeby zrobić zdjęcia motylom, w październiku miałabym kłopot. Oczywiście ja też zabrałam się za przygotowywanie swojej dokumentacji i sprawiało mi to ogromna frajdę, miałam wakacyjną misję. Okazało się, że wszyscy moi uczniowie i rodzice równie entuzjastycznie odnieśli się do tego wakacyjnego zadania.

Pierwszego dnia szkoły niemal wszyscy zasiedli w ławkach z książkami, atlasami, zdjęciami, gazetkami, plakatami – wszystko o motylach. Nie mogłam czekać do października, dzieci wymusiły zaczęcie projektu już we wrześniu. I tak z dziećmi ze szkoły z Portugalii oraz z Rumunii zaczęliśmy uczyć się o motylach.

(C) Jolanta Okuniewska

Fot. Michał i jego materiały do projektu.

Pomysł na projekt oparty został na sympatycznej książeczce Erica Carle – „The very hungry caterpillar”. Dzieci poznawały na lekcjach języka angielskiego cykl życia motyla, nazwy dni tygodnia i ich kolejność, nazwy kolorów, nazwy produktów, które głodna gąsienica zjadała każdego dnia tygodnia, liczebniki. Podczas wideokonferencji czytaliśmy fragmenty książeczki, a dzieci dopowiadały słowa i całe frazy. Był też konkurs rysunkowy, dzieci z partnerskiej szkoły musiały odgadnąć na podstawie rysunku, który pokazywaliśmy do kamery, co jadła gąsienica, w jakiej ilości i jakiego to było dnia.

Od koleżanki eTwinnerki z Londynu otrzymaliśmy przesyłkę z książeczką i pluszową gąsienicą, która towarzyszyła dzieciom podczas zajęć projektowych, pozowała do zdjęć, brała udział w przedstawieniach. Projekt realizowany był w języku angielskim i w językach narodowych partnerów. W języku angielskim razem uczyliśmy się wierszyka o motylach i podczas kolejnej wideokonferencji chętni uczniowie prezentowali się przed kolegami i koleżankami. Takich spotkań musiałyśmy zorganizować kilka, gdyż bardzo dużo dzieci chciało wystąpić przed kamerą. Miały silną motywację i taki występ bardzo je mobilizował do wysiłku.

Jednym z etapów pracy w projekcie było zaprezentowanie zdjęć motyli, które dzieci przygotowały z rodzicami przez wakacje. Miałam okazję również pochwalić się swoimi, a następnie wspólnie rozpoznawaliśmy nazwy sfotografowanych okazów. Nasi partnerzy zrobili to samo i tak powstała całkiem pokaźna kolekcja zdjęć motyli, które można spotkać w Europie. Okazało się, że Rusałka pawik, Rusałka osetnik, Rusałka ceik jest popularnym motylem i w Rumunii i w Portugalii, a my zgromadziliśmy najwięcej zdjęć. Być może świadczy to o tym, że u nas można je częściej spotkać, że nasza przyroda jest bardziej przyjazna motylom, że mają tu lepsze warunki do życia, że człowiek nie używa chemicznych oprysków, że nie wycina się łąk i jest dużo kwiatów dla motyli, że mieliśmy więcej aparatów fotograficznych – takie wnioski wysnuły dzieci.

Sama byłam zdziwiona ile gatunków motyli lata latem w moim ogrodzie i do tej pory nie zwracałam na nie uwagi, nie umiałam ich nazwać. Projekt się skończył, a ja do dziś pamiętam nazwy najpopularniejszych i zawsze zwracam uwagę na motyla, który pojawia się koło mnie. Wiem, że również moi uczniowie nadal fotografują motyle i pamiętają niektóre nazwy.

Pracowaliśmy też nad zagadnieniami symetrii, porównywaliśmy kształty, wielkości i kolory, opowiadaliśmy historię, przygotowywaliśmy w grupach plakaty na podsumowanie zajęć o cyklu życia motyla, wykonywaliśmy bardzo dużo prac plastycznych. Mama Julki odlała 30 gipsowych motyli, które malowaliśmy i zostały polakierowane przez pana woźnego. Mama Poli upiekła na urodziny babeczki, które ułożone na stole jak długa gąsienica czekały na dzieci. Ta babeczkowa gąsienica miała czułki i oczy, wywołała prawdziwą euforię.

Papierowymi motylami ozdobiliśmy klasową choinkę, ja od Mikołaja dostałam filiżankę w motyle, dziewczynki nosiły opaski z motylami, jedynie chłopcom ten motyw nie bardzo pasował do stroju.

Wspólnym zadaniem dla trzech grup było wykonanie jednej prezentacji z ilustracji o głodnej gąsienicy, do której nagrałam narrację. Dzieci w partnerskich szkołach rysowały różnymi technikami kolejne wydarzenia z książeczki, musiały przypomnieć sobie co jadła gąsienica i w jakiej ilości. Po analizie prac wybraliśmy wspólnie kilka obrazków i dołączyliśmy do wspólnej pracy w GoogleDocs. Następnie wykonałam film w programie PhotoStory 3, nagrałam narrację. Film ten dzieci bardzo lubiły, gdyż cieszyło je rozpoznawanie swoich obrazków i miały radość z głośnego dopowiadania słów i fraz do mojej narracji. Po pewnym czasie samodzielnie mówiły w języku angielskim całe zdania do kolejnych slajdów filmu. Narrację mogłam wyciszyć.

Czy w innej sytuacji mogłabym tak szybko i niejako „ przy okazji” nauczyć dzieci czytania, całkiem długiej książeczki, w języku angielskim? A tu nauczyły się na pamięć całych zwrotów, odgrywały scenki, bawiły się i uczyły.

Projekt eTwinning „Life under the leaf” we wszystkich krajach partnerskich otrzymał Krajowe Odznaki Jakości, a potem również Europejskie Odznaki Jakości.

O tym projekcie przypomniałam sobie w ten weekend na działce przyjaciół. Po powrocie do domu obejrzałam ponownie zdjęcia motyli, które zrobiłam dwa lata temu i jestem pewna, że temat ten powtórzę z kolejną klasą pierwszą za rok. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić nowe, jeszcze ciekawsze zdjęcia tym pięknym owadom. Wakacyjna misja rozpoczęta.

Notka o autorce: Jolanta Okuniewska jest nauczycielką w Szkole Podstawowej nr 13 w Olsztynie i ambasadorem programu eTwinning oraz członkiem grupy Superbelfrzy RP. Niniejszy artykuł ukazał się w Blogu SuperBelfrów, zaś niniejszy tekst został zmodyfikowany przez Marcina Polaka; licencja CC-BY-SA.

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie