BYOD i rozszerzona rzeczywistość w klasie

fot. NASA

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

A gdyby tak zabrać uczniów na wycieczkę do Centrum NASA na Florydzie, gdzie na własne oczy mogliby zobaczyć, a nawet dotknąć prawdziwego statku kosmicznego? Niestety, nie dość, że wycieczka droga, to i uzyskanie wizy wciąż nie takie łatwe. Ale od czego są nowe technologie?

Mówicie, że Waszej szkoły nie stać na zakup tabletów, na których z tych technologii można by korzystać? A może wcale nie trzeba ich kupować? W publikowanym przez grono ekspertów raporcie Horizon, poświęconym „gorącym” trendom technologicznym w edukacji, od kilku lat pojawia się tajemniczo brzmiący skrót BYOD. Anglicy rozszyfrują go jako Bring Your Own Device, a w Polsce utarł się zwrot „Przynieś własne urządzenie” (do szkoły). Także wg najnowszego, wstępnego raportu Horizon na rok 2015 (do pobrania tutaj), w perspektywie 1-2 lat coraz częściej obserwowany będzie w szkołach model, w którym na lekcjach uczniowie korzystają z własnych urządzeń, przynoszonych na lekcje, a nie ze sprzętu szkolnego.

Jakie są zalety BYOD? Nie chodzi wyłącznie o koszt zakupu urządzeń, na które często szkół po prostu nie stać. Polskie szkoły niezwykle rzadko mogą sobie pozwolić na zatrudnienie technika, który dbałby o utrzymanie szkolnego sprzętu, w tym komputerów. Najczęściej zajmują się tym w ramach swoich etatów nauczyciele technologii informacyjnej lub informatyki. O ile przy jednocyfrowej liczbie urządzeń można sobie takie działanie jeszcze wyobrazić, to przy kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset urządzeniach jest to po prostu niewykonalne. Co ciekawe, jednocześnie w tzw. Organach Prowadzących, czyli urzędach miast lub gmin, w których liczba komputerów jest porównywalna lub nawet mniejsza niż tych w szkołach, za utrzymanie sprzętu odpowiedzialne są całe działy techniczne lub informatyczne.

W naszych szkołach właśnie trwa właśnie rewolucja. Po cichu i niemal niezauważalnie. Pracuję w liceum – podczas gdy w klasach trzecich liczba urządzeń mobilnych posiadanych przez uczniów jest wciąż bardzo mała, to już uczniowie klas pierwszych posiadają smartfony lub tablety niemal w 100%. Jaka jest przyczyna? Spróbujcie iść obecnie do sklepu i kupić telefon inny niż smartfon, a wszystko stanie się jasne. Warto ten trend wykorzystać, przy czym szkoła (nauczyciel?) powinna jednak zadbać przynajmniej o kilka urządzeń, które można by na czas lekcji użyczyć uczniom, którzy urządzenia mobilnego nie posiadają, aby nie czuli się wykluczeni. Innym sposobem jest praca w parach lub w grupach na jednym urządzeniu – wtedy na całą klasę wystarczy kilka urządzeń. (Na marginesie – spróbujcie zapytać swoich uczniów o to, kto z nich dałby radę przynieść na lekcję smartfon lub tablet, a potem podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach do tego artykułu).

fot. NASA

Opiszę lekcję języka angielskiego z wykorzystaniem modelu BYOD, która miała miejsce w V Liceum Ogólnokształcącym im. Janusza Korczaka w Tarnowie. Uczennice przyniosły kilka smartfonów, ja dodatkowo podzieliłem się z nimi tabletami. Wykorzystaliśmy appkę o nazwie Spacecraft 3D, którą uczennice pobrały za darmo i zainstalowały jeszcze przed lekcją na swoich urządzeniach mobilnych (zarówno tych z systemem Android, jak i na iPadach czy iPhonach).

Lekcja realizowana była w ramach rozbudowy słownictwa z działu „Nauka i Technika”. Dzięki technologii tzw. „Rozszerzonej Rzeczywistości” (ang. Augumented Reality), uczennice mogły się przyjrzeć z bliska pojazdom kosmicznym używanym przez NASA w jej programach podboju kosmosu. Na stołach mojej sali językowej pojawiały się np. łazik marsjański Curiosity czy sonda Maven, a uczennice mogły dodatkowo zapoznać się z opisami tych urządzeń przygotowanymi przeze w wersji angielskiej.

fot. NASA

Appka Spacecraft 3D nie wymaga dostępu do internetu, a jedynie wydrukowania specjalnego „markera”, który oznacza miejsce pojawiania się w przestrzeni wybranego pojazdu. W ten sposób, nie korzystając ze sprzętu szkolnego, bez dostępu w klasie do internetu, udało mi się zabrać swoich uczniów (a konkretniej – uczennice) na wirtualną wycieczkę, podczas której bez wiz i dewiz mogły na własne oczy zobaczyć, a nawet (niemal) dotknąć prawdziwych statków kosmicznych. Do czego i Was zachęcam.

fot. NASA

Jak wykorzystać w klasie appkę Spacecraft 3D?

  1. Pobierz ją bezpłatnie na swoje urządzenie mobilne (smartfon lub tablet) – tutaj link do appki na system Android, a tutaj na iPady oraz iPhone’y.
  2. Pobierz i wydrukuj plik pdf ze znacznikami wymaganymi do wyświetlania pojazdów kosmicznych – znajdziesz go tutaj. (wystarczy wydruk czarno-biały)
  3. Potnij drugą stronę pliku na sześć części tak, aby w klasie rozdać każdej z grup uczniów po jednym znaczniku (każdy znacznik powoduje wyświetlenie innego pojazdu).
  4. Wypróbuj, czy pojazdy się wyświetlają – w tym celu uruchom appkę Spacecraft 3D na smartfonie/tablecie, wybierz opcję „Select Spacecraft” (Wybór pojazdu), a potem opcję „Pick by marker” (Wybierz wg znacznika). Kiedy na ekranie pojawi się widok aparatu fotograficznego, skieruj go na znacznik i przytrzymaj przez chwilę bez ruchu – w miejscu znacznika powinien się pojawić pojazd przypisany wskazanemu znacznikowi.
  5. Na parę dni przed lekcją poproś uczniów o zainstalowanie appki na swoich urządzeniach (np. korzystając z domowej sieci wi-fi) i o przyniesienie urządzeń na lekcję.
  6. Na lekcji rozdaj wydrukowane znaczniki, poproś uczniów o uruchomienie appki i wybranie opcji „Select Spacecraft” (Wybór pojazdu), a potem opcję „Pick by marker” (Wybierz wg znacznika). Kiedy teraz uczniowie skierują tablet tak, aby na ekranie było widać znacznik, powinni zobaczyć wybrany pojazd kosmiczny.
  7. Dotykając ikonki z literą „i”, uczniowie mogą wyświetlić krótki opis pojazdu lub sondy w języku angielskim, a w przypadku niektórych pojazdów (np. łazika marsjańskiego Curiosity) możliwe jest także sterowanie pojazdem (służy do tego ikonka z pojazdem i strzałką), aby wysunął antenę lub ramię wysięgnika. Wejście w ustawienia (ikonka z kółkiem zębatym) umożliwia zrobienie zdjęcia pojazdu, na przykład na stole w klasie lub trzymanego na rękach przez ucznia.

fot. NASA

Notka o autorze: Marcin Zaród jest anglistą i członkiem grupy Superbelfrzy RP i jednym ze współtwórców tarnowskiej Fabryki Przyszłości. W 2013 zdobył tytuł Nauczyciela Roku. Pracuje w V Liceum Ogólnokształcącym im. Janusza Korczaka w Tarnowie. Szkoli nauczycieli i jest ekspertem w projekcie Laboratorium Dydaktyki Cyfrowej. Nagrywa filmiki z poradami dla uczniów. Prowadzi fanpage facebook.com/angielskidomatury. Niniejszy artykuł ukazał się w blogu Superbelfrów, licencja CC-BY-SA.

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Wykładam matematykę i staram się postępować na przekór pewnego określenia czym jest wykład: to trans...
Stanisław Czachorowski napisał/a komentarz do Wykłady w stylu programów popularnonaukowych?
Zawsze najważniejszym jest mieć coś do powiedzenia. Interesującego, ważnego, wartościowego. Dobrze j...
Jak widzę, odniósł się Pan do mojego komentarza, więc odpowiem.Programy B. Wołoszańskiego były różne...
Pani Anno, to co zamierzam napisać dotyczy zarówno psychologów szkolnych jak i pedagogów. I jedni i...
Drodzy Państwo, czy głupotę można nazywać po imieniu? Czy głupota ministra jest głupotą szkodliwą? C...
Jak się zadaje pytanie całej klasie to nie odpowiadają nieśmiali. Te rady są ok tylko dla tych, któr...
Faktycznie ocenomania, czyli obsesja wszystkich: rodziców, uczniów, nauczycieli, na punkcie ocen (a ...
Co się stanie z tą postpiśmienną cywilizacją, gdy nastąpi długotrwały brak energii elektrycznej...?

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie