Nie ma wartościowego uczenia się bez popełniania błędu. Frank Wilczek polskiego pochodzenia fizyk, laureat nagrody Nobla, powiedział: „Jeśli nie popełniasz błędów, to znaczy, że nie pracujesz nad dostatecznie trudnymi problemami, a to jest już duży błąd”.
Każda nowa wiedza jest trudna. Łatwe jest tylko to, co już znamy i potrafimy. Ucząc się uczeń próbuje zrozumieć coś, czego jeszcze nie zna, nie wie lub nie potrafi. Podejmuje ryzyko, że każde rozwiązanie może być błędne lub niewystarczające. Istnieje możliwość, że potrzebne będą kolejne próby. Dobrze jest, gdy nauczyciel jest gotowy na odpowiednio długi proces uczenia się swoich uczniów, a w nim na podejmowanie prób i zauważanie częściowych sukcesów. Ważne jest, aby zastąpić słowo błąd stwierdzeniem – „jeszcze nie!”. Czyli, jeszcze nie mamy sukcesu, ale jesteśmy na drodze jego osiągania.
Lęk przed popełnieniem błędu blokuje uczenie się, myślenie i kreatywność.
W tym miejscu widać wielką rolę nauczyciela, którego zadaniem jest docenianie każdej próby znalezienia odpowiedzi i widzenie kolejnych prób uczniowskich jako koniecznych i wspaniałych etapów prowadzących do osiągnięcia mistrzostwa.
W takim podejściu do nauczania celem nauczyciela nie jest przekazanie uczniom sposobu rozwiązania problemu, ale zachęcanie ich do podejmowania samodzielnych poszukiwań z możliwością omyłek. Dzięki popełnianym błędom, uczniowie mają szansę uczyć się na nich, a wsparcie nauczyciela wzmacnia ich w przydatnej w życiu wytrwałości i zdeterminowaniu osiągnięcia sukcesu.
Aby błąd mógł być dobrze przyjęty i wykorzystany, uczeń rozwiązujący problem musi czuć się bezpieczny i być zachęcany do próbowania oraz popełniania błędów w procesie uczenia się. Warunkiem koniecznym jest poczucie własnej wartości ucznia. Jego budowanie wymaga z kolei wiary (nauczyciela) w możliwości ucznia i przyzwolenie na podejmowanie stale ryzyka nowych prób.
Samodzielnie dochodzenie do rozwiązania
Ważne jest, aby uczniowie widzieli, że rozwiązania problemów nie są dane i trzeba do nich dochodzić samodzielnie. Warto, aby nauczyciel powstrzymał się od podawania uczniom gotowych rozwiązań, zaufał myśleniu uczniów i dzięki temu przekonał się, że potrafią świetnie pracować.
Często nauczyciele skarżą się, że na przeszkodzie stoi…. realizacja podstawy programowej i lepiej/szybciej jest powiedzieć uczniom – jak jest, niż dać im czas „eksperymentowanie” z perspektywą błędnego ich myślenia.
Jednak „opłaca się” dać uczniom możliwość dojścia do własnych rozwiązań. Takie rozwiązania uczeń pamięta przez lata, nawet, gdy pierwsza wersja rozwiązania jest błędna, a może właśnie dlatego.
Stosunek nauczycieli do błędów uczniowskich
Trudno jest nauczycielom wytrzymać i znieść to, że uczeń ewidentnie brnie „w maliny” ze swoim pomysłem. Korci nas nauczycieli, aby go zawrócić z błędnej drogi. Ale pamiętajmy, że w życiu dorosłym nie będziemy stać za uczniem i nie będziemy pokazywać mu jedynie słusznej drogi. Warto zatem dać mu poeksperymentować wcześniej.
Druga sprawa, to powstrzymanie się od oceniania w czasie procesu uczenia się uczniów. Gdy nie ma stopnia, nie ma strachu przed błędną propozycją. To zachęca uczniów do podejmowania wyzwań i ryzyka. Jeśli w trakcie, gdy uczeń się uczy, jest zagrożony oceną, to wybiera drogę pt. „zadowolić nauczyciela”, a to nie zachęca go do podejmowania wyzwań, tylko do pracowania na minimum.
Przykład idzie z góry
Ważne jest pokazanie, że nauczyciel też się uczy i może popełniać błędy. Jeśli uczniowie widzą, że nauczyciel wypróbowuje nowe metody dydaktyczne, pyta uczniów o opinię, to mają bardzo przekonywujący przykład do naśladowania.
Ważne jest, aby możliwie często nauczyciel zaryzykował zejście z piedestału eksperta. Jest oczywiste, że nauczyciel wie więcej na temat swojego przedmiotu od uczącego się ucznia. Ale warto, aby czasami czegoś nie wiedział, chciał coś sprawdzić i pokazał uczniom drogę własnego myślenia. Poszukiwania rozwiązania, podjęcia błędnej drogi, zauważenia tego i spróbowanie jeszcze raz, tylko inaczej.
Kilka rad dla nauczycieli
Jeśli popełniasz błędy, to znaczy, że się uczysz!
Budowanie na swoich lekcjach kultury myślenia i prawa do popełniania błędów.
Najpierw sami pomyślcie jak rozwiązać problem!
Zamiast serwowania gotowych rozwiązań – zadawanie pytań pomocniczych i pozwolenie uczniom na podejmowanie prob.
Powiedz, jak doszedłeś do tego rozwiązania.
Zaniechanie pytania uczniów jedynie o odpowiedź. Wprowadzenie zwyczaju pytania o sposób dochodzenia do rozwiązania – szczególnie gdy jest ono błędne.
Może spróbujesz w ten sposób. O, chyba to nie jest dobra droga!
Czasami, głośne myślenie nauczyciela, w tym przedstawianie przez niego prób znalezienia odpowiedzi, zauważanie błędu i jego korygowanie.
Oceniać będziemy dopiero ostatni etap, ten już po waszych poprawach.
Umożliwienie uczniom poprawy, a nawet więcej zachęcanie uczniów do poprawy i ocenianie tylko końcowego efektu już po dokonania poprawy. Wyciąganie średnich ze stopni wystawianych na każdym etapie nie zachęca uczniów do poprawy. Dlatego warto zastosować ocenianie kształtujące, czyli w czasie procesu uczenia się i dokonywania popraw oceniać uczniów przy pomocy informacji zwrotnej, a dopiero na końcu oceniać stopniem.
Bardzo ciekawa próba rozwiązania, doceniam twój pomysł.
Doceniać podejmowanie wyzwań i ryzyka przez uczniów. Zamienić krytykę na docenienie samodzielności myślenia, szczególne w czasie procesu uczenia się uczniów.
Notka o autorce: Danuta Sterna – była nauczycielka matematyki i dyrektorka szkoły, ekspertka merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS) (prowadzonym przez CEO i PAFW), autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach. Niniejszy wpis pochodzi z jej bloga w partnerskiej platformie Edunews.pl – www.osswiata.pl.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>> Nie ma jednej, poprawnej odpowiedzi - rozważania o szkole