Nadmiar czegoś, jak i niedobór, chyba nie są pożądane. Zbyt wiele prac domowych zadawanych dzieciom przez nauczycieli do domu narusza ich prawo do wypoczynku i zabawy oraz stanowi ingerencję szkoły w życie prywatne rodzin - twierdzi Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. Co zrobić z nadmiarem domowych prac uczniów?
Nadmiar domowych prac uczniów – zdaniem RPD – stanowi nadmierną ingerencję szkoły w życie prywatne rodzin, powoduje obciążenie i przemęczenie uczniów oraz narusza ich prawa do wolnego czasu i zabawy. Czy jest tak faktycznie? Co na to powiedzą nauczyciele? Czy dostrzegają oni przemęczenie uczniów?
Nadmierna ingerencja
Nadmierne zadawanie prac domowych uczniom – zdaniem Marka Michalaka, RPD – „Stanowi także ingerencję szkoły w życie prywatne rodzin, bo pośrednio wpływa na ich rozkład dnia”. Stwierdzenie jest mocne. Wystosował więc pismo skierowane do MEN w tej sprawie [1], które ma miesiąc na odpowiedź rzecznikowi.
Na problemy zadawania prac domowych uczniom wskazywano już wielokrotnie. Wiele lat temu zajmując się sprawami edukacji środowiskowej w klasach I-III szkoły podstawowej, wskazywano na potrzebę zastąpienia czasochłonnych prac pisemnych ze środowiska społeczno-przyrodniczego na rzecz prac polegających na obserwacji przyrody, wykonania prostego eksperymentu czy przeprowadzenia wywiadu z bliską osobą. Szerzej jest o tym w artykule pt. Praca domowa z zakresu środowiska społeczno-przyrodniczego w klasie III [2]. Był upowszechniony w miesięczniku „Życie Szkoły”.
„Nauczyciele nie mają świadomości niekorzystnych aspektów prac domowych oraz małej skuteczności tej metody pracy” – stwierdził RPD i dodał, że: "Przeświadczenie o potrzebie zadawania prac domowych jest silnie ugruntowane w przekonaniach nauczycieli oraz w tradycji polskiego systemu edukacji. Problem odstąpienia od nadmiernego obciążania uczniów pracami domowymi wymaga więc głębokiej zmiany w świadomości pedagogów, połączonej z wysiłkami na rzecz tworzenia otoczenia szkolnego sprzyjającego dziecku i jego potrzebom".
Niedoceniany minimalizm
Nadmiar czegoś nie mieści się w regule umiaru - „złotego środka”. Choć niektórzy twierdzą, że „od przybytku głowa nie boli”. Aj! Czasem boli i to mocno. Ostatnio ciekawość budzi interesująca książka promująca minimalizm,. Chodzi o publikację dr Katarzyny Kędzierskiej [3] pt. "Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce". Proponuję ją przeczytać – i to właśnie w kontekście refleksji nad przeciążeniem uczniów pracami domowymi, nadmierną ingerencją w sprawy rodziny czy też nad naruszaniem praw uczniów.
Niewątpliwie, ograniczenie tego nadmiaru zadawania prac domowych dzieciom lub ich eliminacja, mogą – jak wskazują ich przeciwnicy – przyczynić się do:
1/ eliminacji nadmiernego zmęczenia i znużenia nauką szkolną,
2/ wzrostu ciekawości i poznawczych zainteresowań uczeniem się,
3/ bardziej racjonalnego wykorzystania wolnego czasu uczniów,
4/ ograniczenia nadmiernego obciążenia zbędnymi pracami uczniów.
Na pewno chciałoby się, aby mniej było mowy agresji, nienawiści i ignorancji, która w ostatnim czasie rozszerza się, w szczególności w Internecie na portalach społecznościowych, do granic bólu i wstydu. Tego powinno być mniej! Problem ten jest trochę szerzej przedstawiony w artykule pt. Jak ujarzmić mowę ignorancji? Jego przesłanie może zaciekawić i pobudzić refleksję.
Nadrzędność zdrowia i higieny
Nadmierne zadawanie prac domowych uczniom, w szczególności dzieciom klas I-III jest niekorzystne z kilku względów. Ale dla nauczycieli istotna jest rzetelna i trafna odpowiedź na pytanie: Dlaczego nadmiar zadawanych prac domowych uczniom jest często w sprzeczności z zasadami psychicznej higieny? Problem ten warto poznać i zrozumieć oraz przypomnieć sobie o ważności zasad tej higieny dla zachowania i rozwoju zdrowia.
Nieuzasadnione jest ono w kontekście zasad higieny psychicznej. Higiena była kiedyś przedmiotem nauczania w LO, a w szkole podstawowej ściśle związana z nauczaniem biologii. Dziś zaś jest odsuwana na drugi plan, a przecież swej szczególnej ważności nie straciła. Problemy te podnoszono niedawno w artykule pt. O ważności higieny psychicznej w szkole – wskazując na wyjątkową ważność zasad higieny psychicznej w szkołach.
Na łamanie podstawowych zasad higieny psychicznej w szkole wskazali także autorzy nowego Raportu NIK ukazującego stan organizacji i warunków pracy uczniów w szkołach [4]. Szereg innych materiałów alarmuje o złym stanie higieny w szkołach i zbyt lekceważącym stosunku do niej wielu osób edukacji. A tutaj rodzi się pytanie: Dlaczego nadmiar zadawanych prac domowych uczniom jest często w sprzeczności z zasadami psychicznej higieny?
Nadmierne przemęczenie
Na nadmiar zadawanych prac domowych skarżą się uczniowie - twierdzi RPD Marek Michalak. Twierdzi, że do jego biura zgłaszają się dzieci i ich rodzice ze skargami na nadmiar zadawanych prac domowych. "Uczniowie są przemęczeni, zniechęceni do zajęć szkolnych, nie mają możliwości odpoczynku oraz szans na realizowanie i rozwijanie pasji”. Faktycznie, ostatnio boiska, które obserwuję zwykle są puste.
„Nauczyciel zadający obszerną pracę domową zwykle nie wie o pracach zadawanych z innych przedmiotów, czego efektem jest wielogodzinne spędzanie czasu przeznaczonego na odpoczynek, na nauce - nawet do późnych godzin wieczornych" - uważa rzecznik. Chyba rolą wychowawcy klasy jest koordynacja liczby zadawanych prac?
Na problemy te wskazują także autorzy ww. badania podnosząc również to, że zadawanie prac domowych może być źródłem konfliktów w rodzinie, bo rodzice często ingerują w odrabianie zadań domowych. A czasem pomagają dzieciom w nadmiarze lub wręcz odrabiają prace domowe za swoje dzieci. Faktycznie, problem jest ważny. Dokąd to zmierza?
Negatywy i pozytywy domowych prac
Nad problemem domowych prac uczniów zwrócili uwagę naukowcy z Instytutu Badań Edukacyjnych w Warszawie już w 2015 roku. RPD powołuje się na badania nad efektywnością nauczania w klasach IV-VI przeprowadzone w 2015 r. przez IBE, gdzie przedstawiono argumenty zarówno za pracami domowymi, jak i przeciw. Są (mogą być) materiałem do dyskusji na ten temat. Za pozytywy zadawania prac domowych uczniom uznano potrzebę:
- utrwalenia wiedzy i umiejętności,
- lepszego przyswojenia materiału,
- samodyscypliny i organizacji czasu pracy.
Na te argumenty zwolenników uczniowskich prac domowych wskazał RPD. Są jeszcze inne zalety prac domowych, np.: dokonywanie ciekawych obserwacji, pomiarów i samodzielnych badań, tworzenie własnych filmów i prezentacji, rozwijanie kreatywności, prowadzenie wywiadów i dyskusji - itp.
Negatywne strony nadmiernego zadawania prac domowych dzieciom, które wskazują ich przeciwnicy to przede wszystkim:
- zmęczenie i znużenie,
- utrata zainteresowania nauką,
- zbyt mało czasu wolnego,
- oraz nadmierne obciążenie uczniów – A to już jest trudny problem!
(Notka o autorze: dr Julian Piotr Sawiński, nauczyciel konsultant Centrum Edukacji Nauczycieli w Koszalinie, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)
Bibliografia:
[1] RPD: nadmiar prac zadawanych uczniom do domu narusza ich prawa – www.oswiata.com.pl – z 24.03.2017.
[2] J.P. SAWIŃSKI J.P., Praca domowa z zakresu środowiska społeczno-przyrodniczego w klasie III, „Życie Szkoły” 1988 nr 6, s. 371-379.
[3] K. KĘDZIERSKA, Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce, Warszawa: Wydaw. Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2016.
[4] Raport NIK: organizacja lekcji w szkołach niezgodna z zasadami higieny pracy umysłowej
- www.oswiata.abc.com.pl/dyrektor-szkoly - z 03.03.2017.