Wiele miejsca poświęca się w ostatnim czasie różnego typu szkolnym zakazom. Korzystania z telefonu, ubierania się po swojemu, posiadania własnego zdania (kto to słyszał, żeby młodzież tak pyskowała?). Zdecydowanie mniej mówi się o tym, co zrobić, by pomóc młodym ludziom odnaleźć się w otaczającym świecie.
Co na horyzoncie? skoncentruj się!
Od jakiegoś czasu przymierzam się do realizacji korytarzowego projektu: SKONCENTRUJ SIĘ. Jak być może wiecie, w szkole, w której pracuję, dzieciom wolno korzystać z telefonów (również podczas przerw). Okazuje się jednak, że gdy młodzi ludzie mają zagospodarowaną, przyjazną przestrzeń, w której mogą odpocząć (przynajmniej umysłowo) pomiędzy zajęciami, wcale tak chętnie nie sięgają po zdobycze technologiczne.
Między innymi z tego względu na korytarzu ustawione są kanapy oraz siedzisko- regał z książkami. Gdy dołączymy do tego dostępne dla każdego gry planszowe, gąbkowe piłeczki i magnetyczne rzutki, otrzymujemy przynajmniej częściowy obraz możliwości. Okazuje się jednak, że uczniowie, choć z wieku niemowlęcego wyrośli, niektóre nawyki mają podobne. Po jakimś czasie wszystko się nudzi, potrzeba zmiany (najlepiej byłoby część sprzętu schować i za jakiś czas wyjąć z powrotem).
Tak się złożyło, że od pewnego czasu planuje wzbogacić naszą „ofertę” przerwową o możliwość trenowania żonglerki. Tak niewiele do tego potrzeba, a korzyści są nie do przecenienia. Nie mówiąc nawet o uaktywnieniu obu półkul mózgowych. Wystarczy, że wspomnę o konieczności skoncentrowania się na określonym działaniu, odcięciu od zewnętrznych bodźców i byciu po prostu tu i teraz.
Cyrkowe sztuczki
Pewnego dnia znalazłam w odmętach sieci filmik. Pokazywał on szereg ćwiczeń z piłkami tenisowymi oraz woreczkami gimnastycznymi. Opierały się one o podstawy żonglowania, ale wymagały współpracy. Pomyślałam wtedy: czemu nie? U nas tez można by było spróbować. Jak to zwykle bywa: plan był planem, a życie, życiem. Jakoś nie złożyło się, by go zrealizować.
Temat wrócił, gdy Dorota Kujawa-Wejnke pokazała piłeczki do ćwiczeń w żonglowaniu, wykonane na szydełku. Pomyślałam: to znak. Przyszedł w końcu czas, by i moje dzieci takie otrzymały... Siadłam więc i wykonałam kilka sztuk (ale nie zamykam produkcji, w razie zapotrzebowania, stworzę więcej). Przetestowałam też kilka sztuczek na osobistej Panience.
Nikt tak, jak dzieci nie potrafi mnie zaskakiwać. Siedziałyśmy z córką i trenowałyśmy synchroniczne rzuty. Nagle młoda dama wpadła na pomysł, że do odmierzania tempa doskonale nada się metronom, który zainstalowała w telefonie przy okazji ćwiczeń z gry na gitarze. Wpadlibyście na to? A to skupienie, gdy naprzemiennie kierowała i łapała woreczki: BEZCENNE.
Działa(my) pozytywnie 2.0
Ja wiem, że w szkole wszystko będzie prawdopodobnie wyglądało inaczej. Myślę jednak, że podjęcie próby opanowania sztuki żonglowania dobrze zrobi moim uczniom. Trening cierpliwości, uważności i koncentracji to coś, czego im z całą pewnością brakuje.
Mam jeszcze taki szatański pomysł, by w opracowaniu rozwiązań na przerwy offline włączyć całą społeczność szkolną (uczniów- to oczywiste, ale również ich rodziny). Może wspólnie uszyjemy więcej piłeczek, ale wpadniemy na inny pomysł? Ale o tym wkrótce, bo „Działa(my) pozytywnie 2.0” dopiero rysuje się na horyzoncie. O pierwszej części poczytacie <tu>.
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
> Samosterowność ucznia w edukacji wczesnoszkolnej
> Sześć rad do tworzenia pytań kluczowych
> Jak stworzyć klasę pełną wzajemnej życzliwości?