Rewolucyjne zmiany w systemie edukacji nie służą dzieciom - przekonuje Marek Michalak. Rzecznik Praw Dziecka poparł list młodych ludzi, którzy proszą Prezydenta RP Andrzeja Dudę o zawetowanie ustaw reformujących system oświaty.
Ustawy reformujące polski system szkolny zostały przed świętami uchwalone przez Sejm, a Senat nie wprowadził do nich poprawek. Jeśli podpisze je prezydent, rozpocznie się wygaszanie gimnazjów, przywrócone zostaną 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea i 5-letnie technika, a w miejsce szkół zawodowych powstaną dwustopniowe szkoły branżowe.
Do RPD wpłynął list otwarty grupy członków Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej z prośbą do prezydenta o zawetowanie ustawy Prawo oświatowe wraz z przepisami wprowadzającymi.
"Wsparłem głos młodych ludzi, którzy przyszli do mnie wyrazić swoje zdanie. Dla mnie to jest bardzo ważne, bo art. 72 konstytucji w ust. 3 mówi o prawie dziecka do wyrażania własnego zdania w sprawach go dotyczących. Ja to traktuję niezwykle poważnie. Oni chcieliby być wysłuchani, chcieli, żeby ich zdanie było wzięte pod uwagę. W liście przedstawili swoje stanowisko, równie ważne jak stanowisko dorosłych, którzy się na ten temat wypowiadają" - powiedział Michalak w rozmowie z PAP.
"Pamiętajmy, że dla wielu dorosłych to są sprawy abstrakcyjne, a dla dzieci - to jest ich życie, tu i teraz" - dodał.
Jak przypomniał, przekonywał wcześniej, że Prawo oświatowe jest bardzo ważnym i wrażliwym dokumentem i wszystkie strony powinny mieć czas i możliwość głębokiej analizy problemu. "Ale tego zabrakło" - ocenił. "Składałem swoje wnioski najpierw w trybie konsultacyjnym, kierowałem do MEN wystąpienia generalne, polemizowałem z udzieloną odpowiedzią, a ostatecznie wsparłem głos młodych ludzi, którzy apelują o weto. Wsparłem, bo ich głos jest istotny, a mimo tego wciąż za mało słyszalny" - podkreślił rzecznik.
W jego opinii, jeśli powstaje jakikolwiek niepokój, że dzieci będą przedmiotowo potraktowane, że reforma negatywnie się na nich odbije, to jest niedobrze. "Brakuje tego, żeby wspólnie usiąść i porozmawiać, jak zabezpieczyć dzieci przed niekomfortową sytuacją, jak podjąć działania, które będą dla nich osłoną i ochroną. Bo jeśli ma być spiętrzenie roczników, mniejsza możliwość dostania się do wymarzonej szkoły, nauka w godzinach, które nie są dla dziecka komfortowe, konieczność dojeżdżania do szkoły - to nie jest to zgodne z dobrem dziecka" - podkreślił Michalak.
"Daleki jestem od ocen politycznych, bo nie taka jest rola rzecznika, ale merytorycznie, analizując sytuację, oceniam, że reforma jest wprowadzana za szybko, bez podmiotowego potraktowania dzieci" - dodał.
RPD zaznaczył, że edukacja jest jedną z najdelikatniejszych materii, gdzie "mała zmiana może spowodować trzęsienie ziemi, a tu mówimy o dużej zmianie".
Podkreślił, że nie jest zwolennikiem zaproponowanych zmian w systemie oświaty. "Szkołę trzeba wzmacniać, ale należałoby zacząć od początku, czyli wykształcenia odpowiednich kadr, które będą pracować z młodymi ludźmi. Sukces jakiejkolwiek reformy edukacji jest w ludziach, którzy będą realizować ustawę. Należy pracować nad przygotowaniem odpowiednich ludzi i ograniczeniem biurokracji na rzecz bezpośredniej pracy człowieka z człowiekiem. A wiec mniejsze klasy, indywidualne podejście i budowanie wzajemnego zaufania" - przekonywał Michalak.
Źródło: Kurier Codzienny PAP