Odniosę się do kolejnej zapowiadanej przez rząd inicjatywy w edukacji, tym razem laptop dla każdego ucznia klasy IV. Przypomnę, że obecnie trwa wydawanie 1 mld zł na Laboratoria Przyszłości - bez jakiegokolwiek wsparcia metodycznego i szkolenia nauczycieli. Samym sprzętem, choćby najnowszym, nie dokonamy trwałej zmiany jakościowej w polskiej szkole.
Chciałbym przypomnieć tutaj projekt Cyfrowa Szkoła (lata 2011-2013) i raport sporządzony przez profesjonalną firmę badawczą Millward Brown na temat komponentu badawczego w tym projekcie. Badania dotyczyły właśnie uczniów klas IV i na stronie 102 tego raportu można przeczytać: "Biorąc pod uwagę deklaracje samych uczniów klas czwartych szkoły podstawowej zjawisko e-wykluczenia wydaje się być raczej marginalne - aż 98,2% uczniów zadeklarowało posiadanie komputera w domu". To były lata 2012/2013, ale od tamtych lat mieliśmy zarazę i pewnie nie jest gorzej z wyposażeniem uczniów w komputery, które siłą rzeczy dodatkowo zostało "podrasowane". A i z Internetem nie jest źle. Bardzo ważne, że tamte badania dotyczyły także technologii w relacji szkoła - rodzice - administracja oświatowa w samorządach, czego brak w cytowanych w artykule badaniach. W tamtym raporcie jest wiele ciekawych informacji, np. rodzice woleliby, by ich pociechy zdobywały ostrogi informatyczne raczej pod okiem nauczycieli, a nie w domu przy swoim komputerze itp itd. Jeśli laptopy mają trafić do domów uczniów, to NIEZBĘDNA jest opinia rodziców, poza akceptacją takiego faktu. Nie udało mi się znaleźć tego raportu w sieci, nie rozpowszechniano go, bo jego konkluzje nie były zgodne z rządowymi opinia i decyzjami. Mogę na życzenie wysłać [tutaj
Jaki jest cel tej kolejnej "kiełbasy wyborczej", która nie pomoże ani szkole, ani rodzinom, ani uczniom? Może jednak najpierw należałoby przeprowadzić podobne badania i wtedy podjąć uzasadnione nimi decyzje? Rozdanie uczniom laptopów to początek problemów: technicznych w domach i w szkołach (100 dodatkowych laptopów w szkolnej sieci? ! przy tak niskiej przepustowości OSE?), z oprogramowaniem (legalność i swobodny dostęp do niego), a przede wszystkim - co z przygotowaniem nauczycieli do sytuacji, w której każdy uczeń siedzi przed swoim laptopem. Akurat w IV klasie są zajęcia z robotami kupowanymi w ramach Laboratoriów Przyszłości, ale laptopem się ich nie "obsługuje" - kupmy im więc jeszcze po tablecie! W kolejnym roku laptopy ma dostać kolejny rocznik itd, a co z tego będzie miała szkoła, teraz działająca już na wiekowym sprzęcie. Za kilka lat kolejna ekipa wymieni uczniom laptopy na nowe itd.! Co to ma wspólnego z rozwojem polskiej edukacji?!
A już zupełnie na dokładkę: czy uczniowie będą do swoich ciężkich, przeładowanych tornistrów dokładać jeszcze laptopa?
O autorze: Maciej M. Sysło jest matematykiem i informatykiem, profesorem UMK w Toruniu i Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracuje również w Warszawskiej Wyższej Szkole Informatyki. Od prawie 30 lat kształtuje edukację informatyczną w polskich szkołach; autor podstaw programowych, podręczników, poradników, oprogramowania edukacyjnego; organizator konferencji krajowych i międzynarodowych, prelegent i wykładowca.
Przeczytaj także: