Witold Kołodziejczyk przytoczył w swojej wypowiedzi dane statystyczne wskazując na feminizację polskiej szkoły: na ponad 370 kobiet przypada w polskiej szkole zaledwie 100 mężczyzn i na tej podstawie sformułował kilka pytań, m.in: Dlaczego tak się dzieje? Co robić na rzecz zwiększenia liczby mężczyzn w szkole i po co o to zabiegać?
Niestety obraz polskiej szkoły wyłaniający się z wypowiedzi W. Kołodziejczyka nie tylko jest bardzo subiektywny, ale również nacechowany typowym stereotypowym podejściem, które w moim przekonaniu winno być ze szkół jak najszybciej wypierane.
Dziś szkoła stała się miejscem pracy głównie kobiet. Mężczyznom trudno jest chyba odnaleźć się w specyficznej atmosferze pokoju nauczycielskiego.
Co to znaczy specyficzna atmosfera pokoju nauczycielskiego? Niniejszy przekaz jest typowym przekazem dyskryminacyjnym wskazującym na odmienność, ale wcale nie chodzi o odmienność biologiczną, pomiędzy kobietami i mężczyznami. Co to znaczy jednak specyficzna autor nie wyjaśnia, choć niewątpliwie byłoby to ciekawe.
Tematyka rozmów, problemy są zdecydowanie inne niż w przypadku większości mężczyzn. Stąd mają oni dwa wyjścia: ulec tym zachowaniom, albo stać z boku.
Owszem, to że człowiek ma inne problemy nie ogranicza go społecznie, a wymiar na jaki wskazuje autor jest chyba zrozumiały tylko dla niego samego.
Jest też wariant trzeci: zostać dyrektorem i kierować zespołem złożonym w większości z kobiet. Charakter pracy w szkole również nie leży w naturze mężczyzn: opiekowanie się dziećmi, pełnienie dyżurów na przerwach, pilnowanie porządku w klasie, wycieczki i do tego niskie zarobki nie pozwalają poczuć się prawdziwą głową rodziny.
Stwierdzenie, iż mężczyzna winien być prawdziwą głową rodziny jest podejściem stereotypowym, o które ostatnimi czasy tak wiele się walczy. Wskazywanie co jest znamienne dla kobiet, a co dla mężczyzn zaprzecza podstawowym zasadom niedyskryminowania ze względu na płeć. To, że kulturowo przyzwyczailiśmy się do tego, że w większości rodzin kobiety zajmowały się dziećmi, nie oznacza, że każda matka winna opiekować się dzieckiem (nie mylić z uwarunkowaniami biologicznymi wynikającymi z narodzin dziecka, oraz naturalnego sposobu karmienia). W. Kołodziejczyk wskazując na i podkreślając niskie zarobki w zawodzie nauczyciela, jednoznacznie utrwala stereotypowy pogląd, iż kobiety winny mniej zarabiać od mężczyzn.
22-godzinny tydzień pracy, dwa miesiące wakacji, do tego jeszcze przerwy świąteczne, ferie w zimie nie przyciągają mężczyzn do szkoły.
Ograniczanie się wyłącznie do fizycznego udziału w lekcjach jest podejściem błędnym, a jednocześnie bardzo krzywdzącym olbrzymią rzeszę nauczycieli i nauczycielek, którzy organizują dodatkowe zajęcia dla dzieci i młodzieży, opracowują szereg materiałów edukacyjnych, zabierają prace klasowe do domu, uczestniczą w spotkaniach z rodzicami, nie wspominając o innych obowiązkowych zajęciach realizowanych poza lekcjami, jak np. udział w radach pedagogicznych, zespołach przedmiotowych i zadaniowych (np. wsparcie dyrekcji w organizacji pracy szkoły poprzez układanie planu lekcji).
W Człuchowie, w którym spędziłem dzieciństwo i ukończyłem szkołę podstawową powstało stowarzyszenie określane przez wielu mieszkańców szabatem czarownic. W jego skład weszły same kobiety, które pełnią w instytucjach miasta kierownicze funkcje. W 14-tysięcznym mieście trzema bankami kierują kobiety, podobnie jest z ZUS-em i Urzędem Skarbowym, Radą Miasta, przedsiębiorstwem PKS, szkołami i przedszkolami. Kobiety są też prezesami, radnymi, kierownikami licznych przedsiębiorstw. W każdym razie są bardzo liczną grupą. Czy to może moment, w którym feminizacja następuje nie tylko w zawodzie nauczyciela, ale w każdym i za kilka lat będziemy dyskutowali o tym zjawisku w ten sam sposób, jak dziś rozmawiamy o feminizacji zawodu nauczyciela. Czy to prawdziwy znak czasu?
Gdyby brać na poważnie szabat czarownic - W. Kołodziejczyk winien oprzeć się na danych liczbowych zarówno w odniesieniu do kobiet, jak i mężczyzn. Liczę, że nie będzie to koniec zapoczątkowanej dyskusji, która jak najbardziej jest potrzebna, ale ważnym jest w niej, aby nie tylko krytykować, ale również wskazywać źródła rozwiązania.
Polska w momencie akcesji unijnej zobowiązała się do włączania strategii gender mainstreaming do wszystkich obszarów życia społecznego i politycznego. Celem tej polityki jest rzeczywiste wyrównanie sytuacji życiowej kobiet i mężczyzn, równość płci, rozumiana jako stan, w którym kobietom i mężczyznom przypisuje się taką samą wartość społeczną, równe prawa i równe obowiązki oraz równy dostęp do zasobów (środki finansowe, szanse rozwoju), z których mają prawo korzystać. Prawo wspólnotowe podkreśla wagę i znaczenie edukacji, jej powszechności i dostępności w celu osiągnięcia równości kobiet i mężczyzn we wszystkich obszarach życia.
W raporcie UNDP Polityka równości płci. Polska 2007 w rozdziale poświęconym edukacji, w tym analizie podręczników szkolnych, podkreślono, że „polska szkoła (...) jest zamknięta na modernizację, na różnice, obojętna wobec edukacyjnych postulatów włączania tematu i zasad równości płci (...)“, a także, że „programy i podręczniki charakteryzują się stereotypizacją, tradycjonalizmem, nieobecnością kobiet oraz brakiem rzetelnych informacji o ruchach emancypacyjnych.“
Tam też wskazano na następujące płaszczyzny nierównościowe w edukacji/szkolnictwie:
» | Stereotypowy przekaz dotyczący kobiet/dziewczynek i mężczyzn/chłopców w programach nauczania (wzmacnianie tradycyjnych ról płci, wzmacnianie mitów na temat zdolności, możliwości, zainteresowań, predyspozycji dziewcząt/kobiet, chłopców/mężczyzn). |
» | Obecność stereotypów płci w doradztwie zawodowym skierowanym do dziewczynek i chłopców. |
» | Niski odsetek dziewcząt i kobiet w kształceniu z zakresu technologii informacyjno-komunikacyjnych, na kierunkach ścisłych, związanych z naukami przyrodniczymi i matematycznymi. |
» | Brak rozwiązań edukacyjnych skierowanych do chłopców i dziewcząt związanych z zapobieganiem przemocy i obroną przed przemocą. |
» | Znikoma obecność w programach nauczania tematów związanych z równością, emancypacją, prawami człowieka, w tym prawami kobiet, przeciwdziałaniem dyskryminacji. |
» | Brak odzwierciedlania w programach nauczania rzeczywistego zróżnicowania społecznego (ze względu na niepełnosprawność, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientacje seksualną, model rodziny itp.). |
» | Niski udział mężczyzn nauczycieli w edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej. |
» | Niski udział kobiet na stanowiskach decyzyjnych w obszarze edukacji. |
» | Nieuwzględnianie kategorii płci w diagnozowaniu potrzeb edukacyjnych w obszarze szkolnictwa zawodowego. |
» | Brak dokładnych danych dotyczących płci i zatrudnienia w sektorze edukacji i zarządzaniu oświatą. |
» | Brak danych dotyczących uczestnictwa chłopców i dziewcząt w zajęciach wyrównawczych i zajęciach dodatkowych. |
Niniejsza polemika, to zamierzona reakcja na szeroko dziś dyskutowany problem równości płci. Dyskryminacja kobiet szeroko opisana w Rekomendacjach Komitetu do spraw Eliminacji Dyskryminacji Kobiet ONZ dla rządu polskiego i wpisuje się bezpośrednio w prezentowanie w niniejszym przekazie treści, co skutkować winno nabyciem rzetelnej wiedzy na temat równości płci; pobudzenie systemu edukacji w celu przeciwdziałania stereotypowym postawom przypisanym poszczególnym płciom, oraz w celu doprowadzenia do przemian kulturowych skutkujących pełnym respektowaniem równych praw kobiet i ich godności. W związku z tym, iż polityka równych szans musi zaczynać się już w środowisku szkolnym w przygotowaniu przyszłych pedagogów do wykonywania zawodu należy położyć większy nacisk na problemy dotyczące płci. Problematyka płci powinna przejawiać się we wszystkich przekazach szkolnych (treści, grafice, programach szkolnych) [patrz: Parlament Europejski, Projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie dyskryminacji młodych kobiet i dziewcząt w edukacji (2006/2135(INI)].