Fizyczny (biologiczny, cielesny) rozwój człowieka jest równie ważny jak emocjonalny, intelektualny i duchowy. Trzeba je równoważyć. Przecież w zdrowym ciele zdrowy duch! Młodzi jednak unikają ruchu. Czy obecny kształt wychowania fizycznego stymuluje oraz faktycznie wspiera rozwój ciała dzieci i młodzieży? Dlaczego młodzież nie lubi wychowania fizycznego?
Ostatnio pojawiło się sporo informacji i artykułów o jakiejś rewolucji oceniania uczniów z wychowania fizycznego w szkole. Na czym te zmiany polegają? Czy faktycznie mają rewolucyjny charakter? Czy są innowacyjne – czyli lepsze, motywujące, bardziej skuteczne? Czy „rewolucyjny” - to znaczy pozytywny, dobry, lepszy od dotychczasowego? Mam spore wątpliwości. Czy zmotywują uczniów do udziału w zajęciach wf? - Odpowiedź jest prosta – pewnie nie, ale warto próbować.
Fascynacja niektórych ludzi rewolucją i gwałtownymi, radykalnymi zmianami jest spora, ale i zadziwiająca. Niektórzy dużo piszą o potrzebie dokonania rewolucyjnych przekształceń w edukacji i szkole. Warto jednak przypomnieć, że „rewolucja” jest wówczas, gdy przewraca się zastany porządek rzeczy, w sposób gwałtowny, krwawy i bolesny. Rewolucja nie wszystkim kojarzy się pozytywnie. Nie każda przecież zmiana jest zaraz rewolucją.
Faktycznie w nowym rozporządzeniu w tej sprawie jest wskazane, że „Nauczyciele powinni również dostosować do wprowadzonych zmian przedmiotowe zasady oceniania, np. ustalając ocenę z wychowania fizycznego, należy – oprócz wysiłku wkładanego przez ucznia – wziąć pod uwagę także wywiązywanie się z obowiązków, w tym systematyczność udziału ucznia w zajęciach oraz jego aktywność w działaniach podejmowanych przez szkołę na rzecz kultury fizycznej” (www.oswiata.abc.com.pl/dyrektor-szkoly - § 11 r.o.k.p.). [1,2].
Forum dyskusyjne
Forum dyskusyjne o edukacji jest coraz szersze. Oto pojawił się dyskusyjny artykuł Urszuli Jędrzejczyk [2015] pt. "Rewolucja w ocenianiu wychowania fizycznego". Ukazał się w miesięczniku „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze”. Warto poznać i przedyskutować nie tylko w gronie nauczycieli wychowania fizycznego. Trzeba jednak pamiętać, że zmiana oceniania z wf – to jeszcze nie rewolucja.
Faktyczne, człowiekowi jest bardzo potrzebna codzienna aktywność fizyczna (ruchowa, biologiczna, cielesna). To jest niby oczywiste, Przecież mówi się: W zdrowym ciele zdrowy duch! Ważne jest oczywiście też to, żeby uczniowie chętnie uczęszczali na zajęcia wychowania fizycznego w szkole. Rodzą się więc pytania:
- Co zrobić, aby uczniowie chętnie ćwiczyli na wychowaniu fizycznym?
- Jak przekonać młodych, żeby codziennie uprawiali fizyczną aktywność?
- Jak ograniczyć przyrost dzieci z nadwagą i otyłością w Polsce?
- Jak zmotywować młodych ludzi do uprawiania fizycznych ćwiczeń i sportu?
Faktem jest, że obecnie w Polsce coraz więcej uczniów dostarcza zwolnienia lekarskie i wychowanie fizyczne omija szerokim łukiem. Nie pomagają orliki i kompleksy boisk, nie pomaga coraz lepszy sprzęt sportowy w szkołach – napisała U. Jędrzejczyk [2015]. Rzeczywiście boiska przed naszym domem są teraz puste.
Fobie i lęki uczniów
Fobie i lęki wykazuje teraz coraz większa liczba uczniów. Strach pomyśleć, co będzie dalej. Temat rzeka, ale warto zwrócić uwagę choć na jeden problem. Coraz większa liczba młodych ludzi unika wysiłku i ciężkiej pracy, bo przecież rodzic wyręczy, zastąpi, wykona za dziecka, a nauczyciel w szkole przecież przymknie oko. Zapominamy, że nie ma sukcesów bez wysiłku i wysokich wymagań.
Fundamentem uzyskania odpowiednio dobrych, odpowiednio wysokich, osiągnięć w rozwoju fizycznym człowieka jest pracowitość i systematyczność ćwiczeń. Ciało nie wyrzeźbi się z dnia na dzień. Ale przede wszystkim motywacja – czyli zwykła chęć o podejmowania wysiłku i ćwiczeń. Stąd promowanie systematycznego uczęszczania i fizycznej aktywności uczniów na zajęcia wf jest godne uwagi.
Faktem jednak jest także to, że teraz sprawny, wysportowany uczeń bez większego wysiłku uzyska odpowiedni wynik, np. w skoku w dal, a uczeń słabo sprawny może się nawet bardzo starać – skoczy słabo. Ten drugi uzyska ocenę 5 lub 6, a ten pierwszy nie włożył w skok odpowiedniego wysiłku – i co? Otrzyma ocenę niższą? Paranoja?
Faworyzowanie wysiłku
Fajnym pomysłem MEN jest zmiana stylu oceniania uczniów z wychowania fizycznego. Postanowiło zachęcić, zmotywować, pomóc uczniom, którzy wf unikają. Stąd zasadne jest pytanie, postawione przez Urszulę Jędrzejczyk [2015]: Czy ocena opisowa oraz ocenianie nie efektów, ale włożonego wysiłku wystarczy, żeby zwłaszcza gimnazjaliści i licealiści z ochotą wkładali strój gimnastyczny i biegli na wf?
Faworyzowanie wysiłku, pracy, starania się – jest pozytywne, ale w praktyce, w życiu liczą się efekty. Skuteczność edukacji jest zbyt ważną wartością, aby promować bylejakość. Oczywiście docenianie wysiłku, starania się czy wkładu pracy, nie jest przejawem bylejakości, ale…?
Fantastyczną sprawą jest podjęcie tej inicjatywy, ale przecież już jest realizowane w szkołach. Ono jednak nie wystarczyło do tej pory. Przecież istnieje rozporządzenie MEN dotyczące tej sprawy. Czytamy tam: „Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego, techniki, zajęć technicznych, plastyki, muzyki i zajęć artystycznych należy w szczególności brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć.”
Fajne dni w szkole
Fajne dni w szkole – to dni z wychowaniem fizycznym – mówili moi synowie, gdy chodzili do szkoły podstawowej. Natomiast, gdy chodzili do LO – to dzień z wf był najgorszym dniem w szkole. Skąd biorą się takie rozbieżne opinie uczniów – dzieci i młodzieży? Znam odpowiedź, ale wolę to przemilczeć, choć chłopcy dawno już wydorośleli.
Faktycznie młodsze dzieci lubią ruch, zabawy, wyścigi i ćwiczenia w ogóle, o czym powszechnie wiadomo i pisze także ww. autorka artykułu o „rewolucji oceniania”. Podkreśla, że dzieci w klasach młodszych są przez rodziców (lekarza) zwalniani z zajęć wf w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. Bardzo chętnie ćwiczą, uczestniczą w grach i zabawach ruchowych.
Faktem jest także, że: „Później jest gorzej. I nie wynika to z faktu, że uczeń otrzymuje stopień, który zachęca bądź zniechęca. Ocena to nie wszystko. Choć wymagania, aby uczeń był znakomity w biegach, rzutach, piłce nożnej, siatkowej, pływaniu, skakał przez kozła itd., raczej zniechęcają, niż zachęcają” [Jędrzejczyk 2015]. Faktycznie – ocena to nie wszystko, a może dla niektórych nawet – ocena to mniej niż zero.
(Notka o autorze: dr Julian Piotr Sawiński, nauczyciel konsultant Centrum Edukacji Nauczycieli w Koszalinie, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl).