Polski nauczyciel pracuje ciężko. Ciągle mu się przypomina, że etat to 18 godzin, a przecież do zajęć trzeba się przygotować, sprawdzać klasówki, zeszyty z pracą domową, szukać w książkach, czasopismach i Internecie ciekawych materiałów. Przez kilka godzin dziennie nauczyciel uprawia „teatr jednego aktora”, w którym w dodatku jest reżyserem i scenografem.
Owszem, zdarzają się przeładowane klasy, ale są też malutkie, i to wcale nie w małych górskich wsiach, ale w środku dużych miast! Na zachodzie klasy powyżej 30 uczniów są normą. Wielka Brytania dwa lata temu wprowadziła ograniczenie, że w szkole podstawowej (wiek 5 – 11 lat) liczba uczniów nie może przekraczać 30, ale w starszych klasach już może być do 35.
A nasza szkoła przeżywa jeszcze jeden fenomen: liczba uczniów maleje (obecnie o ok. 150 tys. rocznie), a liczba nauczycieli zatrudnionych rośnie z roku na rok (za: dane GUS, opracowania CODN - „Nauczyciele w roku szkolnym 2002/2003”, Wyd. CODN, 2003)!
(Opracowanie ukazało się w numerze 2/2008 magazynu „Awangarda w edukacji”, publikujemy obszerne jego fragmenty, część 1/3)
Ostatnie komentarze