Codziennie w naszych szkołach zabijamy w uczniach wolną wolę - możliwość dokonywania indywidualnych wyborów. Ale też nie rozwijamy wyobraźni, samoświadomości i sumienia - pozostałych dyspozycji człowieka, które decydują o jakości naszego życia. To edukacja zdominowana przez instrukcje, schematy, szablonowe działanie i szkolne rytuały. Sterujemy dziećmi, ich decyzjami odbierając prawa do wykorzystania własnego tempa pracy, osobistych potrzeb wynikających z siły potencjału i indywidualnego talentu. Wiem, to trudne. Wielu twierdzi nawet, że niemożliwe.
Nieświadomie pozbawiamy uczniów osobistej władzy. Przejmuje ją system edukacyjny wyrażany masowym charakterem i obligatoryjnym obowiązkiem szkolnym, a także zunifikowanymi programami. Za sprawą biurokracji pozbywamy siebie również autonomii. Zajęci dokumentowaniem niszczymy inicjatywność i kreatywność. Sankcjonuje to prawo. Coraz bardziej rozbudowane, niezrozumiałe, absurdalne i często sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Wszystko to dzieje za sprawą państwowego monopolu edukacyjnego, wspomaganego dodatkowo przez media i przemysł rozrywkowy. Zachowania uczniów modelują rodzice, nauczyciele, ale niestety też celebryci i gwiazdy telewizyjnych formatów. Gdzie jest więc miejsce na samodzielne myślenie, własne wybory, odpowiedzialność, na osobiste decyzje i ponoszenie konsekwencji? Gdzie jest miejsce na rozwijanie postaw opartych na charakterze?
Bezrefleksyjność niszczy samodzielne myślenie i spójność wewnętrzną. Odbierając naszym uczniom prawo wyboru, odbieramy często prawo do własnego zdania i własnych poglądów. Tak funkcjonuje dzisiejszy masowy system edukacji. Niektórzy próbują się z niego wyłamać, kwestionując jego absurdalność i anachroniczność. Jedni robią to sami w swojej klasie, inni poprzez bardziej systemowe rozwiązania, tworząc własne, w pełni autorskie szkoły i przestrzenie edukacyjne. Bo chcą budować koncepcje odwołujące się do indywidualnego potencjału i siły człowieka. Nieliczni rozumieją, że niezależność jest przed współzależnością. W społecznym rozwoju najpierw jesteśmy zależni od innych, potem następuje okres buntu - budowania własnej niezależności. Trzeba jej doświadczyć, by później stać się osobą współzależną i docenić wartość współpracy, budowania wzajemnego zaufania i osobistej odpowiedzialności za życie i miejsce, w którym funkcjonujemy.
Co w dzisiejszej edukacji jest nie tylko ważne, ale i pilne? Pozwolić uczniom na samodzielne myślenie, autonomiczne decyzje i ponosić konsekwencje własnych wyborów. Odkrywać osobisty potencjał i i nieustannie inspirować do własnego rozwoju. Rozwijać krytyczną postawę wobec wszechobecnej informacji. Kształtować umiejętność oddzielania prawdy od manipulacji. Aranżować sytuacje samodzielnego dochodzenia do wiedzy, tworzenia i dzielenia się nią z innymi.
Fot. Graffiti w Grazebrook Primary School w Londynie, fot. Witold Kołodziejczyk.
Szkoła odbierając uczniom możliwości dokonywanie prostych wyborów, czyni z nich bezrefleksyjnych konsumentów globalnego marketingu. Ważnym stają się wówczas potrzeby materialne i zaniedbując często własny rozwój duchowy i rezygnując z prawa do wolności wyboru, przejmowania pełnej odpowiedzialności i ponoszenia w jej wyniku konsekwencji. Często bolesnych, ale to one kształtują nasze charaktery i przekonania, budują naszą samoświadomość. Bez tego rodzą się postawy roszczeniowe, konsumpcyjne podejście do życia, relatywizm wartości, bylejakość, brak wewnętrznej dyscypliny, ale też frustracja, arogancja, wieczna krytyka, niedojrzałość emocjonalna i brak umiejętności prowadzenia dialogu. Dla wielu to bardzo wygodna postawa, bo zwalnia z odpowiedzialności.
Trudno oczekiwać w przyszłości odpowiedzialnych postaw, kiedy nie doświadczyło się w przeszłości możliwości świadomego wyboru i konsekwencji osobistych decyzji. Chronienie uczniów przed najmniejszymi trudnościami, nieustanne spełnianie coraz to wymyślniejszych oczekiwań, odrabianie za nich lekcji, ciągłe przypominanie o zadaniu domowych, pakowanie i noszenie tornistrów, usprawiedliwianie nieuzasadnionej nieobecności - to tylko przykłady. Ale takie właśnie zachowania tworzą sytuację, w której uczniowie nie tylko nie potrafią wybierać, ale też nie potrafią zmierzyć się z późniejszymi konsekwencjami. Za swoje niepowodzenia obwiniają innych.
Carl R. Rogers, przedstawiciel psychologii humanistycznej uważa, że w pełni stajemy się osobami i rozwijamy poprzez doświadczenia. To one budują w nas charakter, samoświadomość, uczą przejmowania odpowiedzialności za własne życie. Siła człowieka jest wynikiem doświadczeń, jakie dostarcza nam życie. Siła ucznia tkwi w doświadczeniach, jakich dostarczają mu w szkole nauczyciele. Pozbawiając uczniów prawa wyboru, pozbawiamy w ten sposób ponoszenia konsekwencji za podejmowane decyzje. Są to prawdziwe doświadczenia, które stanowią okazję do uczenia się i poznawania siebie.
Najczęściej nieświadomie dostarczamy uczniom doświadczenia, które nie służą budowaniu nawyków i postaw skutecznego działania. Czego uczy się dziecko w sytuacji, gdy rodzice „negocjują” z nauczycielami oceny? Jakie przekonanie buduje w nim doświadczenie, kiedy nauczyciel rozwiązuje problemy w sposób autorytarny? Czego dowiaduje się uczeń, gdy rodzice komentują przy nim metody pracy nauczycieli? Jaką informację otrzymuje uczeń, gdy nie dotrzymuje się danego słowa? Czego uczy się, gdy jest porównywany, oceniany, skazywany na rywalizację i nieustanne konkurowanie z innymi? To są doświadczenia, które tworzą dorośli i w których uczestniczy dziecko. Dowiaduje się, że inni za niego rozwiążą problemy, że pozycję buduje się poprzez strach i manipulacje, że szacunek nie jest wartością i w życiu liczy się tylko ten, kto jest pierwszy.
Rzecz w tym, aby organizować uczniom takie doświadczenia, które dostarczą im satysfakcji z pracy nad własnym rozwojem, z czynienia dobra, bycia dzielnym i odpowiedzialnym za jakość swojego życia. Stwarzajmy takie sytuacje dydaktyczne, które będą dawały uczniom możliwość samodzielnego podejmowania decyzji i dokonywania osobistych wyborów. To one będą kształtować cechy charakteru, to one nadaję sens życiu, bo to one doprowadzają na wyższy poziom naszej świadomości.
Stephen R. Covey, autorytet w zakresie skutecznego działania pokazuje mechanizmy, które wspierają uczniów w kształtowaniu odpowiedzialnych postaw i w konsekwencji bardziej samodzielnych ludzi. Świadomych swoich potrzeb, kierujących się w życiu uniwersalnymi wartościami. Osobami, które wykorzystując osobisty potencjał, realizują własne cele, marzenia o lepszym, bezpieczniejszym i bardziej sprawiedliwym świecie. To troska o zachowanie równowagi między wszystkimi obszarami naszego funkcjonowania. Zarówno w wymiarze intelektualnym, fizyczny, jak i emocjonalnym oraz duchowym. Praca nad organizowaniem uczniom doświadczeń, które pozwalają zadbać im o wszystkie sfery osobistego życia staje się dziś pilnym zadaniem.
Jedna z brytyjskich szkół swoją misję zawarła w prostym zdaniu: „Każdy odnosi sukces”. Dlatego też każdego dnia tak organizuje uczniom doświadczenia, aby nie pozostawały jedynie pustym hasłem i deklaracją, ale pozwalały przeżyć i właśnie doświadczyć, że sukces w przyszłości to konsekwencja tysięcy codziennych decyzji i wyborów w przeszłości. A te zależą od samoświadomości, wyobraźni, sumienia i woli. To właśnie praca nad odkrywaniem wiedzy o sobie samym, budowanie spójnego systemu wartości oraz rozwijanie wyobraźni, pozwalają na świadome wybory. To prawdziwe wyzwanie dla nauczycieli i odpowiedzialnych za budowanie współczesnych systemów edukacyjnych.
(Notka o autorze: Witold Kołodziejczyk jest członkiem e-Redakcji Edunews.pl, ekspertem w Ośrodku Analitycznym Think Tank, twórcą innowacyjnej szkoły - Collegium Futurum w Słupsku; prowadzi autorski blog Edukacja przyszłości).