Brakuje debat o oświacie

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Spis treści

debaty edukacyjneRozmowa z minister Ireną Dzierzgowską, współautorką reformy systemu edukacji w 1999 roku, redaktorem naczelnym miesięcznika Dyrektor Szkoły oraz serwisu Monitor Edukacji, autorką wielu publikacji książkowych i artykułów o tematyce oświatowej.  Publikujemy obszerne fragmenty wywiadu, który ukazał się na łamach Gazety Szkolnej w styczniu bieżącego roku.

 

 

Inna sprawa, na która chciałbym zwrócić uwagę, to edukacja dzieci od urodzenia. Bardzo jest mi bliskie myślenie o edukacji małego dziecka, ale nie tylko przedszkolnej. Myślę o koncepcji działań od urodzenia dziecka do 4 klasy szkoły podstawowej: spójnych, wielowątkowych i różnorodnych, do których należy np. przejęcie żłobków przez resort edukacji.

 

Ostatnia sprawa, na którą chciałam zwrócić uwagę pani minister, nie wymaga żadnej pracy ani działania, a jedynie impulsu i pokazania, że jest to ważne. Trzeba wrócić do dyskusji w edukacji, do rozmów i debat. Nie może być tak, że po testach PISA nikt o tym nie rozmawiał, nie dyskutował. Wysłuchaliśmy w Sali Kolumnowej prezentacji wyników, było elegancko i ciekawie. W gazetach ukazały się artykuły, ale społecznie nie było żadnego odzewu. Ministerstwo powinno pewnym sprawom nadawać szczególna rangę, zachęcać ludzi, by debatowali, przysyłali swoje uwagi, pomysły i postulaty.

 

Gdy na początku grudnia ogłaszane były wyniki badania PISA, prezentacja odbywała się we wszystkich krajach biorących w nim udział, a u nas oddźwięk był jednym z najsłabszych. Przeskakiwałam z kanału na kanał w dniu prezentacji wyników i nigdzie nie było na ten temat ani słowa.

 

GS: Szkoda, że ministerstwo edukacji nie dostrzega potrzeby i korzyści płynących dla edukacji ze współpracy z telewizją.

 

ID: Telewizja jest medium, które zawsze się przydaje przy jakichkolwiek zmianach, a np. wprowadzenie 6-latków do szkół jest sprawą bardzo trudną i delikatną. Rodzice są zaniepokojeni, gdyż sprawa dotyczy małych dzieci. Tymczasem cały świat już wie, ze 6-latki dobrze sobie radzą w szkole i aż się prosi, żeby zrobić o tym interesujący serial, który będzie oglądany przez rodziców, żeby zobaczyli, jak można pomóc własnemu dziecku przy przekroczeniu tego progu, a nauczyciele mogli się dowiedzieć, jak pracować z coraz młodszymi dziećmi. Widziałam w holenderskich szkołach przygotowanie 6-latków do szkoły. Odbywa się ono w niektórych szkołach od marca do września. Organizowane są specjalne zabawy, dni otwarte, festiwale nauki dla 6-latków.

 

GS: Jaka wizja edukacji jest Pani bliska i ku czemu powinniśmy zmierzać w oświacie?

 

ID: Myślę, że oświata, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie nie zauważyła, że staja przed nią zupełnie inne zadania. Mówiąc najprościej, szkoła dzisiaj, zamiast przekazywać gotową wiedzę, w pierwszej kolejności musi uczyć, jak się uczyć. Nazywam to zarządzaniem własną wiedzą. Oznacza to kompletnie inne nastawienie do wszystkiego: organizacji szkoły, sposobu nauczania, programów, relacji nauczyciel – uczeń. Nie zauważyliśmy, że dzisiejszy 6- czy 7-latek ma często większą wiedzę niż lata temu uczeń kończący szkołę podstawową. Dzieci dzisiaj oglądają telewizję, przeglądają zasoby Internetu, jeżdżą z rodzicami za granice, znają języki obce i biorą udział w domowych dyskusjach, nieraz dużo poważniejszych, niż nauczycielom się wydaje. To są dzieci, których nie można już traktowac tylko jako biorców wiedzy, one są aktywnymi uczestnikami procesu zdobywania wiedzy. Z tego właśnie powodu nowoczesna szkoła musi byc całkowicie inna.

 

Nie wiem, czy można mówic o zmianie organizacyjnej, bo to byłaby bardzo odległa wizja, ale w USA jest taka szkoła Johna Taylora Gatto, w której uczniowie prawie nie mają lekcji w szkole. Odbywają się one najwyżej raz w tygodniu. Podstawowe założenie tej placówki jest takie, że naukę i wiedzę zdobywa się w każdej sytuacji, nie tylko w szkole i przy tablicy.

 

W związku z tym główna maksyma Gatto brzmi: „Uczyć się gdziekolwiek, od kogokolwiek i ZAWSZE”. Sam twórca szkoły w sposób bardzo prowokacyjny porównuje klasy szkolne do cel więziennych i mówi, że jest to jedyne miejsce, gdzie nie ma atrybutów współczesności, gdzie młodzież siedzi stłoczona w grupie jednorodnej wiekowo, niezależnie od tego, czy się lubi, czy nie. Klasa szkolna jest zaprzeczeniem młodości. To jest bardzo ostra krytyka systemu szkolnego, ale wydaje mi się, że coś w tym jest.

 

GS: To jest Pani zdaniem wizja edukacji przyszłości?

 

ID: Myślę, ze tak. Chociaż pomiędzy takimi wizjonerami, których pomysł wynika z krytyki tego, co jest, a możliwościami, zawsze jest miejsce na kompromis. Nie wyobrażam sobie (chociaż w przyszłości może tak) społeczeństwa, które nie zna instytucji szkoły. Co nie znaczy, że takie społeczeństwo się nie uczy, ale niekoniecznie musi uczyć się w szkole w takiej formie jak dzisiaj. Trzeba się poważnie zastanowić, czy podstawy powszechnej edukacji mają dzisiaj takie samo znaczenie jak w XVIII czy XIX wieku.

 

GS: Należałoby życzyć pani minister, aby miała chęć i odwagę zmierzyć się z tym bodaj najważniejszym wyzwaniem edukacji XXI wieku. Dziękuję za rozmowę.

 

(Gazeta Szkolna, 11.01.2008)

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie