Strona 1 z 2Nie zdajemy sobie zazwyczaj sprawy, ile zwierząt ginie z winy człowieka w parkach narodowych. Głównie z tego powodu, że media rzadko piszą o incydentach, które dzieją się na szlakach turystycznych lub poza nimi. Nagłośniona w ubiegłym roku sprawa niedźwiadka zabitego przez turystów w okolicy Morskiego Oka to niestety wyjątek.
Tatrzański Park Narodowy postanowił rozpocząć edukację społeczną turystów, którzy przyjeżdzają w góry (co roku około 2,5 miliona osób). Na nośnikach reklamowych w dużych miastach pojawiła się kampania edukacyjna, w której do potencjalnych turystów zwracają się nakręcana sowa z głową na sprężynie, tekturowa kozica górska i niedźwiedź przebieraniec. Siłę przekazu kampanii oparto na znanych powiedzeniach, korespondujących z wizerunkami wymienionych zwierząt: „Będzie po ptokach”, „Raz kozie śmierć”, „Jutro będzie futro”. W ten sposób TPN stara się zwrócić uwagę na nasze zachowania na górskich szlakach. Jak najbardziej słusznie, gdyż skala bezmyślności i nieodpowiedzialności w zachowaniu wymaga prowadzenia działań edukacyjnych skierowanych do "niedzielnych" turystów.
„Chcemy uświadomić turystom, że jeśli nie zmienią zwyczajów, za kilka lat mogą już nie zobaczyć w parku prawdziwych zwierząt.” - mówi Szymon Ziobrowski z biura informacji TPN. „Turystom się wydaje, że to nic złego dać niedźwiedziowi kanapkę albo rozsypać okruchy dla ptaków. Tymczasem dla nich może to oznaczać śmierć. Dzikie zwierzęta przyzwyczajają się, że ludzie je karmią. Potem w trudnych, zimowych warunkach nie potrafią już same zdobywać pożywienia. Co gorsza uczą się kojarzyć widok człowieka z pożywieniem, a wtedy nie trudno już o tragedię.”, co potwierdza, jak zauważa Ziobrowski, zeszłoroczna historia turystów, którzy najpierw nakarmili niedźwiadka, a potem zabili go kamieniami, ponieważ nie mogli się od niego uwolnić.
TPN przygotował dla swoich turystów specjalny serwis internetowy szanujprzyrode.pl. Wyjaśnia w nim – dość łopatologicznie – że nasze zachowanie w górach względem przyrody nie zawsze jest odpowiedzialne: „Pamiętajmy więc, że to właśnie my, ludzie, jesteśmy największym zagrożeniem dla dzikiej fauny. Nasze niewłaściwie zachowanie, tj. płoszenie czy dokarmianie zwierząt, może doprowadzić do tego, że za kilka lat zamiast kozicy, świstaka, niedźwiedzia, rysia, sowy, orła będziemy mogli oglądać tylko ich sztuczne odpowiedniki. (…) Po zimowej górskiej wycieczce wracamy do ciepłego mieszkania. Zwierzęta zostają w górach, próbując przeżyć kolejną mroźną noc, a ich przetrwanie zależy od tego, czy zgromadziły odpowiednią ilość energii. Śnieg przykrywa pożywienie. Zarówno roślinożercy, jak i drapieżnicy z trudem znajdują cokolwiek do jedzenia i muszą polegać na zapasach tłuszczu zgromadzonych pod skórą. Pożywienia jest niewiele, a zapotrzebowanie na energię ogromne. Konieczność brodzenia w głębokim śniegu, niskie temperatury i wiatr sprawiają, że utrzymanie stałej ciepłoty ciała pochłania mnóstwo energii, a każdy dodatkowy ruch ma swoją cenę. Niepotrzebne zużycie energii, np. podczas ucieczki spowodowanej przypadkowym spłoszeniem, może prowadzić do śmierci zwierzęcia z powodu chorób i wyczerpania.”
Dla tych, którzy nie są świadomi, jak należy zachowywać się w górach, TPN przygotował dwie proste rady – żelazne zasady postępowania: