Termin „fake news” zyskał w ostatnich latach niezwykłą popularność. Z badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Demagog na początku 2019 roku wynika, że z pojęciem tym zetknęła się ponad połowa wszystkich Polek i Polaków oraz zdecydowana większość osób w wieku do 35 lat. Z całą pewnością odsetek ten jeszcze wzrósł w ciągu ostatnich 3 lat.
Uczniowie uczestniczący w warsztatach Akademii Fact-Checkingu jak jeden mąż podnoszą ręce w odpowiedzi na pytanie, czy znają pojęcie „fake news”. Bez trudu definiują je jako fałszywe informacje.
Dlaczego więc to modne wyrażenie, które swego czasu doczekało się tytułu słowa roku, bardziej zaciemnia, niż wyjaśnia rzeczywistość?
Jak uzasadniają językowi puryści, trudno mówić o fałszywych newsach, kiedy te – z założenia – powinny być bezstronnym i rzetelnym opisem aktualnych wydarzeń w Polsce czy na świecie.
„Fake news” bardzo szybko stał się bronią wykorzystywaną przez polityków do dyskredytowania krytycznych wobec nich mediów. W jaki zatem sposób opisywać zjawisko dezinformacji, które za sprawą mediów społecznościowych stało się udziałem nas wszystkich?
Z pomocą przychodzi amerykańska organizacja First Draft. W swojej typologii wyróżnia:
- informacje fałszywe powstałe z intencją wyrządzenia szkody (ang. disinformation) oraz
- informacje, które wprowadzają w błąd, ale nie są motywowane chęcią zaszkodzenia (ang. misinformation).
Dodatkowo dzieli fałszywe informacje na 7 kategorii, co umożliwia lepsze zrozumienie złożoności problemu.
Świadomość występowania różnych form fałszywych informacji to pierwszy stopień wtajemniczenia. Równie ważne jest uświadomienie sobie konsekwencji, jakie mogą wynikać z niekontrolowanego rozprzestrzeniania treści dezinformujących, takich jak zmanipulowane wideo, wyrwane z kontekstu zdjęcia czy bazujące na półprawdach artykuły.
Pandemia koronawirusa dostarczyła wielu przykładów tego typu treści: od informacji o rzekomym zamknięciu miast w pierwszych tygodniach epidemii w Polsce, przez nieuprawnione porównania COVID-19 do grypy, aż po fałszywe wiadomości dotyczące (nie)skuteczności szczepień. Spora część z nich przyczyniła się do niewłaściwej oceny ryzyka przez osoby narażone na zakażenie i w wielu wypadkach doprowadziła do utraty zdrowia, a nawet życia.
Oczywiście i poza kontekstem pandemii możemy wskazać wiele negatywnych następstw dezinformacji, w tym zagrożenie stabilności systemu demokratycznego, czego doświadczyli Amerykanie 6 stycznia br., gdy tłum zwolenników teorii spiskowej QAnon wdarł się do budynku parlamentu na Kapitolu.
Z pytaniem o skutki rozprzestrzeniania się fałszywych informacji w mediach społecznościowych warto zwrócić się bezpośrednio do uczniów, którzy często potrafią nie tylko precyzyjnie je wskazać, ale również podzielić się przykładem fake newsa i opisać szkody, jakie potencjalnie mógł wyrządzić.
Znajomość podstawowych terminów związanych z tematem fałszywych informacji i gotowość do poruszenia go w klasie w zupełności wystarczą, aby zaproponować uczniom lekcję krytycznego myślenia i weryfikowania przekazów medialnych.
W zależności od zainteresowania pozostałych członków społeczności szkolnej, w tym innych nauczycieli, można przyjąć jedną z trzech strategii:
- metodę projektową, która ogranicza się wprawdzie tylko do jednego przedmiotu, ale nie wymaga zaangażowania innych osób i pozwala na szybkie powiązanie tematu fałszywych informacji z zagadnieniami zawartymi w podstawie programowej,
- ścieżkę międzyprzedmiotową, która sprzyja interdyscyplinarnemu podejściu do problemu dezinformacji i pozwala zaangażować nie tylko nauczycieli różnych przedmiotów, ale i uczniów w różnym wieku, np. w ramach Międzynarodowego Dnia Fact-Checkingu obchodzonego 2 kwietnia,
- podejście holistyczne polegające na włączeniu elementów edukacji medialnej (ang. media literacy) do szkolnych programów nauczania i systematycznym rozwijaniu kompetencji krytycznego myślenia i weryfikowania informacji w procesie edukacji.
Bez względu na obraną strategię pomocne będą materiały edukacyjne Akademii Fact-Checkingu dostępne na stronie internetowej platforma.demagog.org.pl.
Notka o autorze: Patryk Zakrzewski jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Demagog i koordynatorem Akademii Fact-Checkingu. Na co dzień zarządza kilkunastoosobowym zespołem mentorów Akademii, a także opracowuje scenariusze szkoleń i warsztatów w formule stacjonarnej, hybrydowej i zdalnej.