Cyfrowy świat rozszerza się błyskawicznie, obejmując coraz więcej zasobów tekstowych. Spada czytelnictwo książek (59% Polaków przeczytało choć jedną książkę w 2006 r.), coraz częściej czytamy bezpośrednio z Internetu czy z plików załadowanych do komputera. Okazuje się jednak, że czytanie na ekranie oznacza dla naszego umysłu więcej stresu niż czytanie książki.
Badania przeprowadzone przez profesor Anne Mangen z Uniwersytetu w Stavanger (Norwegia) zostały podsumowane w artykule „Digital Fiction reading: Haptics and immersion” (Journal of Research in Reading, No. 4/2008). Jej zdaniem klikanie myszą i przewijanie stron przerywa naturalny stan skupienia ludzkiego mózgu, podczas gdy przewracanie stron dłonią zwiększa stopień naszej koncentracji i siłę doświadczenia. Problemem jest zatem nie tyle sposób wyświetlania danych, co raczej interfejs użytkownika z którego korzystamy – twierdzi profesor Mangen.
Z przeprowadzonych na ochotnikach badań wynika, że przewijanie stron w oknie przeglądarki internetowej prowadzi do powstania nowej formy orientacji umysłowej, która jednak jest o wiele mniej trwała niż w wypadku czytania z książek. Czytelnik pozbawiony kompletności i konstytutywnych części fizycznej formy czytanego materiału staje się o wiele bardziej niespokojny. W przeciwieństwie do książki, tekst na ekranie porusza się i przez to nieświadomie nas dezorientuje.
Profesor Mangen jest przekonana, że wyniki jej badań pomogą zmienić podejście do tworzenia pomocy dydaktycznych. Wiele eksperymentów z dziedziny psychologii kognitywnej pokazało, że nagłe zmiany w fizycznym otoczeniu mają negatywny wpływ na procesy zapamiętywania. Uczenie się jest procesem wymagającym czasu i skupienia, zaś nowe media stoją w opozycji do tych wartości. Według norweskiej badaczki branża IT i związany z nią przemysł reklamowy dość jednostronnie i bezkrytycznie podchodzą do technologii. Wspomagane komputerowo nauczanie wprowadza się nawet do przedszkoli – a to może szkodzić rozwojowi umysłowemu najmłodszych. W tej dziedzinie wymagana jest zatem głębsza refleksja przy tworzeniu tego typu narzędzi; w tak złożonej dziedzinie jak nauczanie nie ma prostych odpowiedzi.
Pocieszające jest, że dzięki nowym technologiom dzieci i młodzież ogólnie więcej pisze i czyta – na ekranie swojego komputera czy telefonu komórkowego. Z drugiej jednak strony badania szwedzkich naukowców dowodzą, że czytając papierową wersję, po prostu więcej i lepiej rozumiemy.
Ostatnie badania profesor Mangen dotyczą hipertekstowych opowieści – multimedialnych opracowań, które wykorzystują jednocześnie hipertekst, obrazy, wideo i dźwięk. Gubią one całkowicie liniowość przekazu, zamieniając go w coś podobnego do gry komputerowej. Jej zdaniem jednocześnie pozbawiają czytelnika możliwości stworzenia własnego fikcyjnego wszechświata, zbudowanego z jego wyobrażeń. Liczba okazji do utraty koncentracji w takim środku przekazu jest bardzo duża.
„Książka jest to medium, do którego przyzwyczajeni są osoby dorosłe. Książki są dla nich podstawą uczenia się czytania i kształtowania nawyków czytelniczych. Książka definiowała zatem również nasze rozumienie koncepcji czytania. Ale teraz to się jednak zmienia.” – zauważa profesor Mangen.