Ostatnie sympozjum North American Council for Online Learning w Phoenix (Arizona), poruszyło temat wzrostu popularności wirtualnych szkół. Uczęszczający do nich studenci, dyskutowali o tym, dlaczego porzucili mury tradycyjnej szkoły na rzecz nauczania online. Co powoduje wzrost liczby studentów takich szkół i dlaczego wybierają zajęcia w trybie e-learning?
W poszukiwaniu innowacji edukacyjnych
Roger Sanchez, student jednej z wirtualnych szkół w Phoenix twierdzi, iż porzucił tradycyjny system edukacji, ponieważ chciał studiować w dogodnym dla niego czasie, tempie oraz godzić szkołę z pracą zawodową. Jak twierdzi: „Szukałem czegoś nowego, odmiennego, co pasowałoby do moich zainteresowań, pracy zawodowej, a tradycyjny system nie stwarzał mi takich możliwości”. Wirtualne zajęcia pozwalają mu nie tylko na skonstruowanie indywidualnego grafiku nauki, ale i odejście od rutyny, która jest elementem nauczania tradycyjnego. Roger zwrócił również uwagę, że szkoła on-line umożliwia mu uczestnictwo w kursach, które nie są dostępne w szkole stacjonarnej tj. specjalistyczne kursy informatyczne, czy grafika komputerowa, z którymi to dziedzinami planuje związać swoją przyszłość zawodową. „Jestem wielkim fanem nowych technologii” – twierdzi. „To jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałem się na uczęszczanie do wirtualnej szkoły. Tradycyjny system nauczania sprawia, że większość uczniów musi dostosować się do tych, którzy wolniej przyswajają wiedzę. Na element indywidualizacji tempa czy stylu nauki, nie ma tu miejsca. W ten sposób dochodzi do ograniczenia możliwości szybszej nauki tych uczniów, którzy opanowali daną dziedzinę wiedzy i chcą iść naprzód”.
Indywidualizacja tempa i czasu nauki
„Uczęszczanie do wirtualnej szkoły pozwala uczniom wygospodarować czas na rozwijanie innych zainteresowań, a także rozwija zdolności zarządzania czasem”, twierdzi Geoffrey Wall, licealista jednej z takich szkół w Arizonie. Pięć lat temu, Goeffrey Wall trenował jazdę figurową na lodzie. Aby pogodzić sport z nauką, musiał wstawać o 4 rano każdego dnia. Przyznaje, że było to dla niego wielkim problemem. Jego mama rozglądała się nawet za możliwością zorganizowania nauki syna w domu, na szczęście w lokalnej gazecie przeczytała artykuł dotyczący Connections Academy – jednej z wirtualnych szkół. To rozwiązanie wydało jej się lepsze. Wall nie trenuje juz łyżwiarstwa figurowego, ale i tak odnalazł wielką przyjemność w nauce za pomocą Internetu, która od początku pozwalała mu na wybór czasu i tempa nauki. Każdy dzień zaczyna on obecnie od zalogowania się do specjalnej platformy e-szkoły oraz wyboru kilku lekcji i zagadnień, z którymi w danym dniu planuje się zapoznać. „W zależności od dnia, mogę mieć więcej lub mniej nauki, co pozwala mi, po jej skończeniu, rozwijać inne, pozaszkolne zainteresowania. Sam planuję czas nauki i ilość materiału do opanowania. Mogę zrobić sobie cały dzień wolny, jak również przeznaczyć go w całości na lekcje czy umieścić w planie dnia dowolne, nadprogramowe zajęcia.” Uczenie się w tak niezależny sposób, rozwija zdolności zarządzania czasem, niezbędne uczniom na studiach wyższych. W tradycyjnej szkole, wszystko jest już ułożone i zaplanowane. E-learning wymusza nabycie umiejętności bardzo dobrej organizacji czasu i tempa pracy.
E-learning a kontakty interpersonalne
Częstym argumentem podnoszonym w dyskusji na temat tej formy kształcenia jest to, że uniemożliwia ona bezpośrednie kontakty pomiędzy nauczycielem i uczniem, a tym samym znacznie przegrywa z tradycyjnym modelem kształcenia. Uczniowie zgromadzeni na sympozjum nie potwierdzili jednak tych obaw. Jak twierdzą, mają przyjaciół z poprzednich szkół oraz z zajęć dodatkowych, takich jak obozy czy zajęcia sportowe.
Uczniowie uczęszczający do wirtualnej szkoły mają okazję spotkania swoich kolegów z klasy podczas zorganizowanych specjalnie dla nich wycieczek czy spotkań. Do bieżącej wymiany korespondencji, poglądów czy pracy w grupach służy im komputer, forum dyskusyjne lub czat, za pomocą którego, w każdym momencie, uczniowie nie tylko mogą kontaktować się miedzy sobą, ale również z nauczycielem. W celu ułatwienia poruszania się po zakamarkach e-szkoły, uczniowie i nauczyciele mają stały, zdalny dostęp do doradców, którzy zapewniają im pomoc w korzystaniu z aplikacji, umożliwiających im kontakt z innymi uczestnikami procesu kształcenia.
Nadzorca czy edukator?
Większość nauczycieli obecnych na sympozjum przyznaje, że bardzo ceni sobie możliwości, które stwarza wirtualne środowisko. Szczególnie zwracają uwagę na fakt, iż w tradycyjnej szkole dużą ilość czasu muszą poświęcić na zadania odtwórcze, takie jak odpytywanie uczniów, gromadzenie różnego rodzaju materiałów, prac. Nauczanie zdalne powoduje, że nauczyciele przestają być rygorystami utrzymującymi dyscyplinę w klasie, muszącymi bezwzględnie egzekwować zasady nauczania. Dzięki temu, że e-learning zakłada daleko posuniętą indywidualizację nauczania i daje więcej możliwości przekazywania wiedzy w relacji jeden do jednego, nauczyciele stają się prawdziwymi edukatorami.
„Zawsze poszukiwałem alternatywnych metod nauczania. Nie wszyscy studenci uczą się w ten sam sposób, gdyż za bardzo różnią się oni od siebie” - twierdzi Deloris Brown, była dyrektor szkoły, obecnie pracująca w jednej ze szkół oferujących wirtualne nauczanie, i dodaje: „W tradycyjnej klasie edukator musi dostosowywać jeden ogólnie przyjęty model nauczania i dopasować go do wszystkich uczniów. Jeśli wiemy natomiast, że każdy z nich jest inny, to powinniśmy proponować zróżnicowane metody przyswajania wiedzy. To jedno z głównych wyzwań stojących przed dzisiejszą edukacją.”
(Źródło: eSchoolNews)
Roger Sanchez, student jednej z wirtualnych szkół w Phoenix twierdzi, iż porzucił tradycyjny system edukacji, ponieważ chciał studiować w dogodnym dla niego czasie, tempie oraz godzić szkołę z pracą zawodową. Jak twierdzi: „Szukałem czegoś nowego, odmiennego, co pasowałoby do moich zainteresowań, pracy zawodowej, a tradycyjny system nie stwarzał mi takich możliwości”. Wirtualne zajęcia pozwalają mu nie tylko na skonstruowanie indywidualnego grafiku nauki, ale i odejście od rutyny, która jest elementem nauczania tradycyjnego. Roger zwrócił również uwagę, że szkoła on-line umożliwia mu uczestnictwo w kursach, które nie są dostępne w szkole stacjonarnej tj. specjalistyczne kursy informatyczne, czy grafika komputerowa, z którymi to dziedzinami planuje związać swoją przyszłość zawodową. „Jestem wielkim fanem nowych technologii” – twierdzi. „To jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałem się na uczęszczanie do wirtualnej szkoły. Tradycyjny system nauczania sprawia, że większość uczniów musi dostosować się do tych, którzy wolniej przyswajają wiedzę. Na element indywidualizacji tempa czy stylu nauki, nie ma tu miejsca. W ten sposób dochodzi do ograniczenia możliwości szybszej nauki tych uczniów, którzy opanowali daną dziedzinę wiedzy i chcą iść naprzód”.
Indywidualizacja tempa i czasu nauki
„Uczęszczanie do wirtualnej szkoły pozwala uczniom wygospodarować czas na rozwijanie innych zainteresowań, a także rozwija zdolności zarządzania czasem”, twierdzi Geoffrey Wall, licealista jednej z takich szkół w Arizonie. Pięć lat temu, Goeffrey Wall trenował jazdę figurową na lodzie. Aby pogodzić sport z nauką, musiał wstawać o 4 rano każdego dnia. Przyznaje, że było to dla niego wielkim problemem. Jego mama rozglądała się nawet za możliwością zorganizowania nauki syna w domu, na szczęście w lokalnej gazecie przeczytała artykuł dotyczący Connections Academy – jednej z wirtualnych szkół. To rozwiązanie wydało jej się lepsze. Wall nie trenuje juz łyżwiarstwa figurowego, ale i tak odnalazł wielką przyjemność w nauce za pomocą Internetu, która od początku pozwalała mu na wybór czasu i tempa nauki. Każdy dzień zaczyna on obecnie od zalogowania się do specjalnej platformy e-szkoły oraz wyboru kilku lekcji i zagadnień, z którymi w danym dniu planuje się zapoznać. „W zależności od dnia, mogę mieć więcej lub mniej nauki, co pozwala mi, po jej skończeniu, rozwijać inne, pozaszkolne zainteresowania. Sam planuję czas nauki i ilość materiału do opanowania. Mogę zrobić sobie cały dzień wolny, jak również przeznaczyć go w całości na lekcje czy umieścić w planie dnia dowolne, nadprogramowe zajęcia.” Uczenie się w tak niezależny sposób, rozwija zdolności zarządzania czasem, niezbędne uczniom na studiach wyższych. W tradycyjnej szkole, wszystko jest już ułożone i zaplanowane. E-learning wymusza nabycie umiejętności bardzo dobrej organizacji czasu i tempa pracy.
E-learning a kontakty interpersonalne
Częstym argumentem podnoszonym w dyskusji na temat tej formy kształcenia jest to, że uniemożliwia ona bezpośrednie kontakty pomiędzy nauczycielem i uczniem, a tym samym znacznie przegrywa z tradycyjnym modelem kształcenia. Uczniowie zgromadzeni na sympozjum nie potwierdzili jednak tych obaw. Jak twierdzą, mają przyjaciół z poprzednich szkół oraz z zajęć dodatkowych, takich jak obozy czy zajęcia sportowe.
Uczniowie uczęszczający do wirtualnej szkoły mają okazję spotkania swoich kolegów z klasy podczas zorganizowanych specjalnie dla nich wycieczek czy spotkań. Do bieżącej wymiany korespondencji, poglądów czy pracy w grupach służy im komputer, forum dyskusyjne lub czat, za pomocą którego, w każdym momencie, uczniowie nie tylko mogą kontaktować się miedzy sobą, ale również z nauczycielem. W celu ułatwienia poruszania się po zakamarkach e-szkoły, uczniowie i nauczyciele mają stały, zdalny dostęp do doradców, którzy zapewniają im pomoc w korzystaniu z aplikacji, umożliwiających im kontakt z innymi uczestnikami procesu kształcenia.
Nadzorca czy edukator?
Większość nauczycieli obecnych na sympozjum przyznaje, że bardzo ceni sobie możliwości, które stwarza wirtualne środowisko. Szczególnie zwracają uwagę na fakt, iż w tradycyjnej szkole dużą ilość czasu muszą poświęcić na zadania odtwórcze, takie jak odpytywanie uczniów, gromadzenie różnego rodzaju materiałów, prac. Nauczanie zdalne powoduje, że nauczyciele przestają być rygorystami utrzymującymi dyscyplinę w klasie, muszącymi bezwzględnie egzekwować zasady nauczania. Dzięki temu, że e-learning zakłada daleko posuniętą indywidualizację nauczania i daje więcej możliwości przekazywania wiedzy w relacji jeden do jednego, nauczyciele stają się prawdziwymi edukatorami.
„Zawsze poszukiwałem alternatywnych metod nauczania. Nie wszyscy studenci uczą się w ten sam sposób, gdyż za bardzo różnią się oni od siebie” - twierdzi Deloris Brown, była dyrektor szkoły, obecnie pracująca w jednej ze szkół oferujących wirtualne nauczanie, i dodaje: „W tradycyjnej klasie edukator musi dostosowywać jeden ogólnie przyjęty model nauczania i dopasować go do wszystkich uczniów. Jeśli wiemy natomiast, że każdy z nich jest inny, to powinniśmy proponować zróżnicowane metody przyswajania wiedzy. To jedno z głównych wyzwań stojących przed dzisiejszą edukacją.”
(Źródło: eSchoolNews)