Aby wykorzystać wszystkie szanse, jakie stwarza cyfrowe wideo w procesie edukacji, należy zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami. Podstawowym problemem jest nie tyle ogólna sprawność w korzystaniu z nowych technologii, ale przygotowanie dydaktyczne nauczycieli do korzystania z nowych narzędzi edukacyjnych na zajęciach.
Przy dość wysokim poziomie wiedzy uczniów i studentów na temat nowych technologii, złe poprowadzenie zajęć może przecież doprowadzić do kompromitacji nauczyciela. Pewnym wyjściem byłoby, jak podpowiadają eksperci, rozpoczęcie natychmiast kursów w ramach krajowego systemu doszkalania nauczycieli. Ale to chyba nie rozwiąże wszystkich problemów, ponieważ duże znaczenie mają tu również mentalność, kreatywność i przedsiębiorczość nauczycieli. Wprowadzenie edukacji wizualnej do szkół wymaga przede wszystkim zmiany w sposobie myślenia o szkole. Korzystając z cyfrowych zasobów wiedzy nie można już lekcji prowadzić w taki sam sposób, jak wcześniej. Podobne problemy stwarza wprowadzanie do klasy innych nowoczesnych narzędzi edukacyjnych, np. tablic interaktywnych (vide Tablice interaktywne w procesie nauczania).
W tym nowym modelu nauczania, prowadzenie lekcji nie może być już więcej oparte na wykładzie, choćby najciekawszym. Nauczyciel ma tu pełne pole do popisu i musi w zadbać o interakcję z uczniami w prowadzeniu zajęć, a nawet wykazać się przedsiębiorczością, organizując zajęcia w odmienny sposób niż zwykł to dotychczas robić.
Donna Scribner, szefowa edukacji amerykańskiej organizacji Virtual High School prowadzącej kursy online, zwraca uwagę, że problem ten dotyczy bardziej warstwy edukacyjnej niż technologicznej i dotyczy nie tylko nauczycieli, ale również władz szkolnych. „Wiemy, że nasi uczniowie od dawna korzystają w sieci z cyfrowych zasobów i to raczej osoby dorosłe mają z tym problemy. Szkoły muszą sobie jakoś z tym wyzwaniem poradzić.”
Inny problem dotyczy organizacji dostępnych zasobów edukacyjnych – „wiemy, że one ciągle powstają, ale problemem jest je wyszukać w sieci” – zauważa Scribner. Odnalezienie interesujących stron z materiałami multimedialnymi też wymaga kolejnych kroków. Strukturalizacja zasobów, jak to uczyniły Discovery Education czy PBS, jest w sieci rzadkością. Przeanalizowanie i ocena przydatności materiałów pod kątem wykorzystania na lekcjach zabiera wiele czasu.
O tym wszystkim warto pomyśleć na etapie kształcenia przyszłych pedagogów lub podczas kursów doszkalających, które wydają się być niezbędne zanim zacznie się korzystać powszechnie z wideo podczas zajęć. Nauczyciele muszą wiedzieć o nowych technologiach co najmniej tyle co ich uczniowie, powinni również wykazywać się co najmniej takimi samymi umiejętnościami. Scribner zwraca uwagę, że nie wystarczy tu wysłanie nauczyciela na warsztaty celem pogłębienia wiedzy. Nauczyciele muszą zaangażować się nie tyle w nauczanie z wykorzystaniem wideo, co w tworzenie własnych zasobów edukacyjnych. Dopiero wtedy zrozumieją punkt widzenia swoich uczniów i osiągną z nimi pełną interakcję podczas zajęć.
Problem, na który zwracają uwagę amerykańscy eksperci dotyczy w takim samym stopniu polskich nauczycieli. Do tej pory jedynie Centrum Edukacji Obywatelskiej oraz firma SAD (autoryzowany przedstawiciel Apple w Polsce) podjęły się organizacji programów dla grupy nauczycieli, dzięki którym nabyli oni umiejętności posługiwania się urządzeniami cyfrowymi i wykorzystania przygotowanych przez siebie materiałów filmowych do celów edukacyjnych (pomijamy tu rozmaite szkolenia dotyczące umiejętności obsługi komputera, bo to poziom absolutnie podstawowy, który powinien mieć opanowany każdy polski nauczyciel).
Do większego zaangażowania przekonują ci polscy nauczyciele, którzy już korzystają z takich narzędzi. „Dla nauczyciela pracującego w szkole ważne jest, aby dobrać odpowiednie metody i formy pracy. W szkole zawsze pojawia się konieczność stosowania technologii informacyjnej.” – mówi Zdzisław Żuchowski z Liceum Ogólnokształcącego w Zawadzkiem. „Dysponując pracownią Macintosh oraz pakietem iLife grupa młodzieży może w ramach zadania lub projektu nawet po niewielkim przygotowaniu merytorycznym wykonywać filmy, strony WWW, podkasty i prezentacje. W każdej szkole można utworzyć przy pomocy aparatu i kamery cyfrowej multimedialne archiwum dokumentujące życie i tradycje szkoły. Jeżeli udostępnimy uczniom sprzęt i wykorzystamy dostępne dotacje, możemy stworzyć szkołę pracującą nie tylko do wczesnego popołudnia.” W ten sposób szkoła może przestać być miejscem, które kojarzy się uczniom z nudą i uciążliwością, ale staje się prawdziwą społecznością osób uczących się.
Pakiet iLife umożliwia łatwe i intuicyjne tworzenie filmów (iMovie), nagrywanie własnej muzyki (Garage Band), wykonanie albumów fotograficznych (iPhoto), zaprezentowanie ich w profesjonalny sposób na stronach www (iWeb) lub płytach DVD (iDVD). Dzięki tym programom nauczyciele i uczniowie mogą stać się twórcami informacji w postaci multimedialnej. Tak naprawdę to każdy Mac to małe studio filmowe. |
Odpowiednia infrastruktura technologiczna w szkole może być problemem, na który zwracają uwagę Amerykanie. Do prowadzenia zajęć z wykorzystaniem cyfrowych zasobów wideo potrzebny jest szybki Internet, tak w szkole, jak i w domach, bo przecież uczniowie powinni kontynuować pracę nad projektami rozpoczętymi w klasie w ramach pracy domowej. Oprócz tego niezbędne są duże monitory, system nagłaśniający, przydałyby się tablice interaktywne i inne narzędzia do organizacji pracy zespołowej. No i nie może zabraknąć odpowiedniego oprogramowania (np. do obróbki materiału filmowego), bez którego praca z materiałem wideo będzie kulała.
Dlatego warto też zwrócić uwagę na rozwiązanie, jakie Apple wprowadza w szkołach pracujących na komputerach Macintosh, tworząc Mobilne Pracownie Komputerowe (ang. Mobile Learning Lab). Zaprojektowane specjalnie w tym celu wózki przenoszą cyfrowe narzędzia pracy bezpośrednio do miejsca, w którym odbywa się nauka. W ten sposób uczniowie otrzymują do pracy od 15 do 32 niezawodnych komputerów z niezbędnym oprogramowaniem, laserową drukarkę, kamerę cyfrową, a nauczyciel zarządza lekcją w klasie za pomocą centralnego komputera. Dzięki takiemu rozwiązaniu nowoczesne technologie edukacyjne pojawiają się wszędzie tam, gdzie są one potrzebne.
Visual Literacy: Learn to See, See to Learn (Alfabetyzm wizualny: nauczyć się widzieć - zobaczyć, aby się nauczyć) amerykańskiego Association for Supervision and Curriculum Development (ASCD), dr Lynell Burmark, specjalista od edukacyjnych wideo napisała: „Podstawową sprawnością w XXI wieku będzie umiejętność rozumienia obrazów: filmów, grafik, zdjęć wszelkiego typu… nie wystarczy już tylko pisanie i czytanie. Nasi uczniowie muszą nauczyć się przetwarzać zarówno słowa, jak i obrazy. Muszą mieć zdolność poruszania się swobodnie i płynnie pomiędzy tekstem i obrazami, pomiędzy słowem pisanym i światem obrazowym.”
Trudno nie dojść do innego wniosku, że przed polskimi szkołami jest jeszcze naprawdę wiele wyzwań na drodze do upowszechnienia edukacji wizualnej. Tych może kilkuset polskich nauczycieli, którzy wykorzystują nowoczesne narzędzia edukacyjne na lekcjach to zdecydowanie za mało.
(Część 4/4 raportu EDUNEWS.PL przygotowanego we współpracy z SAD)
Przy opracowaniu niniejszego cyklu korzystano z raportu eSchoolNews nt. Visual Learning.
Przeczytaj również związany z tematem cyfrowych filmów wideo artykuł Jak wykorzystać materiały filmowe na zajęciach.