„Dziecko – już mieszkaniec, obywatel i już człowiek. […] Lata dziecięce – to życie rzeczywiste, nie zapowiedź. […] Nie morał na wyrost i frazes zadań i obowiązków przyszłych, jeno dzisiejszych”.
Wielokrotnie, przez lata aktywności, prezentował Janusz Korczak swoją najważniejszą – obok „prawa do szacunku” – tezę: „Nie ma dzieci – są ludzie” (Jak kochać dziecko. Internat, prwdr. 1920, www.plona.pl; pierwsze użycie podobnej frazy w druku: Janusz, Rozwój idei miłości bliźniego w XIX wieku. „Czytelnia dla Wszystkich” 1899, nr 52, https://crispa.uw.edu.pl ).
Teza ta służyć może/służy jako wizytówka jego spuścizny pisarskiej, która zdaje się być jej komentarzem, rozwijanym w różnych wariantach, przykładach, z różnie rozłożonymi akcentami i dominatami. To dorobek adresowany do różnych grup odbiorców – i profesjonalnych, jako ich lektura zawodowa, podstawowa, choć pewnie dziś raczej dodatkowa, uzupełniająca; i nieprofesjonalnych, tych otwartych na refleksję i podnoszenie kompetencji np. rodzicielskich. Może poszukujących czy niepewnym, z obu grup, warto polecać sięgnięcie po swoiste opus magnum Korczaka: cykl Jak kochać dziecko, a choćby część pierwszą tetralogii, czyli Dziecko w rodzinie, oraz Prawo dziecka do szacunku (1929, www.polona.pl). Te lektury z pewnością najmniej się stylistycznie zestarzały, a zachowały oryginalność i ostrość, czasem wręcz bezkompromisowość, ujęcia tematów trudnych. Bywa, że trzeba z większą cierpliwością czytelniczą podejść do Korczakowskich konstrukcji gramatycznych i narracji (m.in. skrótów myślowych lub wręcz przeciwnie, piętrzenia przykładów/określeń – por. cytat poniższy), lecz warto!
„Dziecko – już mieszkaniec, obywatel i już człowiek. Nie dopiero będzie, a już. Dziecko ma dawność i przeszłość. Wspomnienia i pamiątki. Lata dziecięce – to życie rzeczywiste, nie zapowiedź. Radość i ból są prawdą, nie urojeniem. Każda chwila rzetelna jego poważnego, nie na żart czy próbę, życia – nie wróci, warta sama w sobie jako całość – zapadając się – żłobi. Nie morał na wyrost i frazes zadań i obowiązków przyszłych, jeno dzisiejszych. Bliski teren, drobne zagony, na których doświadcza, sił próbuje, święci zwycięstwa, doznaje porażek, ponawia wysiłek, zbiera plon – ćwiczy, hartuje i kontroluje siebie.
Dziecko rozgląda się, cieszy, dziwi, niepokoi. […]
Kto chce grać na skrzypcach, musi cierpliwie ćwiczyć mięśnie, ścięgna, stawy ręki. Nie dość znać nuty. Jak często twarda łapa wychowawcy sięga naiwnie po zaszczyt gry na lotnym duchu dziecka”. Wstęp, w: Maria Rogowska-Falska, Zakład Wychowawczy „Nasz Dom”. Szkic informacyjny, 1928
(pełny tekst J. Korczaka – sam tekst M. Falskiej też wart uwagi – zob. www.polona.pl)
***
Publikacja w ramach cyklu artykułów „Czytając Korczaka”, który powstaje we współpracy Korczakianum - Muzeum Warszawy i redakcji Edunews.pl. Jego celem jest przypomnienie lub odświeżenie myśli pedagogicznej Janusza Korczaka i inspirowanie współczesnych nauczycieli do podążania za Jego podpowiedziami i wskazówkami. Zobacz też:
- O gramatyce - czy dydaktyce?
- Kto kogo wychowuje...?
- Droga do sukcesu
- Preselekcja do zawodu
- Teoria a praktyka - szukanie "zbratania się"
- Wczesny obywatelski trening
- Twórcze "wiem" i "nie wiem"
- Własne prawdy
- Sztuka obserwacji
- Uczucia i liczby
- Tematy trudne (1)
- Tematy trudne (2)
Notka o autorce: Marta Ciesielska jest badaczką i popularyzatorką spuścizny Janusza Korczaka oraz koordynatorką prac Korczakianum - pracowni Muzeum Warszawy (http://korczakianum.muzeumwarszawy.pl/).
Ostatnie komentarze