W ciągu ostatnich kilku lat wiele zmieniło się w sposobach uczenia i nauczania w szkołach, ale sama ich konstrukcja, fizyczna przestrzeń pozostaje niemal bez zmian. Większość szkolnych obiektów - jak choćby nasze “tysiąclatki” - powiela schemat architektoniczny, który wręcz utrudnia uczenie (się), wymianę informacji, pracę grupową, nie mówiąc o kreatywności czy kontaktach towarzyskich.
Amerykański architekt Greg Stack, specjalizujący się w planowaniu i projektowaniu środowisk wychowawczych, opublikował na edukacyjnym portalu MindShift listę miejsc i rozwiązań w szkołach, które są zbędne i przestarzałe, a jednak wciąż w powszechnym użyciu.
Zamknięcie kontra otwartość
Listę otwierają pracownie komputerowe. Są one zaprzeczeniem stylu, w jaki uczniowie korzystają dziś z technologii i internetu. Większość dzieci posiada dostęp do informacji z całego świata w kieszeniach na swoich urządzeniach mobilnych, są jednak zmuszani do ich wyłączania. W zamian zamykani są w przestarzałych (z ich punktu widzenia) pracowniach komputerowych i mają ściśle limitowany czas spędzany w sieci. Nowoczesna szkoła musi mieć swobodną, nieograniczoną przestrzennie łączność z internetem, a komputery i telefony powinny w niej być traktowane jak ołówki czy mikroskopy - przekonuje autor.
Idąc dalej tym tropem - tradycyjne szkoły mają z zasady ściśle wydzielone oficjalne pomieszczenia przeznaczone do nauki. Kiedy jednak przypomnimy sobie, w jakich okolicznościach uczyło się nam najlepiej, przyjdzie nam pewnie do głowy rozmowa z przyjacielem po lekcjach czy szkolna wycieczka. Trwałe, znaczące doświadczenia w uczeniu się często mają charakter nieoficjalny, stąd szkoła winna zorganizować przytulne, wygodne miejsca przeznaczone na swobodną rozmowę i rozluźnić rygor uczenia się wyłącznie w klasach. Zwłaszcza, że te zaprojektowane są nauczycielo-centrycznie. Służą do wykładania i kontroli tłumu, z nauczycielem jako centralną postacią reprezentującą wiedzę i władzę. Podstawowa struktura przestrzenna klas jest niemal wszędzie taka sama, a jedyną zmianą zastępienie kredowej tablicą interaktywną. W nowoczesnych klasach układ zmienia się: uczniowie pracują w małych grupach (nie zawsze przy stołach, czasem na podłodze na dywanie), a przestrzeń podporządkowuje się specyfice pracy projektowej (w której najmniej przydaje się tablica, a najlepiej technologie mobilne) i późniejszej prezentacji na forum.
Architekt wskazuje, że także korytarze mogą być wykorzystane jako nieformalne przestrzenie do nauki i prezentacji. Pod warunkiem rzecz jasna, że “ubrane” zostaną nie w drewniane ławeczki (choć w większości polskich szkół są po prostu “gołe”), ale zachęcające do spotkań dywany, meble czy poduchy.
Blokująca izolacja
Jak pisze dalej autor - "izolacja jest wrogiem postępu", a jednak większość szkół została skonstruowana w taki sposób, że separuje nauczycieli od siebie. Czas w pracy spędzają w odosobnieniu, co skutkować może osłabieniem chęci konfrontacji i współpracy z innymi, blokadą inwencyjności i kostnieniem w swoim stylu uczenia. Pokój nauczycielski nie wystarcza jako miejsce, gdzie potencjalnie dochodzić może do twórczej wymiany. Architekt proponuje, by zorganizować szkołę tak, aby nauczyciele różnych przedmiotów mieli okazję wspólnie pracować z uczniami. To nie tylko odzwierciedla rzeczywistą sytuację w wielu firmach, gdzie nad problemem, projektem pracują specjaliści różnych dziedzin (czyż właśnie tej umiejętności uczniowie nie powinni uczyć się w pierwszej kolejności?).To także szansa dla nauczycieli do popatrzenia na uczniów całościowo, a nie tylko przez pryzmat własnego przedmiotu i - rzecz jasna - doskonały patent na ciekawy interdyscyplinarny projekt. Trudno wyobrazić sobie taką zmianę w szkołach bez wyburzenia kilku ścian, niemniej projektowane w ostatnich latach szkoły na świecie idą właśnie w tym kierunku (np. Orestad College w Kopenhadze na zdjęciu poniżej).
Nowe oblicza starych miejsc
W nowoczesnej szkole biblioteka powinna być bardziej wspólną, otwartą przestrzenią, wspierającą szereg działań uczniowskich, jak szukanie i weryfikowanie informacji, uczenie się grupowe, tworzenie prezentacji projektowych. Biblioteka nie może kojarzyć się uczniom z sanktuarium dla starszych pań, ale z miejscem stymulacji ducha poszukiwań i badań - przekonuje architekt.
Podobnie szkolna stołówka jest zbyt cenną przestrzenią, by służyła wyłącznie jako jadłodajnia. Warto wyposażać ją w meble, które można w łatwy sposób przestawiać i w ten sposób wykorzystywać efektywniej i elastyczniej, choćby do nieformalnych uczniowskich spotkań, zebrań, prac grupowych czy pokazów.
Na koniec autor zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt - duże toalety. Zdarza się, że uczniowie starają się ich unikać z obawy przed naruszeniem ich prywatności, agresją czy po prostu - brudem. Autor podaje przykład finlandzkich szkół, w których toalety są małe, umieszczone między klasami. Konstatuje - im więcej prywatności, tym mniej przemocy.
(Źródło: Mindshift)
Notka o autorce: Małgorzata Kowalczuk jest koordynatorką programów edukacyjnych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii informacyjnych w warszawskiej Fundacji Think!, autorką tekstów o nowoczesnej edukacji, ekspertem Szkoły z Klasą 2.0, współautorką interaktywnych pakietów edukacyjnych do nauczania m. in. wiedzy o społeczeństwie i podstaw przedsiębiorczości.