O kulturze odpowiedzialności

Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

W związku z początkiem roku szkolnego pewnie niemal każdy rodzic ucznia został zalany wypisami ze szkolnego systemu oceniania z każdego przedmiotu. Ja dostałam od rodziców kilkanaście wersji. W wielu przypadkach pod zestawem wypisów umieszczono jeszcze podtytuł „kontrakt”. Patrzę - czytam i złapałam się za głowę. Ten „nowoczesny” dokument określający wymagania wobec uczniów ma w większości jedną wadę, nie określono liczby godzin chodzenia po „spacerniaku”!fot. Fotolia.com

W wyniku zapoznania się z tym dokumentem uczeń i jego rodzic wie już, jakie ma spełniać obowiązki i co go spotka, jak tychże nie spełni. Kary są różne, ale precyzyjnie opisane, żeby nie było wątpliwości (minusy, punkty ujemne, niezaliczenie, obniżenie oceny itd.). Rodzice mają się zapoznać i podpisać! A czy można mieć wątpliwości? Nie. Mojemu domowemu uczniowi mówię, że wydaje mi się, że żyjemy w państwie demokratycznym, a nie w jakiejś totalitarnej strukturze, ale na prośbę („mamo błagam bez uwag!”), podpisuję zaciskając zęby.

Czego się czepiam? Otóż kontakt to umowa dwóch (lub więcej stron). Ja zgodzę się na różne warunki, popieram porządek i dyscyplinę (a jakże), ale chcę wiedzieć co mi gwarantuje druga strona? Jaka jest jej obietnica? Jaka będzie udzielana pomoc edukacyjna z tej drugiej strony? Jak pomoże dziecku stać się lepszym człowiekiem? Nic nie wiem na ten temat, niewiele wiem także kim jest osoba, które uczy moje (nasze) dzieci. Uczy i wychowuje. Więcej - modeluje relacje społeczne! O zgrozo (przepraszam)!

Tylko czekać, a zaraz otrzymamy (my rodzice) informację w dzienniku elektronicznym, albo na kolejnym świstku papieru „uczeń jest zagrożony z …”. I znowu pojawią się pytania: czyj to problemy? Jak jest zagrożenie to jest to problem rodzica? A może zapisać dziecko do „grupy SPE”? Będzie święty spokój. Są kraje, gdzie nie traktuje się oceniania jako metodę nauczania, gdzie nie ma kategorii SPE, za to jest kultura odpowiedzialności. Ale to temat na oddzielny artykuł.

(Notka o autorce: Małgorzata Taraszkiewicz: psycholog edukacyjny, neurometodyk, dyrektor Grupy Edukacyjnej XXI, członek zespołu e-Redakcji Edunews.pl)

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

Maciej M. Sysło napisał/a komentarz do Luka pomiędzy nauczaniem a uczeniem się
Każdego nauczyciela interesuje, czy jeśli uczeń wykonał zadanie (zbudował robota czy inny obiekt, ro...
Marcin Polak napisał/a komentarz do Win-Win Barbary Nowackiej
Zgoda w 100% - dowodów na to, że politycy z prawej i lewej mają edukację narodową w najgłębszym "pow...
A co to jest ten dar? Coś wrodzonego czy coś wyuczonego? Tak jak można nauczyć się opowiadania tak m...
Ppp napisał/a komentarz do Luka pomiędzy nauczaniem a uczeniem się
A czy ta informacja zwrotna jest do czegokolwiek potrzebna?Jeśli jestem dobry, to o tym wiem i inf. ...
Z jednej strony prawda. Z drugiej, jak ktoś ma DAR opowiadania, to nie musi się uczyć sztywnych zasa...
Robert Raczyński napisał/a komentarz do Raportem w płot
Dziękuję za rzeczowy komentarz. Zgadzam się, że ESOKJ (CEFR) to fundament współczesnego nauczania ję...
Nie znam n-la W-F, który nie przygotowuje się do zajęć, nie planuje swojej pracy. Powiem więcej. Nie...
Bartosz Markowicz napisał/a komentarz do Fizyka da się lubić!
Zgadzam się w pełni z przedstawioną w artykule ideą - fizyka ożywa dopiero wtedy, gdy uczniowie sami...

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie