Wszyscy potwierdzają zgodnie, że w nowej podstawie programowej do liceum za dużo książek do przeczytania. Po liście dotyczącej lektur szkoły podstawowej, podsuwamy teraz Ministrowi Czarnkowi nowe propozycje do usunięcia. Oto lista plugawych książek, w których bohaterki nie dochowały cnót niewieścich.
Reymont, Chłopi. To hańba, że nasze państwo nie wystąpiło jeszcze z petycją, aby Reymontowi odebrać Nobla. Jagna chędożyła i z młodym i starym, żonatym i wolnym. Uwiodła Sołtysa w pakiecie z księdzem. Parzyła się z Antkiem gdzie popadło, a opis tego zdarzenia to porno w czystej postaci. Ewidentnie Jagna spełniała się seksualnie w tym sianie, po opisach odgłosów mamy pewność, że wręcz osiągnęła orgazm! A to się kobietom nie godzi. Na stos!
Kochanowski, Odprawa posłów greckich. I znowu ta Helena. Ona to niezła jednak była. Niby nie chciała, a może i chciała, bo mąż dość brzydki był, to i przy porwaniu jakoś nie oponowała...
Szekspir, Makbet. Studium kobiecej degeneracji. Lady Makbet pomaga w zabójstwie króla, odnosząc na miejsce zbrodni sztylet i wymazując krwią króla jego pijanych wartowników. Wcielenie zła i dzikich instynktów - a co najgorsze - sprowadza mężczyznę na złą drogę...
Słowacki, Kordian. Ach ta Wioletta. Leciała tylko na kasę, furę i komórę. Przekonana, że Kordian to bogacz, “Mio caro” mu miodziła, a gdy ten oznajmił jej, że jest bankrutem, zrobiła scenę i biedny panicz musiał odjechać na koniu…
Prus, Lalka. Izabela. Ladacznica jedna. Nie dość, że zapatrzona w siebie, pracować jej się nie chciało, to jeszcze uczuciami porządnego Wokulskiego się bawiła. A co ona tam robiła z posągiem Apollina sama, zamknięta w swojej komnacie? Oj, o tym się mówić nie powinno, to się nawet na wychowanie do życia w rodzinie nie nadaje. Nie czytajcie proszę, bo tylko się zgorszycie!
Bułhakow, Mistrz i Małgorzata. Zdecydowanie do usunięcia. Małgorzata była zamężna, a poznała na ulicy jakiegoś tam Mistrza i wdała się z nim w romans. Co więcej, bratała się z szatanem, a diabelska świata nazywała ją nawet "Królową". Jedyne, co ją ratuje, to że w tytule stoi za mistrzem. Zna swoje miejsce w szeregu.
Dostojewski, Zbrodnia i Kara. Sonia nie dość, że ładna, to jeszcze prostytutka. Co z tego, że umiała wybaczać i była dobrym człowiekiem? Nazywajmy jednak rzeczy po imieniu.
Homer, Iliada. Helena nie dość, że piękna, z odsłoniętymi ramionami, to jeszcze skłóciła ze sobą tylu facetów. Hajtnęła się z Parysem, a potem tylko dumała, jak mu przyprawić rogi.
Sofokles, Antygona. Wredna buntowniczka. A na dodatek jeszcze pyskata. Zamiast milczeć i spuszczać wzrok, dyskutowała sobie z samym królem. Uparta i nieustępliwa. A do tego samobójczyni.
Mitologia. Tu same antywzory niewieścich cnót. Choćby Afrodyta. Podstępna żmija. Żeby wygrać konkurs dla najpiękniejszej kobiety, obiecała Parysowi rękę najbardziej urodziwej ziemianki Heleny. No i one. Atena i Hera. Wredne, zawistne, pełne zemsty. Przez nie zginął królewicz trojański Parys, a Troja została całkowicie zburzona.
Biblia. Pieśń nad Pieśniami. Oblubieniec z oblubienicą zadziwiająco dobrze znają wzajemnie swoje ciała. Tam bohaterka do ślubu nie czekała, o nie! Wprawdzie religijne analizy wskazują, że to symbol Boga i Izraela, ale nie z nami te numery. W tekście czytanym literacko unosi się przecież wyczuwalny klimat pożądania i subtelnej erotyki.
Żeromski, Przedwiośnie. Żeby to jeszcze ta poczciwa Jadwiga Barykowa. Ale Laura Kościeniecka? “Świetnie, a nade wszystko zgrabnie siedziała na koniu”. Potrzebowała pieniędzy, by spłacić dzieci z pierwszego małżeństwa swojego zmarłego męża i dzięki temu zachować Leniec, więc została narzeczoną Barwickiego. Że wyrachowana, to jeszcze i nic. Ale nie przeszkadzało jej deprawować młodego niewinnego Cezarego Barykę i wprowadzić go w świat namiętności i zdrady.
Gombrowicz, Ferdydurke. Tego tekstu to nawet szkoda komentować. Wystarczy w sumie już sama słynna łydka… Ale żeby dać więcej argumentów - Zuta jest swobodna i nie daje sobą rządzić. W szufladzie ma mnóstwo listów od mężczyzn - sporo od niej starszych. Bardzo dwuznaczne.
Mrożek, Tango. Tu już sami nie wiemy, kto gorszy. Niewieścich cnót jak na lekarstwo. Czy Eleonora zdradzająca Stomila z Edkiem, czy babcia zachowująca i ubierająca się niegodnie jak na swój wiek, czy może Ala, której zależy właściwie tylko na powodzeniu u facetów...
Zostawmy Świętego Aleksego. Tu NIEWIASTA znała swoje miejsce na ziemi. Chłop ją zostawił w noc poślubną przed seksualnym spełnieniem i poszedł w świat. Został za to słusznie świętym. A ona czekała, czekała, czekała - "młoda, piękna, pachnąca - potem zimna, twarda, z zeschłą pomarszczoną skórą".
Do dzieła Panie Ministrze!
Notka o autorach: Dariusz Martynowicz - nauczyciel języka polskiego, członek grupy Superbelfrzy RP, edukator, trener. Wpisany na listę 100 Szerokiego Porozumienia na Rzecz Umiejętności Cyfrowych za szczególny wkład w podnoszenie kompetencji cyfrowych nauczycieli. Człowiek Roku 2020 "Gazety Krakowskiej" za rozsądną i kreatywną przemianę polskiej edukacji. Wyróżniony nagrodą specjalną w konkursie im. I. Sendlerowej "Za naprawianie świata".