Każdy z nas o nich słyszał, a niektórzy nawet przeczytali ich spis, co najmniej w jednej z wersji, bo jest ich klika. Przeczytali i pomyśleli: „Jak by to było dobrze, gdyby nas tego uczono w szkole”. A nie uczono. Teraz zastanawiamy się, czy my możemy uczyć naszych uczniów kompetencji kluczowych i jednocześnie realizować program nauczania.
Jednak w szkole „uczy się programu”, a nie umiejętności kluczowych, bo z programu jest egzamin, a z umiejętności kluczowych na ogół nie. Możemy starać się przy okazji realizacji programu kształcić umiejętności kluczowe, polecać współpracę w grupach, uczyć ustnych wypowiedzi i komunikacji, formułować zadania mające zastosowanie w codziennym życiu itd. Skąd mamy jednak brać inspirację do takich działań?
W podręcznikach mamy polecenia i zadania realizujące program, a nie kształcące umiejętności. Jeśli sami podejmiemy się trudu, to często nie zdążamy z realizacją programu. Żyjemy w rozdwojeniu jaźni: wiemy, czego powinniśmy nauczać z korzyścią dla ucznia, ale uczymy czegoś innego, co nam nakazano. Jeśli będziemy tak odważni, aby uczyć potrzebnych w życiu umiejętności, a nie wymaganej wiedzy, to nasi uczniowie egzaminu nie zdadzą, choć może nauczą się pracować w grupie, co im się bardzo później przyda.
Kompetencje kluczowe to znowu tylko piękne słowa, ale kto z nas zastanawia się, czy je kształci, jak i kiedy? Czy to kolejny z „balonów” edukacyjnych?
Notka o autorce: Danuta Sterna – była nauczycielka matematyki i dyrektorka szkoły, ekspertka merytoryczna w programie Szkoła Ucząca Się (SUS) (prowadzonym przez CEO i PAFW), autorka książek i publikacji dla nauczycieli, propaguje ocenianie kształtujące w polskich szkołach. Niniejszy wpis pochodzi z jej bloga w partnerskiej platformie Edunews.pl – www.osswiata.pl.
Przeczytaj w Edunews.pl cały cykl Danuty Sterny o "balonach edukacyjnych":