Polska szkoła za cel postawiła sobie "przygotowanie młodzieży do życia w nowoczesnym społeczeństwie". Tyle że ona sama nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie potrafi zrozumieć, z jakimi problemami boryka się dzisiejsza młodzież. Życie w nowoczesnym społeczeństwie nie oznacza, że ludzie mają stać się niczym komputery i roboty, które bezrefleksyjnie przyswajają i w odpowiednim momencie wykorzystują pewne dane. Szkoła nie może przyczyniać się do swoistego zaniku człowieczeństwa. Musi ona zrozumieć, że młodym ludziom coraz trudniej jest odnaleźć w konsumpcyjnym świecie miejsce na wartości i uczucia. Szkoła musi w odpowiedni sposób reagować na takie zjawiska, jak wyścig szczurów czy zanik poczucia wspólnoty. Musi sprawić, aby zdanie, którego uczymy się choćby na wiedzy o społeczeństwie, mówiące o tym, że człowiek jest istotą społeczną, ponieważ jego rozwój jest nierozerwalnie związany ze społeczeństwem, nie było tylko kolejną regułką, którą należy "wykuć". Niech szkoła tłumaczy, że w dzisiejszych czasach warto być "razem" - nie trzeba i wręcz nie należy skupiać się wyłącznie na sobie i swoich potrzebach. Niech stawia na indywidualizm, lecz nie egoizm i pokaże, jak naszą wyjątkowość i niepowtarzalność spożytkować na rzecz wspólnego dobra. Wreszcie, niech rozmawia z uczniami, uczy ich wyciągania własnych wniosków. Szkoła nie powinna liczyć na to, że tego wszystkiego nauczy nas Jurek Owsiak, bo - jeśli polski system szkolnictwa nadal będzie się rozwijać w takim kierunku, jak obecnie - przyszłe pokolenia mogą nie doczekać się swojego Owsiaka.
(Notka o autorze: Marta Megger jest studentką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza)
Obszerne fragmenty wypowiedzi autorki pochodzą z publikacji „Jakie Razem Polaków w XXI wieku? Wspólnota tożsamości, zasad czy działań?“ pod red. nauk. Jana Szomburga; Polskie Forum Obywatelskie, Gdańsk, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, 2009.