W stronę nowego modelu edukacji (1)

Narzędzia
Typografia
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

debaty edukacyjnePolska edukacja nie jest czynnikiem zwiększającym konkurencyjność naszego kraju. System edukacji uległ petryfikacji, a kolejne reformy, próby reform i dyskusje o reformach nie przyczyniąją się do zmiany tego stanu rzeczy. Czy zamknięci w kręgu inicjatyw optymalizacyjnych straciliśmy zdolność do refleksji, czy zmierzamy w dobrym kierunku? Dokąd zmierzamy?

 

Błędne, bo nieprzystające do realiów gospodarki opartej na wiedzy, są naszym zdaniem fundamentalne założenia, na których została oparta i ukształtowana polska edukacja. Brak jest dyskusji na temat modelu oświaty przyszłości, oświaty dynamicznej, nowoczesnej,  otwartej. Oświaty, która przestanie być ostoją konserwatyzmu i schematyzmu w myśleniu. Czasy się zmieniły. Edukacja przestała być rozświetlającym mroki kagankiem, a stała się hermetyczną przestrzenią izolacji od współczesnego świata. Polska edukacja nie kształci kapitału intelektualnego i społecznego na miarę naszych czasów. Polska edukacja do przyszłości nie przygotowuje.

Taką konstruktywną, prowadzącą do prawdziwych zmian dyskusję chcemy zainicjować właśnie w wakacje. Pamiętajmy o tym, że przyszłość zaczyna się dziś.

Naszą analizę skonstruowaliśmy na zasadzie konfrontacji schodzącego ze sceny modelu edukacji industrialnej i edukacji epoki gospodarki opartej na wiedzy.

Jednym z symptomów zmian jest to, że szkoła przestała być głównym źródłem dostarczania wiedzy. Zdefiniowaliśmy dziesięć głównych trendów wpływających na współczesne środowisko edukacyjne. W naszym kraju mogliśmy je obserwować w ciągu dwudziestu lat po odzyskaniu wolności w 1989 r. Następuje swoiste przejście od szkoły epoki industrialnej do szkoły epoki gospodarki opartej na wiedzy. Te zjawiska są widoczne coraz wyraźniej (choć duży wpływ na intensywność ich występowania ma stopień rozwoju poszczególnych regionów). Jedne są wyraźnie dostrzegane przez decydentów, inne - ignorowane.

Wyzwanie 1: Od masowej edukacji do edukacji zindywidualizowanej

Model edukacji funkcjonujący po dziś dzień w polskich realiach wywodzi się z epoki przemysłowej. Szkoła ukształtowana według tego paradygmatu była odpowiednikiem fabryki,  organizacji opartej na produkcji kierowanej na rynek masowy, której przewaga konkurencyjna opierała się na specjalizacji oraz ekonomii skali. Rozwój fabryk polegał na coraz szybszej produkcji coraz większej ilości towarów z jednoczesnym dążeniem do redukowania kosztów działalności. Zorganizowana na wzór fabryki szkoła zapewniała minimalne wykształcenie konieczne do wypełniania obowiązków zawodowych przez robotników i inżynierów produkcji.

Cechą charakterystyczną edukacji masowej jest wzrost mierzony przede wszystkim czynnikami ilościowymi. W aspekcie jakościowym siłę napędową stanowiła optymalizacja. Dominowało podejście mechanistyczne i dehumanizacja pracy, a przez to  też podporządkowanej jej edukacji. System oświaty postrzegał uczniów jako plastyczny materiał, który poddawany jednolitej obróbce miał doprowadzić do wykształcenia typowych, ustandaryzowanych umiejętności koniecznych do wykonywania powtarzalnej pracy w stabilnym środowisku, gdzie każdą zmianę postrzegano jako odstępstwo od planu, zagrożenie zboczenia z obranego kierunku i poddawano natychmiastowym działaniom korygującym. Indywidualne predyspozycje i uzdolnienia zasadniczo nie były wspierane, a wybór drogi życiowej dokonywał się i był ostatecznie definiowany na etapie wyboru rodzaju szkoły.

Epoka postindustrialna przyniosła zupełnie nowe i odmienne wyzwania. Stary model kształcenia przeżył się i został wyeksploatowany, a współczesna rzeczywistość wymaga diametralnie innego podejścia do edukacji. Adaptacja do nowych realiów czyni nieodzowną konieczność radykalnej redefinicji dotychczas stostowanego paradygmatu.

Nasza diagnoza stanu polskiej edukacji jest krytyczna - eksponujemy jej silne niedostosowanie do zmieniającego się świata. Fundamentalna, systemowa ułomność, owo zdiagnozowane nieprzystosowanie, tworzy lukę pomiędzy edukacją, a oczekiwaniami i wymaganiami rynku pracy, biznesu i gospodarki. Owa luka dotyczy zarówno formy, jak i treści kształcenia. Świat przełomu XX i XXI wieku to epoka społeczeństwa informacyjnego, gospodarki opartej na wiedzy, Tofflerowska trzecia fala. Jego reguły gry są determinowane przez coraz szybciej zmieniającą się rzeczywistość, w której jedynym stałym i pewnym elementem jest zmiana. Środowisko życia, edukacji i pracy jest coraz mniej stabilne i przewidywalne, a funkcjonowanie i petryfikacja sfer izolowanych od trendów zachodzących w otoczeniu tworzy iluzję kontroli i złudzenie porządku, boleśnie weryfikowane po opuszczeniu ich murów. Kiedy paradygmat jest archaiczny, wymaga modyfikacji szerszych niż kosmetyczne z globalnego punktu widzenia zmiany dot. mechanizmów oceny egzaminu maturalnego, czy listy lektur w podstawach programowych.

Standaryzacja i uniformizacja ustępuje miejsca personalizacji i kastomizacji. Kultura masowa zderza się z silną potrzebą indywidualizacji. Efektywna nauka wymaga uwzględnienia jednostkowych predyspozycji i preferencji oraz zmian kulturowych i społecznych. Nowe pokolenia przychodzą z różnymi i odmiennymi bagażami doświadczeń, stylami nauki i potrzebami edukacyjnymi nabytymi w procesie socjalizacji.

Wszechobecne media i większe zaangażowanie rodziców tworzy sytuację, w której nauka rozpoczyna się na długo przed rozpoczęciem formalnej edukacji, a indywidualne zainteresowania i pasje są odkrywane i rozwijane od najmłodszych lat. Typowa dla pokoleń epoki informacyjnej  jest silna potrzeba niezależności i dużej przestrzeni do autoekspresji. Znakiem naszych czasów silnie kształtującym tożsamość współczesnych pokoleń jest także potrzeba koncentrowania na sobie uwagi, potrzeba bycia dostrzeganym. Notice me! - pisze Seth Godin. Szczególnie w świecie wirtualnym ten imperatyw absorbuje siły i środki, koncentrując wysiłek na przyciąganiu uwagi i kształtowaniu autowizerunku.

Niewykorzystywanie ich uzdolenień i pasji jest marnotrastwem talentów, a kształcenie wszystkich według jednej miary i jednego programu nauczania zabija kreatywność, a co gorsza - budzi niechęć do instytucji szkoły i  samych nauczycieli. To negatywne zakotwiczenie jest utrwalane i prowadzi do postawy, w której szkoła przez uczniów jest traktowana z niechęcią jako swoiste zło konieczne. To z kolei oznacza bardzo często wykształcenie podejścia do obowiązków, sprowadzającego się do pracy na poziomie niezbędnego minimum. Niezbędne minimum to poziom określający minimalne zaangażowanie pozwalające uniknąć problemów. Jak nie odstawać zbytnio od innych, jak zarobić żeby się nie narobić (zbytnio nie narazić)?

Wyzwanie 2: Od edukacji formalnej do wzrostu udziału edukacji domowej i pozaszkolnej

Przemysłowy model funkcjonowania gospodarki, społeczeństwa i instytucji oświatowych był związany z wysokim stopniem formalizacji. Formalizacja oznaczała organizację edukacji w obrębie oficjalnych, silnie i szczegółowo regulowanych normami prawnymi kanałów dystrybucji, jakimi były szkoły na poszczególnych poziomach kształcenia. Hierarchiczny, liniowy układ, gradacja, ściśle określone, posiadające wymierne, liczbowe mierniki cele, rozbudowane mechanizmy kontroli i oceny wpisywały się w koncepcje organizacji biurokratycznych i  naukowego zarządzania. Szkoła była oknem na świat, jedynym miejscem zdobywania wiedzy i umiejętności wykorzystywanych następnie w życiu zawodowym. Autorytet szkoły i nauczyciela był z jednej strony pochodną formalnego umocowania jako funkcjonariusza aparatu państwa, z drugiej – wypływał z wyuczonej i posiadanej wiedzy. Praktycznie rzecz biorąc, szkoła na wiedzę miała monopol.

I ten monopol jest już historią. W warunkach powszechności nowych technologii komunikacyjnych, inwazyjnej obecności mediów i zalewu informacji, to nie dostęp do wiedzy stał się problemem, ale umiejętne nią zarządzanie, polegające na selektywnym poruszaniu się w tym obszarze. Sztuką jest trafny dobór źrodeł, zdolność do ich weryfikacji pod kątem wiarygodności i krytycznej oceny wartości merytorycznej.

Dostrzeżenie wartości edukacji jako czynnika warunkującego sprawne poruszanie się i sukces w społeczeństwie opartym na wiedzy, w połączeniu z malejącym zaufeniem do szkół spowodowało wzrost zainteresowania tą sferą ze strony rodziców i opiekunów. Proces uczenia się cieszy się rosnącym zrozumieniem i zaangażowaniem ze strony rodziców, przez co edukacja w coraz większym stopniu wychodzi poza szkołę.

Szkolna ławka jest miejscem nieatrakcyjnym, anachronicznym technologicznie, gdzie wykształcone poza nią umiejętności i predyspozycje uczniów wyrosłych w świecie multimediów i łatwego dostępu do informacji nie są wspierane. Z powodu malejącej atrakcyjności, coraz szybszego tempa życia i wcześniejszego podejmowania aktywności zawodowej, frekwencja na salach wykładowych jest coraz bardziej iluzoryczną. Równolegle spada ranga formalnego wykształcenia, które po prostu wypada/trzeba mieć, ale o konkurencyjności na rynku pracy i powodzeniu w społeczeństwie stanowią kwalifikacje i doświadczenia zdobyte poza szkołami (korepetycje, kursy i szkolenia, doświadczenia zawodowe).

(Część I analizy trendów i wyzwań stojących przed polską edukacją, źródło: Edukacja i Dialog)

Przejdź do części II artykułu

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie