Strona 1 z 2Piąty jubileuszowy Kongres Obywatelski, organizowany przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, odbywał się pod hasłem „Idea Polski XXI w.“ Oprócz rund plenarnych, 23 października w gmachu Politechniki Warszawskiej odbywały się również debaty tematyczne, z których jedna poświęcona została edukacji w XXI wieku. No więc coż z tą naszą edukacją?
Sesja poświęcona edukacji, zatytułowana „Edukacja XXI w. Cele, miejsca, metody“ była bardzo ciekawa ze względu na wypowiedzi zaproszonych ekspertów, choć nie starczyło miejsca na debatę wokół tego, co zostało powiedziane.
„Edukacja zawsze rzutuje w przyszłość. Kształcimy tych, którzy będą odpowiadali za swój fragment czasu w II połowie XXI wieku, albo może i później. Nie możemy wiele powiedzieć o przyszłości. Co naprawdę może być potrzebne ludziom w przyszłości, o której nic nie wiemy? Jakie są cele edukacji? “ – zapytała jako pierwsza prof. Agnieszka Kłakówna z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. I przedstawiła swoją odpowiedź – jej zdaniem potrzebujemy:
» | po pierwsze SAMO-DZIELNOŚCI – rozumianej jako osobista odwaga, oryginalność, kreatywność, krytyczne myślenie, zgoda na niepewność rezultatów, odpowiedzialność za siebie i własne działania, własną edukację; |
» | po drugie UMIEJĘTNOŚCI POROZUMIEWANIA SIĘ - zdolności do komunikowania się, szukania płaszczyzny porozumienia, umiejętności weryfikowania informacji. |
Każdy człowiek musi umieć samemu uczyć się. Niestety – zauważyła prof. Kłakówna – nasz system oświaty tylko statystycznie jest coraz lepszy, ale z drugiej strony rezultaty edukacji są coraz gorsze. Aktualny system szkolny nie wspiera jej zdaniem powyższych celów.
„Mówi się, że powinniśmy być społeczeństwem wiedzy i że sprawdzają to testy... Co sprawdzają te testy? Obawiam się, że sprawdzają, czy dobrze przyporządkowuje się nazwisko do tytułu dzieła“ – powiedziała kończąc wypowiedź profesor.
Dr Marzena Żylińska z Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych w Toruniu nawiązała do głównego założenia Kongresu – podmiotowości Polaków, zauważając, że powinniśmy zmierzać w kierunku nowej kultury nauczania i uczenia się. Podmiotowość Polaków zależy od tego, czy podmiotowi są uczniowie. A czy są? – pytała. Testy kształtują jej zdaniem ucznia jako pewien produkt o określonych parametrach. A czy przygotowują do życia?
Główne pytanie zdaniem dr Żylińskiej, to jak wykorzystać potencjał i talenty uczniów? Od tego zależy, jak będzie się rozwijał kraj. Szkoły funkcjonują na razie tak, jakbyśmy chcieli kształcić profesorów: uczeń ma mieć doskonałą i szczegółową wiedzę z każdego przedmiotu. Spójrzmy z punktu widzenia talentów: czy uczniowie są lepsi, czy rozwijają talenty, czy chcą chodzić do szkoły? – pytała Żylińska. I przytoczyła badania prof. Czapińskiego, z których wynika, że przed maturą 70% uczniów w szkole się nudzi! I jest to niestety trend rosnący.
„Czy przygotowujemy do innowacyjnych postaw? Czy wspieramy rozwój kreatywnego myślenia? Czy stawiamy na indywidualizację, czy klucz? Czy chcemy wychować nowych Koperników? Czy Kopernik zdałby dzisiaj maturę? Przecież zanegował w swoich czasach to, co było powszechne, co było w tzw. kluczu..." – mówiła dr Żylińska. Jeśli nauczymy ludzi rozwiązywania problemów, to sobie potem poradzą w życiu - dodała.
W wypowiedzi poruszona została jeszcze jedna ważna kwestia. Chęć poznania i ciekawość świata, z jaką przychodzą dzieci do szkoły, są szybko niszczone przez system szkolny. Czy szkoły stymulują wszechstronny rozwój mózgu? Sprowadzając rolę uczniów do biernego odbiorcy, marnotrawimy tkwiący w nich potencjał. Wniosek: stworzyliśmy środowisko edukacyjne, które blokuje rozwój ludzkiego mózgu (dotyczy to ogółu systemów szkolnych na świecie, nie tylko Polski) – przekonywała dr Żylińska.
„Czy mamy płynąć z prądem rzeki, czy pod prąd? Ignorując sposób funkcjonowania mózgu, każemy płynąć ludziom pod prąd. Zmęczą się i przepłyną tylko niewielki odcinek.“
Postawmy na aktywność. Nauka od najmłodszych lat wymaga aktywności. Im więcej rzeczy będą w szkole robiły dzieci, tym więcej połączeń neuronalnych będzie aktywnych. W wieku 6 lat człowiek ma największą liczbę połączeń neuronalnych. I jak wynika z badań, w trakcie edukacji szkolnej one zanikają! W naszym modelu edukacyjnym jest aktywny głównie nauczyciel! Ten, kto jest aktywny, ten może się uczyć i może uczyć innych.
„Czy uczniowie w polskiej szkole mogą decydować o swojej edukacji? Nie! Są traktowani jako bierni odbiorcy. Nie jak podmiotowi Polacy.“ – podsumowała dr Żylińska. „ Idealnie byłoby, gdyby uczeń występował w wielu rolach: uczeń jako twórca, badacz, odkrywca i eksperymentator. I pozwólmy im robić błędy!“.
Kolejna wypowiedź poświęcona została nowemu podziałowi ról i sposóbów ich wykonywania w edukacji przyszłości. Stanisław Drzażdżewski, radca generalny MEN i przedstawiciel Polski w Radzie PISA, zaprezentował tradycyjne i nowe podejście do przestrzeni edukacyjnej.
Tradycyjna przestrzeń edukacyjna ma trzy wymiary, określone latami życia spędzonymi w szkole i na kursach/szkoleniach; różnymi formami uczenia się (formalne, nieformalne i organizowane poza formalnie poza programami kształcenia – przy czym ta ostatnia jest najważniejsza) oraz 8 poziomów efektów uczena się.
Nowa przestrzeń edukacyjna wypełnia całe życie. „Poszerzenie przestrzeni odbywa się jednocześnie ze zmianą i tworzeniem nowych ról w edukacji. Nauczyciel nie jest jedynym aktorem w tej przestrzeni. Nowym aktorem staje się osoba ucząca się." – zauważył Drzażdżewski. "Staje się ona również osobą uczącą innych. Osoba ucząca innych równocześnie sama uczy się najlepiej i najefektywniej."